Kobieta jest oskarżona o spowodowanie wypadku, którego ofiara została ciężko ranna, nieudzielenie pomocy oraz ucieczkę z miejsca zdarzenia. Dodatkowo poszkodowana w tym zdarzeniu Beata Stępień oczekuje dodatkowego zadośćuczynienia finansowego, m.in. na pokrycie kosztów rehabilitacji, w wysokości 80 tysięcy zł.
Wczoraj sprawa ponownie wróciła na wokandę w Sądzie Rejonowym w Dąbrowie Górniczej. Wysłuchaliśmy mów końcowych, w których prokurator Piotr Kądziela z Prokuratury Rejonowej podkreślił, że wszystkie dowody zebrane w tej sprawie obciążają Annę K.
- Wersja, że samochód audi A6 prowadziła koleżanka Anny K., Iwona M. (także była policjantka z dąbrowskiej KMP) nie znajduje potwierdzenia w faktach. Badania biegłych i zeznania świadków zdarzenia obciążają jednoznacznie oskarżoną - podkreśla Piotr Kądziela.
Poszkodowaną jest Beata Stępień, nauczycielka wychowania fizycznego, która do dziś nie odzyskała pełnej sprawności fizycznej. Przechodzi kolejne zabiegi i długotrwały proces rehabilitacji zmiażdżonej nogi.
Do tego zdarzenia doszło 11 listopada 2009 roku. To właśnie wtedy, według ustaleń Prokuratury Rejonowej w Mysłowicach, zajmującej się tą sprawą, aspirant Anna K. miała przejechać na czerwonym świetle i na pasach na ul. Tysiąclecia potrącić dąbrowiankę. Wszystko to działo się po uroczystościach, kiedy dąbrowska KMP otrzymała nowy sztandar. Niemożliwe będzie natomiast ustalenie, czy dąbrowska policjantka znajdowała się wówczas pod wpływem alkoholu. Anna K. odmówiła składania zeznań, a jej koleżanka Iwona M. zeznała wcześniej w śledztwie, że to właśnie ona siedziała za kierownicą audi A6. Iwona M. jednak absolutnie nie przyznaje się do tego, by kogokolwiek przejechała na "zebrze". Zeznała, że w rejonie pasów najechała na chodnik lub barierkę. Podtrzymała także wersję, że jechały razem, a Anna K. była pasażerką.
- Haniebne jest takie zachowanie, a więc ucieczka z miejsca wypadku i nieudzielenie pomocy poszkodowanej, a potem ukrywanie się, do momentu, aż spadnie we krwi stężenie alkoholu. Szkodliwość społeczna tego czynu jest ogromna, bo jako policjantka Wydziału Ruchu Drogowego powinna dbać o bezpieczeństwo innych, a tymczasem jej zachowanie rzutuje na opinię całej policji - podkreślał wczoraj Jakub Powroźnik, pełnomocnik poszkodowanej Beaty Stępień.
- Pani Anna K. skrzywdziła mnie bardzo. Z osoby zdrowej, aktywnej, stałam się niepełnosprawna. Jestem teraz nauczycielem drugiej kategorii. Nie usłyszałam też nigdy słowa przepraszam - mówiła Beata Stępień.
Anna K. odmówiła składania zeznań, ale wczoraj podkreśliła, że nie siedziała za kierownicą audi A6. Przekonana jest także o tym mecenas Aleksandra Kokoszka, jej obrońca.
- Ten proces ma dowieść, kto skrzywdził Beatę Stępień. Nie ma na to ani jednego dowodu, a cały proces jest poszlakowy. Mówimy o jakichś godzinach, billingach, ale widać, że są dziury w logowaniu. Te logowania to jest błądzenie ślepego we mgle. Nie ma ani jednego świadka, który powiedziałby: tak, widziałem Annę K. za kierownicą samochodu. Wątpliwości należy rozstrzygać na korzyść oskarżonego, a tych jest mnóstwo - dowodziła wczoraj Aleksandra Kokoszka.
Wyrok poznamy pierwszego kwietnia.
*Próbny sprawdzian szóstoklasistów 2014 ARKUSZE + KLUCZ ODPOWIEDZI
*Horoskop 2014: Karty tarota ostrzegają [PRZEPOWIEDNIE NA 2014]
*Tabliczka mnożenia do wydrukowania [WZORY TABLICZEK MNOŻENIA]
*Urlop macierzyński 2014 [ZASADY I TERMINY: URLOP RODZICIELSKI]
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?