Dziki w Częstochowie
Dziki coraz śmielej wchodzą w głąb miasta - spacerują z młodymi po jezdniach, wyjadają ze śmietników, a nawet wchodzą na posesje i place zabaw między blokowiskami. Choć miasto wydaje okresowo zgody na odstrzał tych zwierząt, to problem niestety się nie zmniejsza.
Kilka dni temu jedna z mieszkanek dzielnicy Stradom poinformowała, że na ulicy Sabinowskiej 10 dzików zniszczyło ogrodzenie i weszło na posesję pani Katarzyny. Następnie śmiertelnie poturbowały jej czworonożnego przyjaciela.
Niestety to zdarzenie nie było odosobnionym przypadkiem. Kilka dni później dziki spacerowały po jezdni także na Stradomiu i po Grabówce. Wcześniej, pod koniec listopada ubiegłego roku, dziki były widziane na ulicy Rejtana, tuż przy skrzyżowaniu z ruchliwą aleją Pokoju. Problem dotyka więc coraz większą liczbę dzielnic. Jest on szczególnie widoczny na terenach, które graniczą z lasami.
Mieszkańcy dzielnicy Stradom obawiają się, że dojdzie do tragedii
Mieszkańcy Stradomia twierdzą, że w przypadku ich dzielnicy, problem ten jest widoczny od wielu lat.
- Problem ten nie jest marginesem, trwa permanentnie od wielu lat - przyznaje pan Michał, mieszkaniec dzielnicy Stradom - Zacisze. - Każdy kawałek nieogrodzonego placu jest zryty przez dziki. Zryte są nawet pobocza utwardzonych dróg. Dziki są wszędzie, praktycznie na każdej ulicy, o każdej porze dnia. Oczywiście intensyfikują swoje działania po zapadnięciu zmroku - mówi.
Mężczyzna codziennie porusza się pieszo. Ostatnio kilkukrotnie na ul. Skrzetuskiego musiał uciekać przed zbierającymi się do ataku osobnikami.
- Podobne wydarzenia mają miejsce przy ul. Polnej, czy Weteranów. Po szybko zapadającym zmroku o tej porze roku, z przystanków autobusowych wracają młode osoby ze szkoły - znam kilka relacji o niebezpiecznych zdarzeniach ze stadem dzików - twierdzi.
Jazda samochodem też nie zapewnia bezpieczeństwa.
- Kilkukrotnie przepuszczałem przed samochodem stado składające się co najmniej z kilkunastu osobników. Kilka tygodni temu na jednej z ulic widziałem taki obrazek - stojący radiowóz policyjny na ulicy Polnej wraz z funkcjonariuszami w środku, a wokół niego żerujące stado dzików... - opowiada.
Mieszkańcy dzielnicy obawiają się, że może dojść do tragedii. Tuż przed świętami Bożego Narodzenia w Gdyni dzik poturbował i ranił kobietę, która w krytycznym stanie trafiła do szpitala.
Co na to urząd miasta?
Częstochowski Wydział Ochrony Środowiska, Rolnictwa i Leśnictwa twierdzi, że prowadzi działania w zakresie redukcji liczby dzików na terenie miasta. Na wniosek częstochowskiego magistratu Związek Łowiecki (koła łowieckie) zwiększył odstrzał dzików na terenie obwodów łowieckich (głównie tereny niezabudowane na terenie miasta). Niedawno OŚR wydał też kolejną decyzję (po uzyskaniu pozytywnych opinii innych jednostek) na odstrzał redukcyjny dzików na terenie całego miasta, w tym na terenach zabudowanych. W wyniku tego blisko 300 dzików zostało odstrzelonych w rejonach najliczniejszych interwencji.
Wydział Ochrony Środowiska tłumaczy jednak, że nie ma możliwości wyeliminowania zwierząt ze środowiska - można tylko redukować ich liczbę, a ze względu na bezpieczeństwo odstrzału i polowania z użyciem broni palnej, działania tego typu są realizowane głównie w godzinach nocnych, bez wzbudzania zainteresowania i obecności zainteresowanych zarówno zgłaszających, jak i postronnych mieszkańców.
Gdzie można zgłaszać obecność dzikich zwierząt?
W sprawie dzików na terenie Częstochowy można dzwonić na telefon alarmowy 725000112. Trzeba mieć jednak świadomość, że żgłoszenie nie skutkuje natychmiastowym przyjazdem myśliwego i odstrzałem. Jest sygnał dla służb na temat migracji dzików. Zdaniem WOŚ efekty tych działań powodują skutecznie zmniejszenie liczby zgłoszeń w poszczególnych miejscach.
W razie bezpośredniego zagrożenia oraz potrzeby natychmiastowej interwencji zgłoszenia kierujemy do Straży Miejskiej – pod nr tel. 986. W uzasadnionych przypadkach jej funkcjonariusze zabezpieczają teren lub interweniują. Uczestniczy w tym także Schronisko dla Bezdomnych Zwierząt.
Urzędnicy zaznaczają też, aby odpowiednio zabezpieczać swoje posesje, a także ewentualnie resztki lub odpadki (np. kompostowniki), czy pozostałości upraw. W skrajnych przypadkach dochodzi nawet do tego, że ludzie sami dokarmiają te zwierzęta, i niejako zapraszają na kolejną wizytę.
Co można jeszcze zrobić w sprawie dzików?
Przypominamy, że odławianie i odstrzał nie są jedynymi sposobami rozwiązywania problemu dzikich zwierząt w mieście. Równie ważne jest przestrzeganie podstawowych zasad, m.in.:
- nie wolno gromadzić resztek żywności poza pojemnikami przeznaczonymi do zbierania odpadów komunalnych;
- nie należy wyrzucać poza obręb ogródków rekreacyjnych pozostałości roślinnych, w tym warzyw i owoców mogących stanowić pokarm dzikiej zwierzyny;
- oraz w rejonie siedlisk ludzkich nie powinno się dokarmiać dzikiej zwierzyny.
Nie przeocz
- Przedwojenny Śląsk też był kolorowy! Zobaczcie 20-lecie międzywojenne w kolorze
- Tajemnice włości Donnersmarcków - co stało się z "Małym Wersalem" w Świerklańcu?
- Będziecie w szoku! Ten szpital, pełen medycznych sprzętów, stoi opuszczony ZDJĘCIA
- Darmowy parking przy Silesia City Center to przeszłość. Od kiedy zmiany?
Musisz to wiedzieć
Niedzielne uroczystości odpustowe ku czci św. Wojciecha w Gnieźnie
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?