Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Emocje jak na zawodach wędkarskich. Żużlowa reprezentacja Polski szybko i sprawnie rozprawiła się z Australią

Barbara Kubica-Kasperzec
Barbara Kubica-Kasperzec
Używając analogii do piłki nożnej, to był w zasadzie mecz do jednej bramki. Dominacja biało-czerwonych nie podlegała dyskusji w zasadzie od pierwszego do ostatniego wyścigu, a emocji było mniej niż podczas zawodów wędkarskich nad brzegiem zalewu rybnickiego. Żużlowa reprezentacja Polski wróciła do Rybnika i szybko i sprawnie odprawiła z kwitkiem zawodników Australii. Spotkanie zakończyło się deklasacją i wynikiem 60:30.

Używając analogii do piłki nożnej, to był w zasadzie mecz do jednej bramki. Dominacja biało-czerwonych nie podlegała dyskusji w zasadzie od pierwszego do ostatniego wyścigu, a emocji było mniej niż podczas zawodów wędkarskich nad brzegiem zalewu rybnickiego. Ale tego akurat można się było spodziewać. Po pierwsze nikt nie zamierzał w tym meczu ryzykować, wszak było to wyłącznie spotkanie towarzyskie. Po drugie zawodnicy z Antypodów przyjechali do Rybnika jak na trening i używając analogii do kolejnego sportu – tym razem boksu – nawet nie podnieśli rzuconej im przez rywali rękawicy. Co jeszcze? Na trybunach znów były pustki, co jeszcze dopełnia raczej kiepski obraz spotkania zapowiadanego jak wielkie, żużlowe święto w Rybniku. Ale przynajmniej tym razem, muzyka grała.

Spotkanie od mocnego uderzenia w trzech kolejnych wyścigach zaczęli Polacy, którzy wygrywali pewnie i ze sporą przewagą w stosunku 5:1. Odrobinę ścigania kibice zobaczyli dopiero w biegu numer 4, kiedy to Janusz Kołodziej próbował gonić jadącego na drugiej pozycji Jacka Holdera. Efekt? Przy pierwszej przerwie na tablicy świetlnej widniały wynik 19:5

Po pierwszej kosmetyce toru Australijczycy poprawili nieco swoje starty i w efekcie wygrali swój pierwszy bieg. jako pierwszy linię mety minął lider zespołu Jason Doyle, a jeśli dodamy do tego jeszcze trzecie miejsce Tungata to mamy wygraną Kangurów 2:4. Kawałek dobrego speedwaya oglądaliśmy w wyścigu numer 6, kiedy to jadącego na pierwszej pozycji Fricke skutecznie gonił Dominik Kubera, który ostatecznie linię mety minął o ułamki sekundy szybciej niż rywal. Na dłuższą przerwę w połowie spotkania kibice poszli do budek z przekąskami przy wyniku 33:15.

W drugiej części meczu obraz rywalizacji nie uległ zmianie. Jeśli coś się w ogóle działo na torze, to w zasadzie tylko na pierwszym łuku. Wyjątek stanowił wyścig numer 11, w którym z pazurem pojechał Janusz Kołodziej goniący dwóch zawodników z Australii pędzących na pierwszych dwóch miejscach, tak skutecznie, że ostatecznie to on minął linię mety jako pierwszy. Był to pierwszy w tym spotkaniu biegowy remis, ale nie wpłynął na wynik całego spotkania. Na tablicy było już wówczas 42:24.

W końcówce spotkania niewiele się już działo. W ostatnich trzech biegach nominowanych padł jeden remis i dwa razy Polaccy wygrywali podwójnie. Ostatecznie starcie towarzyskie zakończyło się wynikiem 60:30.

Nie przeocz

Zobacz także

Musisz to wiedzieć

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Wywiad z prezesem Jagiellonii Białystok Wojciechem Pertkiewiczem

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera