Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Dąbrowa Górnicza. Jeziora Pogoria polecają się na lato. Ratownicy wodni w akcji

Piotr Sobierajski
Piotr Sobierajski
Ratownicy wodni WOPR codziennie czuwają nad bezpieczeństwem plażowiczów nad Pogorią III oraz Pogorią I Zobacz kolejne zdjęcia/plansze. Przesuwaj zdjęcia w prawo - naciśnij strzałkę lub przycisk NASTĘPNE
Ratownicy wodni WOPR codziennie czuwają nad bezpieczeństwem plażowiczów nad Pogorią III oraz Pogorią I Zobacz kolejne zdjęcia/plansze. Przesuwaj zdjęcia w prawo - naciśnij strzałkę lub przycisk NASTĘPNE Karina Trojok
Na plaży ręcznik przy ręczniku. W wodzie pluskają się ochoczo najmłodsi, nieco starsi przemierzają taflę jeziora na rowerku wodnym. Mały chłopiec woła, że chciałby zjeść loda, a tuż obok mama goni swoją pociechę, upominając, że trzeba w upały mieć na głowie czapkę. Jest tłoczno, gwarno, żar leje się z nieba. Tak właśnie wygląda lato nad Pogorią w Dąbrowie Górniczej. A nad wszystkim, co dzieje się na plaży, wokół niej, a przede wszystkim w wodzie czuwają ratownicy Wodnego Ochotniczego Pogotowia Ratunkowego. Łatwo nie jest. Muszą być skoncentrowani, szybcy, wyczuleni na nietypowe sytuacje i czasem dziwne zachowania plażowiczów.

Na plażę Pogorii III zajrzeliśmy w upalny wtorek 6 lipca, ale tak naprawdę podobnie wyglądają przy słonecznej pogodzie wszystkie inne dni. By zająć sobie na parkingu dobre miejsce, tuż przy molo i piasku, najlepiej wstać nieco wcześniej. Zwłaszcza w weekendy. To ważne, bo nie trzeba wtedy z daleka nosić na plażę wszystkich niezbędnych akcesorów, a więc leżaków, składanych krzesełek, lodówek, ogromnych dmuchańców. A kiedy już trochę plażowicze zgłodnieją, czy też poczują ochotę na coś słodkiego, to też nie ma z tym żadnego problemu. Lody, hot dogi, hamburgery, kawa, herbata, oczywiście zimne napoje są niemal na wyciągnięcie ręki.

Dlaczego właśnie Pogoria?

Na czym polega zatem fenomen Pogorii? Przecież latem spotykamy tu samochody z rejestracjami nie tylko dąbrowskimi, ale także sosnowieckimi, katowickimi, mysłowickimi, olkuskimi, chorzowskimi i wiele, wiele innych.

- To miejsce jest po prostu wyjątkowe. Ma coś do zaoferowania o każdej porze roku – mówi Agata Matuszek, którą spotkaliśmy wraz z rodziną nad popularną “trójką”.

- Nie jest to może plaża taka jak w Grecji, ale wypocząć też można fajnie. Tylko w weekendy faktycznie bywa czasem tłoczno. Wtedy warto wybrać się np. na jedną z mniejszych, dzikich plaż. A poza tym, to takie nasze, lokalne jezioro. Czujemy się tu dobrze, jest zaplecze gastronomiczne, no i ważne, że wszędzie widać ratowników wodnych. Można też objechać całe jezioro na rowerze, rolkach, pospacerować. Jeśli ktoś jeszcze u nas nie był, zapraszamy – dodaje.

Ratownicy na posterunku przez cały sezon

W tym roku, podobnie jak w poprzednich latach, na plażach oraz w wodzie dąbrowskiego jeziora – zarówno Pogoria III, jak I mniejszego Pogoria I – spotkamy ratowników dąbrowskiego oddziału Wodnego Ochotniczego Pogotowia Ratunkowego. Wyposażeni są w odpowiedni sprzęt, a do tego doskonale znają wszystkie uwarunkowania terenowe, wiedzą, gdzie i jak szybko dotrzeć w razie potrzeby. Za zapewnienie bezpieczeństwa plażowiczom i wypoczywającym nad dąbrowskimi Pogoriami miasto zapłaci 210 tysięcy złotych.

