Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Dawne gwiazdy Odry Wodzisław rozjechały się po świecie i za nią nie tęsknią

Leszek Jaźwiecki
Mikołaj Suchan
Dwa lata temu, dokładnie 26 lutego 2010 ruszyła runda wiosenna piłkarskiej ekstraklasy. Uwagę przykuwał wówczas zespół Odry Wodzisław, który był wynikiem eksperymentu przeprowadzonego przez Dariusza Kozielskiego. Ten działacz z zamiłowania, a piekarz z zawodu, sprowadził na Bogumińską cała armię zaciężną, w której pojawiło się kilka dużych gwiazd. Sklecona w ostatniej chwili drużyna nie zdołała jednak uratować dlaWodzisławia ekstraklasy i jej ostatni mecz był początkiem końca tego klubu, który dziś reaktywuje się na poziomie klasy C. Gdzie dziś są piłkarze, z którymi Kozielski podpisywał umowy, a na których Odry tak naprawdę nie było stać?

Ze składu jakim dysponował wówczas Marcin Brosz jedynie Marcin Malinowski i Aleksander Kwiek utrzymali się na powierzchni. Pierwszy z powodzeniem broni barw Ruchu Chorzów i ma na koncie już 370 występów w ekstraklasie, drugi zaś przywdział koszulkę Górnika Zabrze. Nie tak dawno dołączył do nich Deivydas Matulevicius, który po krótkim pobycie w Żalgirisie Wilno przeniósł się do Cracovii i ma jej pomóc w utrzymaniu.

Najbardziej spektakularnymi posunięciami Kozielskiego było sprowadzenie Mauro Cantoro i Arkadiusza Onyszki. Argentyńczyk, mający także obywatelstwo włoskie i polskie, okazał się nieprzygotowany do sezonu iw końcówce częściej grał "ogony" lub oglądał mecze z ławki rezerwowych. Pięciokrotny mistrz Polski z Wisłą Kraków próbował potem załapać się do Termalicy Nieciecza, ale ostatecznie powrócił do Argentyny. W przeciwieńtwie do niego ekscentryczny Onyszko po rozwiązaniu kontraktu z Odrą nie narzekał na brak ofert. Wybrał Polonię Warszawa. Podczas badań lekarskich okazało się, że wicemistrz olimpijski z Barcelony z 1992 roku jest ciężko chory i potrzebny jest przeszczep nerek. Władze klubu uważały, że bramkarz zataił informację o chorobie, Onyszko podkreślał, że nigdy schorzenia nie ukrywał. Były bramkarz Odry nadal czeka na przeszczep, na boisku już się nie pojawił, za to pojawia się coraz częściej w telewizji. Próbował również swoich sił jako model.

Na drobne rozmienił się Piotr Piech-niak. Mający na koncie 238 występów w ekstraklasie dwukrotny wicemistrz Polski w rundzie wiosennej będzie grał w siódmym zespole czwartej ligi pod-karpackiej LZS Turbia. Po odejściu z Odry wychowanek Stali Stalowa Wola grał jeszcze w GKS Katowice i Resovii.

Gwiazdą, która miała błyszczeć na wodzisławskim boisku miał być 33-letni wówczas Cristiano Pereira de Souza czyli Brasilia. W Polsce grałw Wiśle Kraków, Pogoni Szczecin i Zagłębiu Lubin. Potem wyjechał do Korei i po siedmiu latach wrócił do ... Wodzisławia. Po tym jak Odra spadła z ekstraklasy odszedł do Olympiakosu Nikozja, a w ubiegłym roku powrócił do Brazylii, gdzie obecnie występuje w drugoligowym klubie Boa Ituiutaba.

Odrze próbował pomóc także Jan Woś, ikona klubu z Bogumińskiej. W jego barwach rozegrał 324 spotkania, strzelając 32 bramki. Wiosną ubiegłego roku podpisał kontrakt ze Skrą Częstochowa. Najpierw jako piłkarz, teraz jako trener.

W Odrze dwa lata temu grali jeszcze m. in. Jacek Kowalczyk (obecnie GKS Katowice), Gruzin Koba Szalamberidze (Flota Świnoujście), Marcin Dymkowski (MKS Kluczbork), Adam Stachowiak (Anorthossis Ammochostou, Cypr) i Brazylijczyk Bueno (Trxien Rainbow, Malta). Za Wodzisławiem nikt z nich już nie tęskni.

Co robią dzisiaj dawni działacze klubu z Wodzisławia

Ireneusz Serwotka, były prezes. Jest członkiem Zarządu Polskiego Związku Piłki Nożnej, w Wodzisławiu prowadzi pub Warka.
Dariusz Kozielski, były prezes. Był współwłaścicielem Zagłębia Sosnowiec, miał akcje GKS Jastrzębie. Jest prezesem Gosława Jedłownik, zajmuje się biznesem.
Zdenek Zlamal Miał 68 procent akcji, nadal prowadzi kilka firm w Czechach.
Zdenek Zdrahal, jednoosobowy zarząd klubu "Zgasił światło" w pierwszoligowej jeszcze Odrze. Wyjechał do Czech, i słuch po nim zaginął
Andrzej Surma, były przewodniczący Rady Nadzorczej Odry. Jest wiceprezesem Polonii Łaziska Rybnickie (występuje w rybnickiej klasie A), ma firmę budującą stacje benzynowe.
Andrzej Rojek, udziałowiec. Miał 20 procent akcji wodzisławskiego klubu, nadal jest biznesmenem.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!