Chorzowianka Zuzanna Smykała pojedzie na Olimpiadę do Korei Południowej. Zawodniczka AZS AWF Katowice w miniony weekend, 20-21 stycznia, w Erzurum w Turcji wzięła udział w ostatnich zawodach z cyklu FIS Snowboard Cup o kwalifikację olimpijską w konkurencji snowboardcross. Zuzanna Smykała zajęła w Turcji 23 miejsce, które pozwoliło spełnić marzenie o wyjeździe na Igrzyska Olimpijskie.
- Nie ma co ukrywać. Każdy junior zaczynający swoja przygodę w rywalizacji sportowej, w jakimkolwiek sporcie marzy o tym by reprezentować swój kraj na tej niesamowitej imprezie - mówi Zuzanna Smykała, 28-letnia chorzowianka.
W konkurencji snowboardcross z Polski na Olimpiadę jedzie właśnie Zuzanna Smykała, a także Mateusz Ligocki. To będą już jego czwarte Igrzyska Olimpijskie. Dla Zuzanny, który zaczęła trenować późno, bo w wieku 16 lat, to będą najbardziej prestiżowe zawody i pierwsza Olimpiada.
- Chciałabym podziękować całemu sztabowi szkoleniowemu i trenerom - Mariuszowi Kuflowi, Wiktorowi Mikołajczykowi i Markowi Kurzeja za obecność i pomoc w dążeniu do tego sukcesu, a także za ogromną pomoc w przygotowaniu do tego najważniejszego sezonu mojemu trenerowi mentalnemu Dawidowi Piątkowskiemu i trenerowi przygotowania motorycznego Marcinowi Grzywie, bez których nie byłabym tak silna psychicznie i fizycznie - dziękuje zawodniczka katowickiego AWF.
Snowboardcross łączy elementy jazdy freestalowej (skoki, przeszkody) z jazdą szybkościową. Zawodniczki osiągają prędkość nawet 80 km/h, a długość lotu po skoku może wynieść nawet 30 metrów. Zawodnicy ścigają się w ramię w ramię w 6-osobowych grupach. Do kolejnej rundy przechodzi najszybsza trójka. To bardzo widowiskowy, ale też ekstremalny sport. Przeciążenia są bardzo duże. Ważna jest technika i stabilizacja, a także odrobina szczęścia, bo czasem inny zawodnik może przyczynić się do upadku.
Polski Związek Narciarski podjął decyzję, że Zuzannie oraz Mateuszowi Ligockiego na Igrzyskach będzie towarzyszył tylko jeden trener - Mariusz Kufla. Przez cały cykl zawodnicy mieli dwóch trenerów, jednak na Olimpiadę może jechać z nimi tylko jeden.
- Inni zawodnicy PZN, przykładowo Justyna Kowalczyk ma 6 osobową ekipę nie wspominając już o reprezentacji skoczków narciarskich, gdzie stosunek jednego zawodnika do ilości trenerów może być jeszcze większy - mówi Jarek Kopciuch z katowickiego AWF.
- Jeden trener nie jest zobaczyć całego toru z jednego miejsca, co utrudnia analizę z zawodnikiem jego jazdy treningowej, nie wspominając już o względach bezpieczeństwa i braku w sztabie tak ważnych osób jak fizjoterapeuta i serwismen, na których obecność nie mają co liczyć nasi reprezentanci - dodaje Jarek Kopciuch.
POLECAMY PAŃSTWA UWADZE:
Magazyn reporterów Dziennika Zachodniego tyDZień
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?