18+

Treść tylko dla pełnoletnich

Kolejna strona może zawierać treści nieodpowiednie dla osób niepełnoletnich. Jeśli chcesz do niej dotrzeć, wybierz niżej odpowiedni przycisk!

Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Dziennik Zachodni ciągle jest ze mną

Redakcja
Lucyna Stasikowska z Katowic jest związana z naszą gazetą od lat
Lucyna Stasikowska z Katowic jest związana z naszą gazetą od lat Fot. Lucyna Nenow
Dla pani Lucyny Stasikowskiej z Katowic praca przy druku "Dziennika Zachodniego" w Zakładach Graficznych była pierwszą pracą zawodową.

- Najpierw byłam zatrudniona przy maszynie rotacyjnej, a następnie w zecerni, gdzie pomagałam składać teksty do gazety. Było to w latach 1946-1947 - wspomina. - Odtąd jestem waszą stałą czytelniczką.
Początki były trudne. Lucyna Stasikowska mieszkała wówczas w Dąbrowie Górniczej i do Katowic dojeżdżała pociągami. O punktualności PKP można było tyl-ko pomarzyć. Póki polski przemysł papierniczy nie rozwinął skrzydeł, na rynku brakowało papieru, wręcz był reglamentowany. Od jego dostaw uzależnia-no nakłady i objętość wszystkich dzienników i tygodników pojawiających się wówczas w sprzedaży. W tamtym czasie gazeta prawie w ogóle nie zawierała ilustracji.

- Do "Dziennika Zachodniego" dołączane były ulotki, przeważnie reklamowe - dodaje Lucyna Stasikowska. - Nie to, co dziś. Gazeta jest kolorowa, pełno w niej fotografii, rysunków. Widzę, jak przez te lata zmieniał się mój "Dziennik". Dziś sięgam po niego, bo wciąż przynosi dużo informacji z miejsca mojego zamieszkania, szybko reaguje na zmiany. Porusza też często problemy emerytów, a ja już do tego grona należę.

****
Dziękujemy za życzenia, jakie otrzymaliśmy z okazji 65. rocznicy urodzin naszej gazety. Otrzymaliśmy też wiele listów. Oto jeden z nich, trochę rymowany.

"Ja z "Dziennikiem" zaprzyjaźniłam się od 1966 roku, bo przyszłam na świat w 1962 roku.
Mając parę latek na karku piątkowe wydanie Dziennika Zachodniego zawsze mnie interesowało, konkretnie ostatnia strona Pana Miklaszewskiego Gwidona. Zawsze z siostrą siadałyśmy przy stole, gazetę rozkładałyśmy tylko na ostatniej stronie. Kredki kolorowe brałyśmy w dłonie i zaczynała się wspaniała zabawa - wielkie kolorowanie. Uciechy było przy tym co niemiara, bo czasem wychodziła postać źle pokolorowana. Potem jak byłam już trochę starsza, też ostatnią stronę piątkowego wydania analizowałam i łatwe hasła do krzyżówki sama wpisywałam. Teraz, choć Gwidona Miklaszewskiego z teki rysunki drukują, horoskop wiele ludzi na przedostatniej stronie czytuje. Choć forma krzyżówek jest odmienna niż kiedyś to bywało, ja zawsze będę Dziennik Zachodni czytała".
Jolanta Staworzyńska,
Katowice

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!