We wtorek wypływamy z WOPR-owcami łodzią hybrydową na wodny patrol. Jest w miarę spokojnie. Choć od strony jednej z dzikich plaż trzy osoby pływają na rowerku wodnym bez kapoków.

- Proszę założyć kapoki. Pamiętajcie państwo, że zdrowie i bezpieczeństwo jest najważniejsze – przekonuje wypoczywających na wodzie Andrzej Latosik, prezes dąbrowskiego WOPR-u. Po chwili faktycznie zakładają kapoki. Kiedy wracamy w okolice mola dość daleko od brzegu spotykamy pływającego mężczyznę. Także zostaje upomniany, by pływać bliżej brzegu, bo Pogoria mierzy w pewnych miejscach nawet ponad 15 metrów głębokości.

Ratownicy wodni dysponują dwoma dużymi łodziami hybrydowymi, dwoma mniejszymi. Mają wodny skuter, quada. Wszystko, co potrzebne. Współpracują z OSP Śródmieście, które w weekendy zabezpiecza kąpielisko od strony medycznej, policją, strażnikami miejskimi.

- W tygodniu czuwa nad bezpieczeństwem plażowiczów, łącznie z Pogorią I, dwunastu ratowników, natomiast w weekendy jest jeszcze wsparcie czterech, pięciu kolejnych. Pracy jest bardzo dużo. Tym bardziej, że w tym roku dzięki dotacji Urzędu Miejskiego, za którą dziękujemy, możemy również patrolować cały zbiornik wodny, a wcześniej robiliśmy to we własnym zakresie. Teraz mamy więcej funduszy, a więc i więcej możliwości. Mamy bardzo sprawny, wykwalifikowany zespół ratowników. To w większości świetni pływacy, absolwenci Zespołu Szkół Sportowych. Teraz realizują swoje plany, ambicje. Mam nadzieję, że tak to będzie też wyglądało w najbliższych latach – podkreśla Andrzej Latosik.

Wypadki, utrata przytomności, alkohol na rowerku wodnym

Jak się okazuje przeróżnych zdarzeń jest w tym sezonie letnim mnóstwo. - Pracujemy w weekendy od 1 maja, a od początku wakacji na długości 300 metrów plaży Pogorii III i 100 metrach Pogorii I. W tym czasie mieliśmy już dwie reanimacje zakończone sukcesem, kiedy to udało się uratować mężczyzn w wieku 31 oraz 51 lat. W obu przypadkach doszło do zatrzymania krążenia. Porównując do lat ubiegłych, raz na kilka lat wymienialiśmy elektrody do defibrylatora, tak w tym roku mamy już użyte te elektrody trzykrotnie. I musieliśmy złożyć zapotrzebowanie na nowy sprzęt – mówi szef dąbrowskich ratowników wodnych.

Ogromne poruszenie wywołało tajemnicze początkowo zaginięcie dwóch osób, które zostawiły swoje rzeczy pod koniec czerwca na brzegu jeziora i nagle zniknęły. Podejrzewano najgorsze, ale potem się na szczęście odnalazły.

- W tę akcję zaangażowanych było aż pięć różnych służb. Ratownicy zastosowali się do procedur, przeszukali teren, zawiadomili inne służby. I dopiero dzięki policji udało się ustalić, że te osoby przebywają gdzie indziej. Koszty takiej akcji są ogromne. Ratownicy musieli po 8-godzinnej służbie w słońcu na plaży zostać do późnych godzin wieczornych. Dziesięciu ratowników penetrowało ten teren. To dla nich naprawdę duży wysiłek, obciążenie. W domach zameldowali się po godzinie 22 – opowiada Andrzej Latosik.

W codziennej służbie na plaży ratownicy spotykają się z przeróżnymi typami ludzi. Jedni stosują się do wymogów, zasad bezpieczeństwa, są rozsądni, ale nie brakuje także tych, którzy sprawiają kłopoty. I to wcale nie takie małe.

