Zanim padły gole, było trochę nerwów trenera Waldemara Fornalika, który protestował, gdy sędzia nie podyktował rzutu karnego, za zagranie ręką Marka Wasiluka. Chwilę później Maciej Jankowski miał dwie szanse w krótkim odstępie czasu, ale bez efektu bramkowego. Cracovia też miała swoje okazje, ale przy strzałach Sławomira Szeligi i Bartosza Ślusarskiego na posterunku był bramkarz Matko Perdijić.
Formę Marcina Cabaja postanowił sprawdzić mający wczoraj wielkie ofensywne ciągoty Maciej Sadlok. Krakowski bramkarz świetnie obronił strzał obrońcy Ruchu w 34 minucie.
Przed przerwą Cabaj przypomniał wszystkim, że bramkarskie gafy nadal nie są mu obce. Sadlok dośrodkował na pole karne. Nikomu nie udało się zmienić lotu piłki, która skozłowała przed bramkarzem i wpadła do siatki (42 minuta)! Uradowani chorzowianie zaprezentowali kołyskę, dedykowaną Marcinowi Zającowi, któremu niedawno urodziła się córka.
Zanim gospodarze doszli do siebie, było 2:0 dla ekipy z Chorzowa. Krzysztof Nykiel zakręcił Wasilukiem i posłał piłkę wzdłuż pola bramkowego. Cabaj mógł ją złapać, ale się zawahał, a akcję zamknął Jankowski, trafiając do pustej bramki.
- Faktycznie, to było dośrodkowanie, nie strzał - mówił w przerwie o swoim pierwszym trafieniu w ekstraklasie Sadlok. - Wiadomo jaka jest piłka, dlatego musimy wyjść na drugą połowę w pełni skoncentrowani.
Ruch dał sobie wbić gola kontaktowego i na nic zdały się protesty, że Bartłomiej Dudzic zmienił ręką lot piłki po strzale Saidi Ntibazonkizy. "Niebiescy" znów odskoczyli, ponownie za sprawą błędów obrony Cracovii i Cabaja, oraz dzięki zimnej krwi Łukasza Janoszki. Krakowianie jeszcze postraszyli strzelając gola na 2:3 (Łukasz Mierzejewski), jednak Ruch mądrze i szczęśliwie bronił pierwszej wygranej w tym sezonie.
- Moment naszej dekoncentracji z powodu kontuzji Radka Matusiaka i z wyniku 0:0 zrobiło się 0:2. Ciężko było podnieść się po takich ciosach. Walczyliśmy jednak, zdobyliśmy kontaktową bramkę, ale popełniliśmy kolejny błąd w defensywie i straciliśmy trzecią bramkę. Udało nam się jeszcze strzelić gola, ale już było za mało czasu, aby wyrównać - analizował trener Cracovii, Rafał Ulatowski. PAP
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?