Piotr Sz. i Robert B. zginęli w katastrofie, wracając z podróży do Brazylii
Piotr Sz. i Robert B. mieszkali w Orzeszu. Obaj byli drobnymi przedsiębiorcami i przyjaźnili się od lat. Pasją Sz. były podróże. W 2009 roku planował odwiedzić cztery kontynenty. Był w Stanach Zjednoczonych, wraz z przyjacielem poleciał do Brazylii, a w dokumentach miał już wizę do Australii. Niestety trzeciej podróży z tej listy nie zdążył odbyć.
W nocy z 31 maja na 1 czerwca samolot Air France z Rio de Janeiro do Paryża (Airbus A330) z 228 osobami na pokładzie runął z prędkością ponad 200 kilometrów na godzinę w głąb Oceanu Atlantyckiego. Nikt nie przeżył, w tym Piotr Sz. i Robert B., którzy wracali feralnym lotem do domów.
Kilkuletnia córka Sz. została sierotą, ponieważ rok wcześniej zmarła jego żona. Z kolei B. katastrofa odebrała żonie i kilkunastoletniej córce.
Zobacz koniecznie
- Te kwiaty przetrwają upał nawet na słonecznym balonie! Zobacz, jakie rośliny posadzić
- Zakochany góral postawił 18-metrową sosnę w środku śląskiego blokowiska. To tradycja
- Pływający spodek zyska kolejne życie? To prawdziwa legenda!
- Pogrzeb policjanta w Raciborzu. Michał Kędzierski tragicznie zginął z rąk przestępcy
Raport śledczych wykazał, że zawinili piloci i sprzęt
Czarne skrzynki z wraku Airbusa A330 odnaleziono dopiero po dwóch latach poszukiwań na Atlantyku. Akcja kosztowała w sumie 31 milionów euro.
Raport Biuro Śledztw i Analiz Lotniczych (BEA) ujrzał światło dzienne 5 lipca 2012 roku. Śledczy wskazali wprost, że do katastrofy samolotu Air France przyczyniły się dwa czynniki. Po pierwsze - złe przeszkolenie pilotów. Po drugie - awaria techniczna maszyny.
Oblodzenie czujników prędkości (rurek Pitota) doprowadziło do błędnych odczytów na zegarach w kokpicie i wyłączenia autopilota. Można by było z tego wybrnąć, gdyby nie błędy pilotów, którzy źle zareagowali w tej sytuacji, doprowadzając do przeciągnięcia oraz utraty sterowności.
Nie przeocz
Air France i Airbus mają stanąć przed sądem za katastrofę z 2009 roku
Rodziny ofiar katastrofy chciały pociągnąć do odpowiedzialności Air France oraz Airbus.
- Air France i Airbus były sprawdzane pod kątem doprowadzenia do katastrofy oraz zaniedbań. Ale po 10-letnim dochodzeniu sędziowie śledczy uznali, że nie ma dowodów na winę firm i jako przyczynę wypadku uznali błąd pilota - pisze Kazimierz Sikorski z Polska Times.
To stało jednak w sprzeczności z raportem BEA.
Dopiero w 2021 roku paryski sąd apelacyjny, że Air France i Airbus powinni odpowiedzieć za nieumyślne spowodowanie śmierci 228 osób.
- Wszystko wskazuje na to, że krewni ofiar będą jeszcze długo czekać na ostateczne rozstrzygnięcie. Natychmiast po wydaniu wyroku prawnicy obu wspomnianych firm zapowiedzieli, że złożą kolejne odwołanie od tego, co nazwali nieuzasadnioną decyzją - dodaje Sikorski.
Musisz to wiedzieć
Niedzielne uroczystości odpustowe ku czci św. Wojciecha w Gnieźnie
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
Dzieje się w Polsce i na świecie – czytaj na i.pl
- Oddano hołd ofiarom Zbrodni Katyńskiej. Złożono wieniec na grobie Kazimierza Sabbata
- Szef MSZ: Albo Rosja zostanie pokonana, albo będzie stała u naszych granic
- Lecisz do Londynu? Uważaj. Na słynnym lotnisku rozpoczynają się strajki
- Niedziela była wspaniała. A jaki będzie poniedziałek? Sprawdź prognozę pogody