Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Cip, cip, cip, cipeczki

Marek Szołtysek
Dla jednej z telewizji regionalnych zrobiłem reportaż z wystawy hodowców drobiu w Czechowicach-Dziedzicach, zatytułowany - "Cip, cip, cip". Program stał się bardzo popularny wśród internautów w całej Polsce, bo chyba sugerowano się tytułem i spodziewano czegoś zupełnie innego. A chodziło przecież tylko o popularne dawniej na śląskich podwórkach kury, na które wołało się po śląsku: cip, cip, cip.

Pamiętam dokładnie, jak moja babcia wychodziła rano na plac z garnkiem zboża i wołała owe kury: Cip, cip, cip, cipuchny!, Podźcie ku mie cipeczki, cip, cip, cip! Wtedy kury, słysząc te zawołania, leciały po jedzenie najszybciej jak umiały, biegły na złamanie karku.

Przyznam się nawet, że czasami robiłem te kury za błozna, czyli nabierałem je i też wołałem - cip, cip, cip…, tylko że z podobnego garnka sypałem im nie zboże, a piasek. I czasami mi się udało zrobić cipy w konia. Jednak niezależnie od moich dziecięcych zabaw, śląska cipa to potoczne, regionalne, śląskie określenie stosowane na kurę. Nie jest to wulgaryzm, tak jak w polskiej mowie.

To śląskie słowo nie ma też absolutnie żadnych ukrytych znaczeń anatomicznych. Potwierdza to nawet fakt, że takie właśnie nazwisko na "ć" nosiło dawniej wielu Ślązoków. Tak, nosiło, bo większość z nich dla normalnego funkcjonowania w polskim społeczeństwie musiało to nazwisko zmienić. Najczęściej przyjmowali oni nowe nazwisko brzmiące: Cichy, Czerny, Cichoń, Czechoń… lub podobnie.

Oczywiście też, w związku z szeroko dyskutowaną ostatnio aferą używania publicznie słowa "ciul", nie polecam śląskim politykom takiego śląsko-kurzego określania posłanek z partii opozycyjnych. Bo przecież powiedzenie komuś "ty głupia kwoko", czy "durna kuro" - brzmi już nawet po polsku dosyć nieparlamentarnie. Natomiast w śląskiej wersji: Ty durna ci…. - to już skandal na całego. Ale dlaczego tak to jest, że polska ci… to brzydkie słowo, natomiast śląskie cipy, cipki i cipeczki, czyli kury, kurki i kureczki, nie mają z wulgaryzmami nic wspólnego? I to jest właśnie dowód na odmienne tradycje śląskie i polskie. Bowiem w tego typu przypadkach ucho Ślonzoka i ucho niy-Ślonzoka słyszy to inaczej. Jest to podobnie jak w przypadku słowa "szukać".

Dla Czecha to wulgaryzm, a dla Polaka - zwykłe słowo. Problem nazywania śląskiej kury ma jednak o wiele szerszy kontekst. Pokazuje on bardzo wyraźnie problem zanikania śląskiej mowy i jej coraz głębszą polonizację. Bo przecież to właśnie pod wpływem wulgarnego polskiego znaczenia słowa "ci..." Ślązoki powoli rezygnują ze swojego regionalnego, a tak samo brzmiącego określenia na kury. Podobnie jest też ze śląskimi wulgaryzmami typu - pieron, ciul i ciulik, które są wypierane przez mocniejsze polskie wulgaryzmy, zaczynające się na literę: h, k, p, s, j… I czy ten proces można jakoś zatrzymać? Oczywiście, kląć po śląsku!

[email protected]

* CZYTAJ KONIECZNIE:

*TAKIEJ BIJATYKI NIE BYŁO W KATOWICACH OD LAT! ANTYFASZYŚCI KONTRA POLICJA - ZOBACZ ZDJĘCIA i FILMY
*EGZAMIN GIMNAZJALNY 2012 - SPRAWDŹ JAK CI POSZŁO, ZOBACZ ARKUSZE i ODPOWIEDZI. PRZECZYTAJ O PRZECIEKACH

Codziennie rano najświeższe informacje z woj. śląskiego prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera


* BUDYNEK JAK TITANIC? JEDNA Z NAJWIĘKSZYCH ZABRZAŃSKICH TAJEMNIC ODKRYTA [ZDJĘCIA + FILM]
* OSTATNI CASTING MISS ZAGŁĘBIA 2012 [ZOBACZ ZDJĘCIA!]

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!