- Bardzo dużo osób, szczególnie tych, które wypożyczają sprzęt pływający, zabiera ze sobą w reklamówkach przeróżny alkohol. Dużo osób jest pijanych, pływa bez kapoków. Alkohol pojawia się także na plaży. Jest przelewany do plastikowych butelek, a to zwiastuje często nieszczęście. Sporo plażowiczów nie stosuje też odpowiednich zabezpieczeń przed słońcem, do tego dochodzą urazy. Mamy też znacznie więcej wypadków na ścieżce rowerowej, bo zagęszczenie rowerzystów, rolkarzy, amatorów jazdy na hulajnogach, deskorolkach jest naprawdę ogromne. Do tego dochodzą piesi. Mieliśmy też taki wypadek, kiedy zderzyło się dwóch rowerzystów. Jeden doznał uszkodzenia barku, a drugi powiedział, że jedzie po pomoc, a tak naprawdę po prostu uciekł. Udzieliliśmy mu pomocy, wzywając pogotowie ratunkowe – podkreśla Andrzej Latosik.

W tym sezonie zdarzyło się również, że nieodpowiedzialny, nietrzeźwy rodzic wypłynął z dzieckiem na materacu na środek jeziora. W tym czasie matka przysnęła sobie na plaży. Na szczęście była trzeźwa, więc można było malucha przekazać potem pod jej opiekę.

Problemem dla ratowników wodnych jest też nagromadzenie w wodzie przeróżnych materaców, ogromnych dmuchańców w formie łabędzi, flamingów.

- Zasłaniają nam taflę wody. Często nie widać po prostu, co dzieje się za nimi, czy przez przypadek ktoś nie poszedł pod wodę. Do tego dochodzą ukąszenia, urazy. Wsparciem dla nas jest OSP Śródmieście, które odciąża nas w weekendy w tych działaniach medycznych, a także straż miejska i policja. Kiedy tylko okazuje się, że ktoś nietrzeźwy kieruje łodzią, to natychmiast ta łódź jest holowana do brzegu. Zdarza się też tak, że podczas naszych interwencji jesteśmy obrażani. Kiedy przybiera to agresywną formę, zmuszeni jesteśmy prosić o pomoc właśnie strażników miejskich i policjantów. My jako ratownicy ratujemy, ale nie możemy nakładać żadnych mandatów, niczego egzekwować, a tylko prosić o rozsądne zachowanie nad wodą – podkreślają dąbrowscy ratownicy.

Patrole wodne na Pogorii III odbywają się co godzinę, chyba, że wymaga tego sytuacją, wtedy częściej. Jak się okazuje, są bardzo potrzebne.

- Mieliśmy taki przypadek, kiedy dwóch młodych ludzi, chyba uczniów szkoły średniej wybrało się na wodę kajakiem. Ten się wywrócił. Mieli ze sobą dokumenty, zalali telefony. A przede wszystkim bardzo się przestraszyli. Na szczęście mieli na sobie kapoki, nie wymagali też pomocy medycznej – wspomina Andrzej Latosik.

WOPR-owcy będą strzec plaż nad Pogorią III oraz I do końca wakacji. Potem, we wrześniu, przewidziane są tylko trzyosobowe, weekendowe patrole w godzinach 10-19.

W trakcie wypoczynku nad Pogorią III do dyspozycji plażowiczów pozostaje bezpłatnie dostępne boisko sportowe przy obiekcie Centrum Sportów Letnich i Wodnych CSiRu. Na terenie zbiorników wodnych Pogoria III oraz Pogoria I działają także prywatne wypożyczalnie sprzętu wodnego. Tak więc możemy tutaj np. skorzystać z kajaków, SUP-ów czy rowerków wodnych.

Możemy także liczyć na pomoc strażników miejskich i policjantów

15 czerwca rozpoczął także działalność sezonowy posterunek straży miejskiej nad Pogorią III. Do połowy września strażnicy będą pilnować porządku i bezpieczeństwa wypoczywających w rejonie dąbrowskich jezior.

