Częstochowa. "Spotkanie wolnych Polaków". PiS zwiera szeregi przed wyborami samorządowymi i eurowyborami

"Spotkania wolnych Polaków" organizowane są przez PiS już kolejny weekend w różnych miastach w całym kraju. W tym w Częstochowie wzięli udział nie tylko częstochowianie, ale i mieszkańcy powiatów myszkowskiego, kłobuckiego i lublinieckiego, a także członkowie Klubu Gazety Polskiej. Zgromadzenie miało charakter mobilizacyjny i integracyjny wyborców PiS przed zbliżającymi się wyborami samorządowymi i do Europarlamentu.

- To jest nasza siła, że jesteśmy razem i pokazujemy, że obecny rząd nie jest w stanie osłabiać naszej miłości i patriotyzmu - zaczęła poseł PiS Lidia Burzyńska. Poseł wychwalała zmiany w kraju, jakie zaszły za czasów zakończonych w ubiegłym roku rządach PiS-u. Wypomniała obecnie rządzącej koalicji datę, w której prezydent to przecież prezydent Andrzej Duda zaprzysiągł nowy rząd. - Zobaczcie, jaka to jest symboliczna data objęcia władzy - 13 grudnia. My pamiętamy doskonale, co wydarzyło się... Jestem z tego pokolenia, które widziało stan wojenny. Wychowywałam się właśnie w czasach słusznie minionych i obyśmy do nich nigdy nie wrócili - mówiła poseł Burzyńska.

Później głos zabrała organizatorka spotkania, europoseł Jadwiga Wiśniewska, która zapewne będzie się ubiegać o fotel europarlamentarzysty w czerwcowych wyborach. Europoseł mówiła o marszu 11 stycznia w Warszawie i dziękowała za obecność.
- Nie zgadzamy się na "rząd 13 grudnia", który łamie konstytucję. Oni szli z koszulkami z napisem "Konstytucja" po władzę. 15 października Prawo i Sprawiedliwość wygrało. Państwo wygrali. My wygraliśmy, to są te miliony głosów oddanych na Polskę, ale rząd został utworzony 13 grudnia w wyniku koalicji. Oczywiście ta nazwa im się nie podoba - powtórzyła za swoją koleżanką wśród oklasków obecnych na sali osób, Jadwiga Wiśniewska. Dalej mówiła o zmianach w mediach publicznych i sądownictwie.

- Oni wszystko kwestionują. Chcą zakwestionować istnienie państwa polskiego, jakby tych ośmiu lat nie było. Oni się tych ośmiu lat wstydzą, a ja z tych ośmiu lat jestem dumna. Ja jestem tu wybrana w Polsce, po to by dobrze służyć w Parlamencie europejskim i tam mam obowiązki polskie - kontynuowała europarlamentarzystka. Mówiła też, że nie jest nacjonalistką, a patriotką. Wspomniała także o szykowanym przez swoich przeciwników politycznych planie. - Idzie taka intryga, żeby nas nazwać nacjonalistami, faszystami, a potem nas zdelegalizować, bo przecież jesteśmy problemem, powiedział "neo-dziennikarz" - mówiła Wiśniewska.

Europoseł przypomniała o wojnie za wschodnią granicą, ostatnie protesty rolników w Brukseli i zagrożeniach, jakie jej zdaniem dla rolników niosą pakiet klimatyczny i limity produkcji. Krytykowała także pakt migracyjny i zmiany w kompetencjach Unii Europejskiej względem krajów członkowskich. Mówiła jednak, że obecność Polski w UE jest potrzebna dla obu stron Z krajowych spraw poruszyła i skrytykowała planowane zmiany w edukacji i zamieszanie wokół CPK. - Przede wszystkim ma być fajnie, ma być rechot i ma być "osiem gwiazdek" i ma być realizacja programu "zemsta plus" i zniszczenie wszystkiego tego, co przygotował rząd PiS - mówiła europosłanka.

Oberwało się też ministrowi kultury za zmiany w telewizji publicznej i nie tylko. - Mogą siepacze Sienkiewicza wchodzić. Ktoś mi mówi: jak to możliwe, że minister kultury siedzi, jak hymn jest śpiewany w sejmie RP. A ja mówię: Proszę Pani, jeśli ktoś pije literatką, to nie znaczy, że jest literatem. Jeśli ktoś jest ministrem kultury, to nie znaczy, że wie, czym jest kultura - skwitowała ku radości sali europoseł.

Po wystąpieniu europosłanki rozpoczęła się runda pytań z sali. Zgromadzeni pytali m.in. o to: gdzie jest prezydent Częstochowy; kiedy prawica się zjednoczy; co z mobilizacją młodych ludzi i średnich przedsiębiorców, co "z potomkami stalinowskich sędziów"; czy prezydent Duda powinien być chroniony przez "gwardię narodową", dlaczego z Niemiec sprowadzane są stare wiatraki lub za co Donald Tusk "otrzymał najwyższe odznaczenia niemieckie". Zgromadzeni krzyczeli również hasło "Ruda wrona, orła nie pokona".

Pojawiły się też głosy nawołujące władze PiS-u do refleksji. - Ja myślę, że partia powinna głęboko przemyśleć sprawę, jak dotrzeć do klasy średniej. Jak ją budować. Bez tego nie wyjdziemy z tego dziadostwa - radził jeden z sympatyków PiS.

Padło też pytanie, które przed każdymi wyborami wraca, jak bumerang, czy Częstochowa będzie znów miastem wojewódzkim. Przypomnijmy, że obiecywał już to wiele lat temu obecny poseł PiS-u Szymon Giżyński, ale obietnica ta nigdy nie została spełniona.

- Kiedy będziemy województwem? To nie do mnie to pytanie. Myślę, że najpierw wygrajmy te wybory samorządowe w Częstochowie i mierzmy siły na zamiary - odpowiedziała europoseł.

W reakcji na pytanie o wiatraki europoseł stwierdziła, że włączyła nową TVP "tylko raz" i trafiła na materiał o huraganie i wiatrakach. - Nie powiedzieli w tym materiale, że za przymusowy eksport energii elektrycznej trzeba ekstra zapłacić, że to jest bardzo droga sprawa. Bo gdybyśmy tej energii nie przetransportowali, to by się nam przepaliły sieci energetyczne. Robią telewizję dla debili, proszę państwa. To jest przerażające, jaką okropną manipulację ci państwo czynią - mówiła Jadwiga Wiśniewska.

Prawie dwugodzinne spotkanie zakończyło się zagrzewaniem wyborców do udziału w zbliżających się 7 kwietnia w wyborach samorządowych.