Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Europa nas kocha, ale oficjalnie. Bo prywatnie wciąż za mało o nas wie. Rozmowa z Elżbietą Bieńkowską

Elżbieta Kazibut-Twórz
Europa nas kocha, ale oficjalnie. Bo prywatnie wciąż za mało o nas wie. Rozmowa z Elżbietą Bieńkowską
Europa nas kocha, ale oficjalnie. Bo prywatnie wciąż za mało o nas wie. Rozmowa z Elżbietą Bieńkowską
To nie jest już ta sama Unia, co kilkanaście lat temu. Polska tak bardzo się zmieniła, że dzisiaj stawiana jest za wzór - Elżbieta Bieńkowska, europejska komisarz ds. rynku wewnętrznego i usług przekonuje, że czas kompleksów minął!

Jak się żyje w Europie? Widać jeszcze podziały na tzw. starą Unię Europejską i nowe kraje?
Jesteśmy widziani w Europie jako kraj bardzo przychylny Unii Europejskiej, co jest zresztą dość oczywiste - mamy największe wśród krajów UE poparcie dla Unii, dla idei Wspólnej Europy w Europie właśnie. A są przecież europejskie kraje, gdzie to się ,,gnie" - nie powiem ,,rozwala" - ale właśnie ugina pod ciężarem kryzysu, który dotknął świat.  To właśnie przez ten kryzys Europejczycy w tzw. starych krajach unijnych przestali dostrzegać korzyści, które dla nich płyną ze Wspólnoty Europejskiej. U nas, oczywiście, widzi się unijne pieniądze pomocowe, ale ja cały czas powtarzam i uważam: nie tylko! Bo my wciąż "na świeżo" czujemy i otwarte granice, i możliwość podróżowania, studiowania. Dla nas taki aspekt połączenia z Europą - również wewnętrznego - jest wciąż ważny, chociaż pieniądze absolutnie są ogromne i to też widzimy, doceniamy. W innych krajach europejskich, a miałam na ten temat długie przemyślenia,  sytuacja w tej chwili wygląda tak, że w bardzo wielu z nich, i to tych również niezwykle bogatych, weszło i wchodzi w życie pokolenie dzieci, którym jest gorzej niż kiedyś rodzicom. To się zdarzyło po raz pierwszy od powstania Unii i nie może nie odbijać się na nastrojach społecznych. 

Ale to przecież my narzekamy na brak  pracy, to z Polski młodzi ludzie emigrują ,,za chlebem"...
To prawda, ale nie tylko my narzekamy. Oczywiście, dla nas, gdybyśmy porównali młode pokolenie bogatych krajów zachodniej Europy z naszym, polskim pokoleniem, to cały czas oni mają - jeśli chodzi o dochody - lepiej. Natomiast u nas cały czas jest tak, że następnemu pokoleniu jest lepiej niż poprzedniemu, a to bardzo dobry prognostyk.  A tam weszło w życie i wchodzi, akurat w czasie kryzysu - i nie mówię tylko o Hiszpanii, chociaż tam  było to chyba najbardziej widoczne - pokolenie, gdzie dzieciom jest gorzej niż rodzicom, bo nie mogą znaleźć pracy, mają niższe dochody i nie jest tak jak zawsze było, że mieli od razu mieszkanie, samochód, dobre warunki materialne. Dlatego pytają: po co nam ta Unia? Co nam dała, jeżeli  żyje nam się gorzej niż 20 lat temu? A na to nakłada się jednak - ja tak uważam - pewne zniechęcenie, pewien ,,stan zawieszenia" twórczej energii. Stąd rosnący w Europie problem pokolenia NETS-ów, które to zniechęcenie manifestuje swoją postawą: po co się wysilać, może lepiej nic nie robić? W Polsce młodzi ludzie są natomiast pełni energii i dążenia do zmian w swoim życiu.

Co objawia się również emigracją albo, jak kto woli, odwagą szukania swojego miejsca do życia w całej Europie...  Warto? Jak nas tam widzą?
Różnie i nie zawsze tak, jak byśmy chcieli, jak na to zasługujemy. Jeśli chodzi o oficjalne struktury, a także w rozmowach z oficjalnymi unijnymi przedstawicielami, którzy sporo wiedzą o obecnej Polsce, słyszymy same superlatywy. W tej chwili będziemy mieć  razem z Irlandią największy wzrost gospodarczy w Europie, ale my nigdy nie mieliśmy spadku, więc na unijnych salonach jesteśmy  stawiani za wzór do naśladowania. Pokazuje się nas... A właściwie już nie ,,pokazuje" ze zdziwieniem, jak to bywało, ale mówi się po prostu rzecz oczywistą, że najlepsza jest Polska. Natomiast wśród przeciętnych Europejczyków, w starych krajach Unii, zasób informacji o Polsce i całym tym ,,kawałku" Europy  jest inny. I to potrwa pewnie jeszcze latami. Bo to jest tak: jeśli już ktoś przyjedzie do Polski, to mu ,,szczena opada" z wrażenia, bo myślał, że to skansen, a widzi nowoczesny, w niczym nie ustępujący zachodowi Europy, dynamiczny kraj. Ale jeśli nie przyjedzie, to cały czas, w swojej wyobraźni, widzi Polskę jak z czasów komuny. To dotyczy też europarlamentarzystów. Spotykam się np. ze zdumiewającymi poglądami na temat naszego stanu środowiska czy wyglądu ulic... Oczywiście, w rozmowach w cztery oczy, bo nigdy oficjalnie. Myślę więc, że mamy jeszcze wiele do zrobienia, jeśli chodzi o promocję Polski, czego ja osobiście, bywając w Europie i przed ministrowaniem, i podczas ministrowania, aż tak wyraźnie nie widziałam.

