Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Czy jest jeszcze coś poza prawdziwą polskością?

Jarosław Dudycz
Spostrzegłem, że sporo miejsca w publicystyce Polski Dziennika Zachodniego poświęca się procesowi autonomizacji Górnego Śląska, promocji śląskiego języka i śląskiej kultury.

Z intensywnością i pietyzmem prezentuje się na tych łamach śląskie dzieje, rozmaite burze historyczne i polityczne, które na tej ziemi na przestrzeni lat się ujawniały i kształtowały duchowość i serca Ślązaków, czyniąc je specyficznymi na tle spraw polskich czy europejskich.

Rozważania o tożsamości i naturze Śląska pociągają za sobą - to także udało mi się zobaczyć - wielkie namiętności, liczne dyskusje czy nawet spory, w których spotykają się dwie grupy nastawione do siebie - mówiąc eufemistycznie - nieprzyjaźnie. Jedna oczekuje, że Śląsk zyska większą wolność, że jego sytuacja w kraju będzie swoista, wyjątkowość podkreślana, a prawa - specjalne. Druga grupa natomiast, niewątpliwie romansująca z polskim nacjonalizmem, truchleje już na samą myśl, że ktokolwiek może nie być Polakiem, używać innej - niż polskość - kategorii poznawczej i psychologicznej, żyć w innej niż polskość - aurze mentalnej, i wyznawać inną moralność niż ta polska, bogoojczyźniana.

Ci tak zwani prawdziwi Polacy nie potrafią się pogodzić z tym, że ktokolwiek nie jest nimi, że ktokolwiek ma inną konstrukcję osobowości i inne cele życiowe. I inny system wartości. Niektórzy - poza polskością - świata nie widzą; dyskusja z nimi nie jest zbyt owocna, trudno liczyć z ich strony na poważne argumenty, które otworzyłyby okazję do interakcji.
Nie ukrywam, że większą mam sympatię dla zwolenników autonomizacji Górnego Śląska niż dla jej przeciwników. Po pierwsze - ci pierwsi są rzetelniejszymi znawcami dziejów i większą mają świadomość społeczno-polityczną, większe opanowanie ich charakteryzuje i większa tolerancja; ci drudzy zaś za swoją broń przyjęli głównie ataki ad personam, antypatię do Jerzego Gorzelika i deprecjonowanie jego wykształcenia. Osobiście znam takiego jegomościa z różnych jego aktywności, który swój sprzeciw wobec autonomizacji Śląska wyraża przede wszystkim przez szukanie skaz psychicznych w osobowości Gorzelika i drogą tropienia rozmaitych spisków i intryg.

Po drugie, sam mam taką predyspozycję psychiczną, że jakoś tak organicznie się buntuję przeciw niezdrowej próbie wywyższenia polskości nad wszystkie inne struktury rzeczywistości, przeciw zawłaszczaniu przez jeden naród wrażliwości innych nacji. Dlatego jest we mnie sporo kibicowania dla inicjatyw pana Gorzelika i duży szacunek dla opinii, które artykułuje.

Mimo tego szacunku, jako osoba urodzona, wychowana i mieszkająca poza Górnym Śląskiem, i z tego faktu stojąca w istocie poza sprawą, będąc także człowiekiem, który w swojej pracy publicystycznej i intelektualnej zajmuje się tematem wartości narodowych, pozwolę sobie zwolennikom autonomizacji Śląska poświęcić kilka słów krytycznych, nie postponujących co prawda ich strategii i pomyślunku, ale na pewno dalekich od entuzjazmu dla tychże. Myślę, że będą to sformułowania trzeźwe, akuratne, bardzo potrzebne.
Wydaje mi się, że wszyscy postulujący autonomię Śląska i protagoniści tego ruchu za mocno akcentują wątki historyczne, odrębności kulturowe i obyczajowe, a za mało u nich sumiennej refleksji psychologicznej i filozoficznej nad naturą wolności. Jak sobie przypominam z rozmaitych lektur prac filozofów i teologów, a także z dzieł psychologów, antropologów czy psychiatrów, a poza tym chociażby ze studiów nad prozą Dostojewskiego - wolność jest trudna i niewdzięczna i na ogół przynosi człowiekowi więcej krzywdy i płaczu niż rozwoju.

Nad wolnością, żeby się przyczyniła do uformowania mądrej, odpowiedzialnej i świadomej humanizmu jednostki ludzkiej, trzeba długo pracować, wiele lat poświęcać na trening intelektualny i emocjonalny, przejść przez wiele prób i błędów. A ostatecznie i tak nigdy nie wiadomo, czy w swojej wolności zdobył człowiek narzędzia pozwalające z tejże wolności odpowiednio i z pożytkiem dla innych korzystać.

Okazuje się czasami, że dać komuś wolność, to sprowokować nieszczęście, wywołać etyczne napięcia, postawić przed zbytnimi wymaganiami. Wiedzą o tym dzieci, które tak długo były szczęśliwe, jak długo nie miały autonomii życiowej, mieszkały z rodzicami i ciężar ich, nawet kiepskich wyborów moralnych rozchodził się na całą rodziną i był przez to mniej dolegliwy. A potem, gdy dzieci wychodziły z domu i przyszło im działać samodzielnie, gubiły kurs, popadały w tarapaty, często marnowały sobie życie.
Wolność jest poważnym zadaniem do wypełnienia i trzeba się o nią ubiegać z rozwagą. Powiem szczerze, że z niepokojem obserwuję ludzi, którzy o wolności głośno skandują i piszą o niej na transparentach, którzy wolność próbują rozegrać za pomocą polityki. Okazuje się potem, gdy transparenty się ziszczają, że byli to ludzie niezdolni do wolności, zamieniający ją w wolną amerykankę, hałaśliwe wybryki. Ciągle się domagający czyjejś opieki. Szantażujący innych, wciąż proszący o pomoc, na nowo się uzależniający. Uzyskujący wolność, ale żyjący gorzej niż przed jej uzyskaniem.

Dobrym przykładem są środowiska solidarnościowe. Dziś chyba zniewolone jak mało które, uzależnione od jednej partii i jednego prezesa, mające wąskie horyzonty, szukające okazji do przepychanek. Górny Śląsk musi sobie zatem odpowiedzieć na pytanie: czy ma dostateczną siłę umysłu i woli, żeby autonomię udźwignąć. Autonomię, która na pewno zrodzi rzeszę ludzi z tej autonomii korzystających kiepsko i szkodliwie.

Autor o sobie: wydrukowałem to i owo w Tygodniku Powszechnym, Katechecie, Liście, Gazecie Wyborczej, Polsce Gazecie Wrocławskiej. Podejmuję wątki teologiczne, filozoficzne i literackie w tonie popularyzatorskim i polemicznym. Jestem pysznego zdania, że wiem, które książki są dobre, np. Czesław Miłosz jest dobry.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!