Obok Dawida Ogrodnika trudno przejść obojętnie. Jego gra jest wyrazista, zdecydowanie ma też szczęście do ról, które wymagają od niego ogromnego przygotowania, ale dają też spore pole do popisu i prezentacji swoich zawodowych umiejętności. Dawid Ogrodnik jest zresztą znany z tego, że skrupulatnie przygotowuje się do pracy nad filmem. Wiele godzin spędził z Leszkiem Możdżerem, ćwicząc grę na fortepianie, gdy wcielał się w postać Mietka Kosza. Wszedł w środowisko hip-hopowe, stając się Rahimem w "Jesteś Bogiem", reżyserowanym przez Leszka Dawida.
Nie mówiąc o niezwykłej pracy, jaką wykonał grając niepełnosprawnego chłopca w filmie "Chce się żyć".
Teraz będzie księdzem. Wyjątkowym. Właśnie ruszyły prace nad filmem fabularnym o roboczym tytule "Na pełnej petardzie", gdzie Dawid zagra księdza Jana Kaczkowskiego. Już pierwsza sesja zdjęciowa Dawida w charakteryzacji robi ogromne wrażenie.
Reżyserem filmu o życiu księdza Jana Kaczkowskiego jest Krzysztof Rzączyński, za scenariusz odpowiada Łukasz Ludkowski, a za produkcję East Studio (Maciej Rzączyński, Dawid Janicki), stojące m.in. za projektem „Broad Peak” w reż. Leszka Dawida o himalaiście Macieju Berbece.
- Ksiądz Jan Kaczkowski był osobą, która w dzisiejszym kapłaństwie jest wyjątkowo pożądana. To przykład duchownego, który przemawiał do wiernych ludzkim głosem. W swoim powołaniu był bardzo blisko drugiego człowieka, nie skrywał się za swoją funkcją. Miał świadomość, że ten dystans w dzisiejszym kościele nie spełnia swojej roli, co naturalnie wywoływało kontrowersje. Dla mnie, w budowaniu tej postaci nie jest najważniejszy cel, a podróż, w którą właśnie wyruszyliśmy. Mamy czas, którego nie wolno nam zmarnować. Od teraz trzeba żyć na pełnej petardzie - powiedział Dawid Ogrodnik.
Filmowa petarda w czystym wydaniu.
Ksiądz Jan Kaczkowski urodził się 19 lipca 1977 roku w Gdyni. Mieszkał i uczył się w Sopocie. Ukończył studia filozoficzno-teologiczne w Gdańskim Seminarium Duchownym, a w 2007 roku uzyskał doktorat nauk teologicznych na Uniwersytecie Kardynała Stefana Wyszyńskiego w Warszawie. Swoje kapłańskie życie poświęcił służbie chorym i umierającym. Był założycielem i dyrektorem Puckiego Hospicjum. O sprawach ostatecznych mówił z mądrością i humorem.
Autorytet, nauczyciel, mentor nie tylko w dziedzinie bioetyki. Niezmiennie podziwiany przez wierzących i niewierzących. Zmarł 28 marca 2016 roku w wieku 38 lat po ciężkiej walce z chorobą nowotworową. Został pochowany w rodzinnym Sopocie. Do końca aktywnie pracował: spotykał się z ludźmi, udzielał sakramentów, głosił kazania i tworzył publikacje, które wciąż pozostają wsparciem dla tysięcy osób.
Jak deklarują twórcy „Na pełnej petardzie” – postać Jana Kaczkowskiego to filmowa petarda w czystym wydaniu.
Bohater kompletny i skomplikowany. Idealista z dobrym sercem, choć niepozbawiony wad. Posiadający jasny, klarowny cel – utrzymanie hospicjum – do którego uparcie dąży. Na jego drodze stanie wiele przeszkód – wrogość ludzi, systemu kościelnego, w końcu własnego ciała – na pierwszy rzut niemożliwych do pokonania. Mimo trudów będzie jednak parł przed siebie, w iście rock’n’rollowym stylu, z przytupem, humorem, na przekór światu i ograniczeniom własnego ciała. Będzie się bał, miał chwile słabości, ale wszystko to sprawi, że jeszcze bardziej go zrozumiemy i polubimy.
- Z historią księdza Kaczkowskiego byłem związany, gdy ten jeszcze żył i pracował. Niezwykle fascynowało mnie to, że człowiek, który sam cierpi na nowotwór, jest w stanie z taką siłą pomagać innym. Ujęło mnie połączenie pasji i energii z jednoczesną umiejętnością zatrzymania się i oddania siebie drugiemu człowiekowi, gdy ten akurat tego najbardziej potrzebuje. Chcemy zrobić film, który da ludziom nadzieję i siłę do tego, by jakoś te swoje problemy rozwiązywali, nie poddawali się, bo ta historia w gruncie rzeczy kończy się dobrze. Ksiądz Kaczkowski umarł, ale jego dzieło trwa i się rozwija. Nasz film ma nieść mnóstwo pozytywnej energii - stwierdził Krzysztof Rzączyński, reżyser.
„Na pełnej petardzie” będzie filmem o wielkiej walce. O tym, że życie to seria nieustających potyczek, które nie zawsze kończą się dobrze. O tym, że ludzie nie mają w nich wyboru i muszą mierzyć się z tym, co przynosi los. To także historia o buncie i niezgodzie na zastany porządek. O ścieraniu się dwóch wizji Kościoła – nowej, postępowej i starej uosabianej przez hierarchów. Obraz o tym, że choć zawsze mamy za mało czasu na wszystko, to nie zwalnia nas to od odpowiedzialności za swoje życie. To film, który będzie do bólu szczery i potraktuje swoich bohaterów z miłością i zrozumieniem. Zaś widzom da nadzieję, energię i kopa do walki na każdym z życiowych frontów.
Film „Na pełnej petardzie” trafi do kin w 2021 roku. Wyprodukuje go firma East Studio, a krajową dystrybucją zajmie się Kino Świat. Film powstaje przy pełnym wsparciu rodziny i przyjaciół duchownego oraz członków Fundacji jego imienia.
Jak czytać kolory szlaków turystycznych?
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?