Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Dla medycyny zagadka, a dla człowieka dramat

MG, ET
Jak w tym świecie być zdrowym psychicznie? Wyjaśnia Mirosław Giza, psychoterapeuta, a także dyplomowany analityk jungowski .

Pan jest wybrańcem - usłyszał Adam, 42-letni urzędnik, podczas wizyty u kolejnego lekarza, specjalisty chorób wewnętrznych. Inny pacjent poczułby się wyróżniony taką opinią, ale Adama ogarnęło przygnębienie. Od wielu miesięcy zgłaszał się do różnych lekarzy z nietypowym objawem gwałtownego pocenia się głowy. Wszystkie wyniki badań były w normie, a lekarze nie potrafili u niego znaleźć przyczyn występowania dolegliwości. Inny internista po przejrzeniu wyników badań stwierdził wprost: "Jest pan zagadką dla medycyny".

Ale to, co dla nauki jest tajemnicą, dla Adama stało się życiowym dramatem. Ten dramat zaczął się, gdy zauważył, że jego ciało od jakiegoś czasu reaguje poceniem się na zmianę temperatury. Kiedy rano w pracy zaczyna obsługiwać petentów, jego głowa w ciągu kilku minut wygląda tak, jakby wyszedł spod prysznica. Ta sytuacja zmuszała go do robienia przerw w pracy, czym budził zdziwienie i zaniepokojenie otoczenia.

"Jednostka" ICD-10, czyli nerwicowe błędne koło
Dolegliwości i problemy Adama są jednym z przykładów coraz częściej diagnozowanych zaburzeń somatyzacyjnych, choroby zdefiniowanej w najnowszej klasyfikacji medycznej ICD-10 jako jednostki z kręgu zaburzeń nerwicowych związanych z występującym stresem.

Obecnie uważa się, że 10-15 procent zaburzeń ma podłoże psychosomatyczne. Najczęstsze objawy pochodzą ze strony przewodu pokarmowego i dotyczą zespołu jelita drażliwego czy przewlekłych biegunek. Kolejna grupa chorób dotyczy objawów neurologicznych, takich jak np. fibromialgia, czyli bóle mięśni. Są też zmiany skórne pod postacią wysypek o nieznanym pochodzeniu. W psychiatrii rozpoznaje się również somatormy, do których zalicza się m.in. cierpnięcie kończyn, zamglone widzenie, szumy oraz dzwonienie w uszach. Coraz częstszą dolegliwością jest także zespół przewlekłego zmęczenia, czyli uczucie ciągłego wyczerpania. Większość osób z podobnymi objawami po jakimś czasie trafia do psychiatry. Kierowani są przez lekarzy innych specjalności lub zgłaszają się sami, ponieważ dolegliwości , na które brakuje leku, powodują, że stają się depresyjni lub hipochondryczni.

W pierwszym przypadku reagują na symptomy bezradnością i wycofaniem, a w drugim zaczynają nadmiernie kontrolować swoje ciało, mierzyć temperaturę, reagować na każdy drobny objaw choroby, wpadając w tzw. nerwicowe błędne koło.
Dusza boli, ciało cierpi...
Zaburzenia somatyzacyjne mówią o tym, że istnieje korelacja między sferą psychiczną a fizyczną, ale nie jest to do końca wyjaśnione. W XIX wieku zaburzenia te były rozumiane w kategoriach słabości systemu nerwowego. Jako pierwsi opisali je Breuer i Freud, wyjaśniając tym samym pierwotną przyczynę histerii leczonych pacjentów. Odkryli, że psychologiczna trauma o seksualnej naturze potrafiła produkować dysocjację i represjonowane wspomnienia były konwertowane na somatyczne symptomy. Uważali, że jeśli człowiek wypowie swoją traumę, to zaburzenie fizyczne minie.

Współcześnie nie wszyscy lekarze podzielają ten pogląd, stojąc na stanowisku, że nie istnieje żadne zaburzenie somatyczne, tylko nie rozumiemy jeszcze wystarczająco dobrze ludzkiego ciała. W związku z tym można się spotkać chociażby z angielskim terminem MUS - Medically Unexplained Symptoms, czyli objawy medyczne niewytłumaczalne. Psychoterapeuci pracujący z tego typu pacjentami zauważyli, że często mają oni problem z nazywaniem emocji.

"Aleksytymia" atakuje!
Bywa, że wynika to z przebytych w dzieciństwie traum i z coraz większych trudności w życiu dorosłym, z problemów w relacjach z rodziną lub w pracy. Przed laty francuska psychoanalityczka Joyce McDougall wprowadziła termin "aleksytymia", który na stałe wszedł do medycznego słownika, opisując zjawisko niezdolności do wyrażania uczuć. Będąc małą dziewczynką przyjeżdżała w wakacje do swoich dziadków, których bardzo lubiła. Za każdym razem pojawiała się na skórze wysypka, a jej pochodzenie trudno było wyjaśnić. Swoje dorosłe życie poświęciła badaniu dolegliwości o charakterze psychosomatycznym, podkreślając rolę emocji w procesie leczenia. A badania mówią, że 1/3 pacjentów poddających się leczeniu terapeutycznemu osiąga też postęp w zdrowieniu.

Gdy "maszyna" się zacina
39-letni Piotr, wielokrotny mistrz i reprezentant Polski w sportach siłowych, wkrótce po zakończeniu kariery, zaczął skarżyć się na bóle mięśni, szczególnie w stopach i pośladkach. Uniemożliwiało mu to samodzielne poruszanie. Gdy zgłosił się na psychoterapię, uzmysłowił sobie, że swoje ciało traktował jak maszynę, którą chciał zaprogramować. Dzięki kontaktowi z psychoterapeutą nauczył się być wrażliwym na to, co czuje i reagować zgodnie z tym, co podpowiada mu organizm, a nie umysł. I stosować praktykę "uważności", pochodzącą od angielskiego słowa mindfulness. Chodzi o to, aby zauważać impulsy powodujące stres i myśleć, jak wyrazić emocje, które za nim stoją.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!