Wieczorem nieprzytomnego mężczyznę, leżącego na ulicy zauważył jeden z przechodniów. Natychmiast powiadomił o tym policję. Patrol przyjechał już po 10 minutach. Policjanci ułożyli mężczyznę w pozycji bezpiecznej i wezwali pogotowie, ale usłyszeli, że nie ma wolnej karetki.
"Erka" przyjechała dopiero po kolejnym telefonie policjantów. Od momentu wezwania minęło 55 minut. Na reanimację było za późno, mężczyzna zmarł na ulicy.
Prokuratura umorzyła jednak dochodzenie, bo zdaniem biegłych fakt, że karetka jechała tak długo nie miał wpływu na śmierć mężczyzny.
- Zdaniem biegłych stężenie alkoholu we krwi było tak duże, że nawet natychmiastowa pomoc lekarska nie uratowałaby życia 38-latka - mówi Romuald Basiński, rzecznik prasowy częstochowskiej prokuratury.
*Ranking szkół nauki jazdy 2013
*Restauracja Rączka gotuje otwarta ZOBACZ ZDJĘCIA
*Granica polsko-niemiecka 1922 na Górnym Śląsku [SENSACYJNE ZDJĘCIA]
*Podziemny dworzec autobusowy w Katowicach działa! [ZDJĘCIA]
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
Dzieje się w Polsce i na świecie – czytaj na i.pl
- Niedziela była wspaniała. A jaki będzie poniedziałek? Sprawdź prognozę pogody
- Dwóch ukraińskich żołnierzy zadźganych nożem w Niemczech. Sprawcą... Rosjanin
- QUIZ Test MultiSelect 2024 - oto legendarny test do policji. Zmora rekrutacji!
- Sytuacja na froncie wschodnim coraz gorsza. Moskwa świętuje mały sukces