– Nad Pogorią III dyżurują dwa dwuosobowe patrole. Jeden skupi się na rejonie plaży, drugi zajmie się okolicą jeziora. W razie potrzeby i możliwości, nad akwen będziemy kierować dodatkowych funkcjonariuszy – mówi Radosław Romanek, komendant straży miejskiej w Dąbrowie Górniczej.

Strażnicy do swojej dyspozycji mają rowery, które pozwalają im sprawniej i szybciej dotrzeć w różne miejsca. Sezonowy posterunek nad Pogorią III będzie działał po raz drugi. Debiut zaliczył w 2020 r. W letnim sezonie nie brakuje interwencji, bo popularna Pogoria przyciąga wiele osób, a wraz z nimi sporo problematycznych sytuacji. Zeszłego lata w okolicy jezior strażnicy miejscy wylegitymowali 809 osób, wystawili 636 mandatów, pouczyli 172 osoby, interweniowali wobec 14 nieletnich i zatrzymali jednego przestępcę.

Często dochodzi tam m.in. do zakłóceń porządku, spożywania alkoholu w miejscach niedozwolonych czy łamania przepisów ruchu drogowego. Liczba miejsc parkingowych jest ograniczona, stąd często kierowcy parkują w miejscach niedozwolonych. Próby zostawiania auta „byle gdzie” nierzadko kończą się mandatem. W zeszłym roku 1118 kierowców znalazło za wycieraczką zawiadomienie o popełnionym wykroczeniu. Konsekwencją tego było wystawienie mandatu, a w przypadku odmowy jego przyjęcia – skierowanie sprawy do sądu. Dlatego czasem nad wodę wybrać się autobusem linii 716. Przystanek jest tuż obok jeziora.

Nie przeocz

Jeśli nie "trójka", to może "jedynka" albo największa "czwórka"

A jeśli wolimy wypoczywać na nieco mniejszej plaży, możemy wybrać się nad Pogorię I. Pierwsze sztuczne jezioro, nieco mniejsze niż popularna “trójka” powstało bliżej dzielnicy Ząbkowice. Od początku stało się mekką dla żeglarzy, ale można tutaj także swobodnie oddać się kąpielom słonecznym, schłodzić w wodzie. Tam 50-metrowy odcinek miejskiej plaży do 31 sierpnia obserwować będzie, a w razie potrzeby interweniować, dwóch ratowników w dni powszednie. W weekendy będzie ich w sumie trzech.

Najnowsza Pogoria to z kolei “czwórka” czyli tak zwany zbiornik retencyjny Kuźnica Warężyńska, rozciągający się od Dąbrowy Górniczej aż do Wojkowic Kościelnych w powiecie będzińskim. Z racji swoich funkcji przeciwpowodziowych nie do końca sformalizowany został tu zakres wypoczynku. Można jednak, zwłaszcza od strony wspomnianych Wojkowic Kościelnych, poplażować, ale również popływać żaglówką, kajakiem a także powędkować.

Pogoria IV ma 8 km długości i 3 km szerokości. Po całkowitym zalaniu ma powierzchnię 560 ha, a maksymalna głębokość wynosi 23 metry. Prace nad przygotowaniem zbiornika trwały 22 miesiące i zakończyły się w lipcu 2005 roku. Całość kosztowała około 70 mln zł, a 65 procent pochodziło z Europejskiego Banku Inwestycyjnego. Całość kosztowała około 70 mln zł, a 65 procent pochodziło z Europejskiego Banku Inwestycyjnego. Oficjalne otwarcie zbiornika Kuźnica Warężyńska miało miejsce 25 sierpnia 2005 roku. W kwietniu 2006 roku Pogoria IV osiągnęła minimalny poziom spiętrzenia wody. Zbiornik zasila wodą Czarna Przemsza. Do tej samej rzeki kierowany jest zrzut wody.

Wokół Pogorii IV można np. spacerować, pojeździć na rolkach, rowerach. Otwarty został także specjalny łącznik (tunel) ze ścieżką wiodącą wokół sąsiedniego jeziora Pogoria III, dzięki czemu nie trzeba już przeprawiać się z rowerami przez tory kolejowe.

Musisz to wiedzieć

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Tomasz Bajerski po meczu Abramczyk Polonia Bydgoszcz - Orzeł Łódź

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera