W sobotę 26 lutego rozpoczęła się zbiórka darów dla osób z miasta partnerskiego Chorzowa - Tarnopola. Okazało się, że społeczny odzew na akcje pomocową był ogromny. Zebrane w ciągu kilku dni rzeczy trafiły także do Lwowa. To co nie pojechało do Ukrainy, wspomogło osoby z Ukrainy, które znalazły schronienie na Śląsku.
- Mieliśmy dużo darów i postanowiliśmy się nimi dzielić z osobami z Ukrainy, które są u nas w Chorzowie. Okazało się, że trafiają tu także ludzie, którzy znaleźli schronienie w miastach ościennych. Mamy stałą grupę około 150 osób, które przychodzą do nas codziennie - tłumaczy Marta Jakubczyk, dyrektorka Centrum Integracji Międzypokoleniowej w Chorzowie.
Wielki społeczny zryw pozwolił znacząco wesprzeć osoby przyjeżdżające na Śląsk w pierwszym miesiącu. Akcja pomocowa prowadzona w Centrum Integracji Międzypokoleniowej opiera się na darach przekazywanych przez osoby prywatne i firmy. Jedynymi rzeczami, których wciąż jest spory zapas są ubrania.
Brakuje żywności. Ten tydzień uratowali Koreańczycy
- Wszystkiego nam brakuje. Jeżeli chodzi o jedzenie sytuacja jest dramatyczna. Wszystko co mamy, jest na bieżąco wydawane, a możemy polegać głównie na indywidualnych darczyńcach. Najbardziej podstawowe produkty, takie jak mleko, mąka, cukier, makaron, konserwy rozchodzą się w kilka minut. Wcześniej prosiliśmy o żywność z długim terminem ważności, ale w tej chwili obrót jedzeniem jest tak duży, że przyjmujemy wszystko, łącznie ze śmietaną i jajkami. Wszystko schodzi - mówi Marta Jakubczyk.
Lokalna społeczność od miesiąca otwiera serca i portfele, na dużą skalę wpierając osoby, które musiały uciec ze swoich domów przed wojną. Ten rodzaj działania w naturalny sposób powoli się wyczerpuje.
- Trudno mieć do ludzi jakiekolwiek o to pretensje, pomógł każdy kto mógł, a darów było naprawdę bardzo dużo. Większość z nich pojechało do Ukrainy. Nie każdy ma na tyle środków i możliwości, żeby regularnie kupować jedzenie - jak ktoś wydał w zeszłym miesiącu kilkaset złotych, to wątpię, żeby teraz mógł znów tyle wydać. Są już wdrożone dotacje, liczymy na to, że pieniądze z naszych podatków będą wydawane przez rząd również na ten cel - mówi Marta Jakubczyk.
Nie przeocz
- Teresa Werner obchodzi urodziny! Jej ukochane miejsce to Koszęcin. Zobaczcie!
- Tego już nie kupisz w Biedronce! Oto LISTA wycofanych produktów z Rosji i Białorusi
- Wiosna w żywieckim Parku Habsburgów. To fantastyczne miejsce na weekendowy spacer
- Najtańsze działki do kupienia w województwie śląskim! Zobacz
Sytuację uratowała jednak pomoc, która przyszła z niespodziewanej strony.
- Dostaliśmy bardzo duży zastrzyk pomocy od Koreańskiego Kościoła Zielonoświątkowego z Chorzowa. Jesteśmy za to bardzo wdzięczni. Gdyby nie ich wsparcie na ten tydzień, to nie mielibyśmy już czego wydawać - wyjaśnia Marta Jakubczyk.
Wsparcie przekazane przez Koreański Kościół ma trafić do CIM również w przyszłym tygodniu. To efekt zbiórki prowadzonej przez pastora wśród członków chorzowsko-katowickiego zboru. Do zrzutki włączyła się także społeczność Kościoła Zielonoświątkowego, która na co dzień żyje w rodzimej Korei.
Następne wyzwania to praca i mieszkanie
Pracownicy i wolontariusze CIM codziennie rozmawiają z osobami z Ukrainy. Jak przekonują, każda z nich chce znaleźć w Polsce prace. Często gotowe są do wykonywania zadań poniżej swoich kwalifikacji zawodowych, bo bardzo zależy im na tym, aby mieć środki do życia.
- Spotkaliśmy tu dwie młode dziewczyny, architektki, które pracowały w biurze projektowym. Powiedziały nam, że wezmą wszystko, sprzątanie, mycie okien, zwykłe proste prace. Wszyscy próbują się tutaj jakoś odnaleźć - przekonuje Marta Jakubczyk.
Inaczej wygląda sytuacja osób, które trafiły do Polski w pierwszych tygodniach wojny. Zazwyczaj sporo z nich miało tu rodzinę bądź znajomych, którzy pomagają im odnaleźć się w nowym kraju. Obecnie, pojawia się też sporo ludzi nie mających w Polsce żadnych kontaktów i wsparcia bliskich.
- Przybywa coraz więcej osób naprawdę zagubionych, nie mających tu żadnych znajomości, czasami wręcz tylko z reklamówką w dłoni. To są te osoby, które uciekały w popłochu, bo w ich miastach było już bardzo źle. Nie przyjechały "gotowy grunt", do miejsca, gdzie ktoś bliski już na nich czekał, bo pracuje tu na Śląsku - zauważa. - Wszyscy szukają pracy, bardzo dużo osób pyta o mieszkanie lub jakieś inne lokum. Wiemy, że z tym jest już bardzo trudno - kończy Marta Jakubczyk.
W Chorzowie schronienie znalazło już ponad tysiąc osób z Ukrainy, głównie kobiety i dzieci. Większość z nich w gościnę przyjęły osoby prywatne. Ponad 300 ludzi mieszka w miejscach pobytowych przygotowanych przez miasto, m.in.: w szkołach i hostelach, a także w pomieszczeniach organizacji pozarządowych i wspólnot wyznaniowych.
Musisz to wiedzieć
- Osoby o tych znakach zodiaku będą mieć kasę. Oto horoskop finansowy na 2022 rok
- 13. emerytura - oto tabela wyliczeń netto i brutto. Ile seniorzy dostaną "na rękę"?
- Osoby o tych znakach zodiaku mogą mieć pecha. Oto horoskop o szczęściu na 2022 rok
- Morsowanie na Pogorii: Świeciło słońce, ale woda była zimna ZDJĘCIA
Reklamy "na celebrytę" - Pismak przeciwko oszustom
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?