Czeska wódka nadal zabija, dlatego Czesi kupują naszą

W listopadzie alkohol metylowy zabił dwie osoby w Ostrawie i Frydku-Mistku. Na oddział intensywnej terapii szpitala w Ha-wierzowie trafiła również 48-letnia kobieta oraz jej 55-letni partner. Stan kobiety lekarze ocenili jako krytyczny i porównali do najcięższych przypadków, z począt-ku afery metylowej. Dlatego czescy inspektorzy sanitarni nadal prowadzą intensywne kontrole w całym kraju lustrując sklepy, stacje benzynowe i restauracje.

- Wiele zależy jednak od zachowania ludzi. W domach nadal może znajdować się alkohol z podejrzanych źródeł, który Czesi kupili dużo wcześniej - mówił tamtejszym mediom Vaclav Kuczera, szef specjalnej grupy operacyjnej "Metyl". Nie wykluczył przy tym, że po miesiącu stabilizacji może dojść w Czechach do drugiej fazy zatruć. - Do obiegu może dostać się metanol, który znajduje się jeszcze w nielegalnych magazynach grup przestępczych. Podejrzani będą starali się go "upłynnić" przed Bożym Narodzeniem - ostrzegał.

Ostatnią ofiarą czeskiego metanolu jest 55-letni mężczyzna, który zmarł w szpitalu klinicznym w Brnie. W jego krwi stwierdzono aż 8 promili alkoholu, a w jego mieszkaniu znaleziono "wiele butelek różnych trunków". Mimo że mężczyzna nie mógł zeznawać, czescy śledczy szybko rozwikłali zagadkę jego śmierci. Okazało się, że zmarły kupił kanister skażonej wódki od 30-letniego mężczyzny, który wraz matką handlował alkoholem zawierającym śmiertelny metanol.

Nowy przypadek zatrucia alkoholem metylowym odnotowano także w naszym województwie. We wtorek do szpitala w Ry-bniku trafiła 45-letnia kobieta z Czerwionki-Leszczyn. Policja nie przesądza na razie, czy przyczyną zatrucia była czeska wódka.
- Informacje, które do nas docierają, świadczą, że mógł to być alkohol rodzimego pochodzenia, ale jest za wcześnie, by wyrokować w tej sprawie. Nadal czekamy na wyniki badań - tłumaczy nadkomisarz Aleksandra Nowara, oficer prasowy rybnickiej policji.

Aldona Węgrzynowicz zapewnia natomiast, że póki co, nie ma potrzeby podejmowania nadzwyczajnych działań, jakie celnicy prowadzili we wrześniu.

- Oczywiście nadal sprawdzamy, czy czeski alkohol może stanowić dla nas zagrożenie, ale apele, by nie kupować wódki niewiadomego pochodzenia, przyniosły chyba skutek i Polacy przestali przywozić ją z Czech - mówi.

Dodaje, że od września, gdy w Czechach wybuchła afera metylowa, mobilne grupy Izby Celnej zarekwirowały w pasie przygranicznym zaledwie 5 litrów alkoholu.

- Dla porównania, w pierwszym półroczu 2012 r. na terenie naszego województwa zatrzymaliśmy 27 tys. litrów nielegalnego alkoholu - informuje Węgrzynowicz.

Do tego nasi celnicy zauważyli tendencję odwrotną. Okazuje się, że Czesi i Słowacy zaczęli kupować wódkę w Polsce.
- Rzeczywiście, od września jej sprzedaż klientom zza Olzy wyraźnie wzrosła, a niektórzy kupują nawet po kilka butelek. Słowacy lubią eksperymentować i wybierają różne gatunki, natomiast Czesi upodobali sobie "Sobieskiego". Ta wódka obecnie sprzedaje się Czechom zdecydowanie najlepiej - usłyszeliśmy w Sklepie "Zielony Smok" przy ul. Głębokiej w Cieszynie.

Dawka alkoholu metylowego zagrażająca uszkodzeniem nerwu wzrokowego to 4-15 ml. Minimalna dawka śmiertelna to tylko 30 ml.
Objawy zatrucia: w pierwszych godzinach takie same jak po wypiciu alkoholu spożywczego. Później pojawia się senność oraz zaburzenia świadomości i oddychania, nudności, wymioty, ból brzucha. Następuje spadek ciśnienia tętniczego i przys-pieszenie pracy serca. W końcu pojawiają się zaburzenia widzenia prowadzące do całkowitej ślepoty. WIK

*Zniewalający wystrój restauracji Kryształowa Magdy Gessler ZOBACZ ZDJĘCIA i WIDEO
*Katowice mają podziemny dworzec autobusowy[ZOBACZ ZDJĘCIA I WIDEO]
*Bytomianie dziękują TVN za materiały patolgię [ZOBACZ, Z CZEGO CHCĄ BYĆ DUMNI