Ciężkie wypadki w maju 2020. Na naszych drogach było ich stanowczo zbyt wiele. Dlaczego jest stosunkowo więcej wypadków podczas pandemii?

Policjanci z ruchu drogowego mówią ,że z plagą koronawirusa na polskich drogach pojawiła się plaga kierowców lekceważących ograniczenia prędkości.

Ruch samochodów osobowych spadał w poszczególnych dniach od ok. 35 proc. w środku tygodnia do ponad 60 proc. w niedziele. Ale procent spadku wypadków jest mniejszy niż spadek natężenia ruchu - o ponad 30 proc.

Do 80 proc. wypadków dochodzi na prostej drodze, przy dobrej widoczności i suchej nawierzchni. Teoretycznie mniej pojazdów na drogach to lepsze warunki ruchu. Ale wielu kierowców takie warunki zachęcają do szybszej jazdy. A im większa prędkość, tym większe ryzyko wypadku.

Są już propozycje, aby w czasie pandemii wprowadzić czasowe ograniczenie prędkości.

Zespół naukowców wysłał do ministra zdrowia oraz szefa resortu infrastruktury wnioski o zmniejszenie dopuszczalnych prędkości na drogach. Pomysłodawcy proponują, aby maksymalna prędkość na autostradzie wynosiła 120 km na godzinę, na dwujezdniowej drodze ekspresowej 110 km na godzinę. Dopuszczalna prędkość na jednojezdniowej drodze ekspresowej oraz na drodze dwujezdniowej co najmniej o dwóch pasach przeznaczonych dla każdego kierunku ruchu – 90 km/h. Na pozostałych drogach – poza obszarem zabudowanym – 80 km, w terenie zabudowanym całodobowo 50 km.

Zalecają też, aby sądy uznawały świadome przekraczania dopuszczalnej prędkości w czasie epidemii za działanie o wysokim stopniu szkodliwości społecznej i stosowały górne limity kar. Chcieliby też przywrócenia możliwości egzekucji dopuszczalnej prędkości przez straże gminne.

Policja przyznaje, że przyczyny wypadków w ostatnich latach praktycznie się nie zmieniają. To nadmierna prędkość i nieudzielenie pierwszeństwa przejazdu.