Czego konkretnie?
Tego, że z jednej strony bardzo się nas podziwia, oficjalnie ,,wynosi pod niebiosa" nową twarz Polski, ale jak się prywatnie opisuje życie w Polsce, to... nie jest to w ogóle życie, jakim ja żyję. To nie jest życie, którym my wszyscy tu żyjemy.

To nam się  lepiej żyje niż ludziom na Zachodzie?
No nie, nie aż tak. Przez ,,chwilę" będziemy jeszcze ich gonić, ale my cały czas idziemy szybszym krokiem niż reszta Europy.

Ile jeszcze lat potrzebujemy tego ,,biegu"?
Z pewnością jeszcze do 2020 roku, ale  już  w 2017, czyli całkiem niedługo, przekroczymy poziom średniej PKB. W 2020 roku powinniśmy iść równym rytmem, a w niektórych dziedzinach  będziemy nawet szybsi, ponieważ mamy ,,rentę zapóźnienia" - wskoczyliśmy do pociągu na określonym ,,przystanku innowacyjności". I podczas gdy zachód Europy przechodził kolejne etapy, tam zresztą pozostały ślady minionych zmian i lat, my już budowaliśmy to, co  najnowocześniejsze. To jest taka ,,renta", że skoro czegoś u nas w ogóle nie było, to teraz nie musimy tego zmieniać, tylko budować, więc w pewnych dziedzinach będziemy lepsi, a w pewnych...

Wciąż jednak będziemy czuli się  gorsi?
Wiem, chodzi pani o różnicę w poziomie zarobków... Otóż uważam, że u nas płace powinny dojść do poziomu zarobków całej Europy. To nie jest tylko problem Polski. Nie może być wspólnej Europy, gdzie jedna jej część jest oparta na niskich kosztach pracy. Tak nie może być. Tak nie będzie! Bo przecież wszystkie wysiłki samej Unii i poszczególnych krajów członkowskich zmierzają do tego, żebyśmy wygrywali  innowacyjnością, a nie niskimi kosztami pracy. My w tym Chińczyków nie pokonamy. Przestańmy więc już mówić o ,,magicznych" niskich kosztach pracy w Polsce jak o czymś pozytywnym. Bo to zaczyna już być... taki trochę ,,obciach". I pozbądźmy się wreszcie jakichkolwiek kompleksów wobec krajów tzw. starej Unii. Nie musimy i nie powinniśmy ich mieć.

Bardzo widać w Brukseli te nasze kompleksy?
Tak, w różnych sytuacjach. A to się nie odezwiemy, bo może ,,oni" wiedzą coś lepiej, a to przytakniemy, bo może tak wypada? Tylko że  jak ci ,,oni" się odzywają, to okazuje się, że wcale nie wiedzą lepiej, że my powiedzielibyśmy to jaśniej i spójniej. Mija 11 rok, od kiedy należymy do Unii, jesteśmy znaczącym krajem i przywódcy unijni pokładają w Polsce wielką nadzieję. Stąd też te dwa stanowiska - przewodniczącego Rady Europejskiej i komisarza do ważnych spraw.  Powinniśmy więc po pierwsze przestać o sobie myśleć jak o nowym kraju członkowskim. Jak ktoś mówi o mnie ,,przedstawiciel nowych krajów członkowskich", to ja mówię - nie nowych, nie nowych... Hiszpanom nikt np. stażu w Unii Europejskiej nie liczy. I, co bardzo ważne, my mamy entuzjazm w stosunku do Unii, nam się jeszcze chce coś zmieniać. Nasze kompleksy są zupełnie niepotrzebne.

Na ulicach wielkich europejskich miast też?
Na ulicach? A czym się różnimy? Znamy języki, jesteśmy wykształceni... No, chyba tym, że, moim zdaniem, ubieramy się lepiej niż wielu mieszkańców tych wielkich miast.

To nie jest pani zachwycona Brukselą?
Pracą? Owszem, nie mam nic przeciwko.  Mieszkać zawsze chciałam w Mysłowicach.

A gdzie w tym roku na urlop?
Jak zwykle, w sierpniu do Chorwacji.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!