Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Dyrektor Zespołu Szkół Sportowych w Dąbrowie Górniczej i jego uczeń rzucili się na ratunek. Płonęło mieszkanie!

Piotr Sobierajski
Piotr Sobierajski
Ogień pojawił się w mieszkaniu przy ul. Chopina 4 marca w godzinach popołudniowychZobacz kolejne zdjęcia/plansze. Przesuwaj zdjęcia w prawo naciśnij strzałkę lub przycisk NASTĘPNE
Ogień pojawił się w mieszkaniu przy ul. Chopina 4 marca w godzinach popołudniowychZobacz kolejne zdjęcia/plansze. Przesuwaj zdjęcia w prawo naciśnij strzałkę lub przycisk NASTĘPNE Marta Witecka
W poniedziałek 4 marca zapaliło się mieszkanie w bloku przy ul. Chopina 3 w Dąbrowie Górniczej. Na ratunek jako pierwszy pospieszył dyrektor Zespołu Szkół Sportowych im. Polskich Olimpijczyków Andrzej Latosik, zaalarmowany przez ucznia szkoły Filipa Faltusa, który zauważył dym wydobywający się z okien. Obaj wykazali się refleksem, determinacją i godną naśladowania postawą. Nie czekając na przyjazd służb ratunkowych robili, co w ich mocy, by uratować dziecko i zwierzaki, które przebywały w środku.

Pożar w mieszkaniu, dym za oknami. Szybka decyzja – trzeba działać!

Ta niecodzienna sytuacja wydarzyła się 4 marca około godziny 15.30. w mieszkaniu na pierwszym piętrze w bloku przy ulicy Chopina 3. Akurat była to godzina, kiedy ze szkoły do domu wracał Filip Faltus, uczeń klasy 2 LK Zespołu Szkół Sportowych im. Polskich Olimpijczyków. Zobaczył, że do auta po zakończonej pracy wsiada dyrektor szkoły Andrzej Latosik, który jest od wielu lat ratownikiem WOPR. Szybko do niego podbiegł i zaalarmował go o pożarze. Obaj zachowali się bardzo przytomnie i ruszyli na ratunek, nie wiedząc jeszcze, czy ktoś przebywa w mieszkaniu czy też nie.

- Sytuacja była dynamiczna, trzeba było działać szybko. Zabrałem z samochodu koc i pobiegliśmy wspólnie z Filipem do klatki schodowej. Rok wcześniej prowadziłem w klasie Filipa zajęcia z edukacji dla bezpieczeństwa, tak więc też wiedział, jak się zachować. Na dole stal ludzie, krzyczeli, była też wśród nich lokatorka mieszkania, z którego zaczął wydobywać się dym – relacjonuje całe zdarzenie Andrzej Latosik.

Szybko okazało się, że drzwi wejściowe do klatki schodowej są zamknięte. Nikt nie miał kluczy. Także matka 5-letniego dziecka, która wyszła na chwilę z domu. Nie zamknęła też drzwi wejściowych do mieszkania, co w tej sytuacji również miało ogromne znaczenie, bo pozwoliło potem szybko dostać się do wnętrza.

- Nie mogliśmy sforsować drzwi wejściowych na klatkę schodową, ale w pewnym momencie to się udało. Pobiegliśmy na górę. Poleciłem Filipowi zostać na zewnątrz, a sam wspólnie z kobietą weszliśmy do środka mieszkania. Ona zabrała dziecko oraz dwa psy, które znajdowały się w środku, a ja zacząłem gasić ogień – mówi Andrzej Latosik.

W kuchni włączone były palniki kuchenki indukcyjnej, a na jednym z nich był rozgrzany olej. Zapalił się, a jak relacjonuje dyrektor dąbrowskiej szkoły ogień objął już kuchenne meble.

- Wszędzie było też pełno dymu. Zacząłem gasić ogień kocem. Nie było to łatwe, bo garnek się przewrócił i ogień znów się zaczął rozprzestrzeniać. Zapaliły się zasłonki. Ostatecznie udało się opanować całą sytuację. Nikt nie ucierpiał, nikomu nic poważnego się nie stało. Wszystko dobrze się skończyło. Warto podkreślić postawę Filipa, który zaalarmował mnie o pożarze. To ważne, że w takich sytuacjach nie pozostajemy obojętni – podkreśla Andrzej Latosik.

Po chwili na miejscu zjawili się strażacy, policja i służby ratunkowe. Strażacy z kamerą termowizyjną sprawdzili wszystkie pomieszczenia, przewietrzyli mieszkanie i zabezpieczyli miejsce zdarzenia.

- Na miejscu udzieliliśmy pomocy kobiecie, która ratowała dziecko i psy. Miała lekkie poparzenia dłoni. Cała akcja ratunkowa, jakiej podjął się dyrektor szkoły została przeprowadzona sprawnie, odcięte zostało zasilanie, ogień opanowany. Szybka reakcja była w tym momencie bardzo istotna – podkreśla kpt Radosław Rzepecki, oficer prasowy KM Państwowej Straży Pożarnej w Dąbrowie Górniczej.

Rodzice uczniów Zespołu Szkół Sportowych dumni z dyrektora i postawy Filipa

Jako pierwsza opisała całe zdarzenie w mediach społecznościowych Marta Witecka, której dzieci uczęszczają właśnie do Zespołu Szkół Sportowych w Dąbrowie Górniczej.

- Pan dyrektor Andrzej Latosik swoim postępowaniem zawsze stara się dawać przykład swoim uczniom i to właśnie dzisiaj zaowocowało. Bo gdyby nie to, że Filip postąpił tak przytomnie i postanowił nie odwrócić swojego wzroku od tej ludzkiej tragedii i gdyby nie zawołał pana Andrzeja, który rzucił wszystko i pobiegł na pomoc - kto wie, jakby się to skończyło? Moim skromnym zdaniem, obaj uratowali tej rodzinie dzisiaj życie. I Ja się cieszę, że moje dzieci chodzą do tej właśnie szkoły, gdzie dorośli potrafią dać dobry przykład i właściwe wzorce swoim podopiecznym. Obserwując ich zaangażowanie dzisiaj i to, jaką radość mieli obaj na twarzy, że się udało szybko wyciągnąć tych ludzi z pożaru - byłam z nich bardzo dumna, chociaż lekko roztrzęsiona z emocji – przekazała Marta Witecka.

Dyrektor Zespołu Szkół Sportowych Andrzej Latosik i Filip Faltus otrzymali już podziękowania za swoją postawę od komendanta dąbrowskiej straży pożarnej. W środę 6 marca odbiorą też podziękowania od władz miejskich Dąbrowy Górniczej.

- Panowie, zachowaliście zimną krew i bez chwili zawahania ruszyliście na ratunek ludzkiego życia. Wasza postawa jest godna naśladowania i zasługuje na najwyższe uznanie. W imieniu mieszkańców Dąbrowy Górniczej dziękuję i gratuluję - przekazał Marcin Bazylak, prezydent Dąbrowy Górniczej.

Nie przeocz

Musisz to wiedzieć

od 7 lat
Wideo

Konto Amazon zagrożone? Pismak przeciwko oszustom

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera