Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Dzieciątko św. Jadwigi. Felieton Marka Szołtyska, historyka i znawcy Śląska

Marek Szołtysek
Gliniane Dzieciątko św. Jadwigi i obraz Michaela Willmanna, opowiadający o cudownym zapłakaniu figurki
Gliniane Dzieciątko św. Jadwigi i obraz Michaela Willmanna, opowiadający o cudownym zapłakaniu figurki ARC.
Śląsk różni się od reszty świata m.in. tym, że Ślązokom w Wigilię prezenty pod choinkę przynosi Dzieciątko, czyli nowonarodzony Jezusek. Ta wciąż żywa tradycja nawiązuje do biblijnych opisów narodzenie Chrystusa oraz do popularnego dawniej w naszym regionie kultu Jezulatka z Pragi. Jednak ten zwyczaj jest też związany z księżną i patronką Śląska - ze św. Jadwigą.

Było to tak: Jadwiga jako wdowa zamieszkała w klasztorze w Trzebnicy. Tam około 1240 roku w wigilijny wieczór wydarzył się cud, kiedy księżna modliła się przed swoją ulubioną figurką Dzieciątka Jezus. Opis tego zdarzenia jest w książce Ludwika Miske „Zwierciadło przykładności” z 1724 roku, gdzie czytamy, że Dzieciątko cudownie zapłakało, ale później położyło palec na ustach by tego nie rozgłaszać. Rzeczywiście, najstarsze żywoty o tym milczą. Jednak w trzebnickim klasztorze pozostała po św. Jadwidze owa figurka i przez kolejne wieki zakonnice o tym tylko mówią po cichu. Czasami tylko opowieść jest upubliczniona – jak we wspomnianej książce czy na obrazie Michaela Willmanna z XVII wieku.

Jakiś czas temu postanowiłem pojechać do Trzebnicy, by sprawdzić co pozostało po kulcie Dzieciątka św. Jadwigi. Okazało się, że figurka sprzed około 800 lat przetrwała (!). Pokazał mi ją kościelny w tamtejszej bazylice. Jest przechowywana po prostu w szafie w zakrystii. Nie jest pokazywana pielgrzymom, nie można kupić broszury czy obrazków z jej zdjęciem. Jedynie siostry boromeuszki – zamieszkujące teraz w dawnym trzebnickim klasztorze – tę figurkę z zakrystii do swej kaplicy, biorą sobie pomiędzy Wigilią a Matką Boską Gromniczną. Ale przyjrzyjmy się bliżej tej figurce. Ma tylko dziewięć centymetrów. Przedstawia małe dziecko, z prawą ręką przyłożoną do ust.

Dawniej myślano, że jest wykonana z kości słoniowej, jednak po badaniach okazało się, że to glina pokryta farbą olejną. Niektórzy badacze po pobieżnych oględzinach oszacowali jedynie, że jest to zwykła figurka gliniana z XV lub XVI wieku. Można mieć jednak wobec takiego werdyktu wiele wątpliwości, bo gdyby trzebnickie zakonnice chciały zamówić sobie kopię Dzieciątka św. Jadwigi, to były wystarczająco bogate, by zlecić wykonanie jej ze srebra albo złota i raczej nie zadowoliłyby się glinianą i masowo wyrabianą figurką. A skoro tego nie zrobiły, to raczej należy sądzić, że jest ona ORYGINAŁEM, sprzed 800 lat. Potwierdza to tradycja, mówiąca, że jest oryginalną i cudowną figurką płaczącego czy mówiącego Dzieciątka św. Jadwigi. Takie też są moje wnioski! Ta tradycja więc i ten wywnioskowany ciąg zdarzeń przekonują, że zachowana w Trzebnicy do dzisiaj figurka, to ta sama, która w XIII wieku była w posiadaniu patronki Śląska.
Zachęcam więc by pojechać do Trzebnicy i poprosić o jej pokazanie w zakrystii. Może się Wam poszczęści? Mnie się udało!

Nie przeocz

Zobacz także

Musisz to wiedzieć

od 7 lat
Wideo

Jak czytać kolory szlaków turystycznych?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera