Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Czeladź: Potyczki przed referendum

Katarzyna Kapusta
To pierwsza kadencja  burmistrz Teresy Kosmali.  Radni zdecydowali o zorganizowaniu  referendum odwoławczego  w sierpniu 2013 r. Jest to konsekwencja wcześniejszego  nieudzielenia jej  absolutorium
To pierwsza kadencja burmistrz Teresy Kosmali. Radni zdecydowali o zorganizowaniu referendum odwoławczego w sierpniu 2013 r. Jest to konsekwencja wcześniejszego nieudzielenia jej absolutorium arc
Za dwa tygodnie, 8 grudnia czeladzianie podczas referendum zdecydują o dalszych losach burmistrz Teresy Kosmali. Tymczasem w mieście już czuć wyborczą atmosferę.

Według opozycyjnego radnego Kamila Kowalika, urzędnicy grozili dwojgu mieszkańcom Czeladzi, prywatnym przedsiębiorcom. Chodziło o plakaty przygotowane przez Społeczny Komitet Referendalny w Czeladzi. Plakaty zostały powieszone za zgodą właścicieli na prywatnych posesjach. Urzędnicy mieli grozić sądem, jeśli te plakaty nie znikną. Według rzeczniczki Urzędu Miejskiego w Czeladzi, taka sytuacja nie miała miejsca.

- To nie jest możliwe, by którykolwiek z urzędników dzwonił do mieszkańców i groził im sądem - mówi Karolina Juryniec, z czeladzkiego magistratu. - Niemniej jednak, mieszkańcy zgłaszają nam, że plakaty informujące o referendum zawierają nieprawdziwe informacje. Pani burmistrz musi rozważyć, czy nie dochodzić swoich praw w sądzie - dodaje.

Do wczoraj jednak Teresa Kosmala nie zdecydowała się na złożenie zawiadomienia do sądu w trybie wyborczym. Również żaden z przedsiębiorców, którym mieli grozić urzędnicy, nie złożył doniesienia na policji. Zrobił to radny.

Co takiego jest na kontrowersyjnych plakatach? Chodzi m.in. o hasło, by ludzie przyszli na referendum, by rozliczyć panią burmistrz i radnych. - A przecież w referendum nie chodzi o radnych, tylko o panią burmistrz - bulwersował się jeden z czeladzian telefonując do redakcji.

O sytuacji w Czeladzi wie już komisarz wyborczy w Katowicach.

- Zostaliśmy poinformowani o groźbach, jak również o zrywaniu plakatów - mówi Wojciech Litewka, szef delegatury Krajowego Biura Wyborczego w Katowicach. - Jednak nie oceniamy prawdziwości, czy treści przekazywanych mieszkańcom. To może zgłosić osoba zainteresowana, czyli pani burmistrz. Taką kwestię rozstrzyga sąd - dodaje.

W sobotę, ten sam radny, Kamil Kowalik zgłosił na policji, że ktoś zrywa plakaty informacyjne. - Prowadziłem kampanię informacyjną w sprawie referendum, przy ul. Szpitalnej, koło targowiska. Nagle zauważyłem mężczyznę, który zrywa plakaty o referendum - mówi radny.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!