- Przyjęliśmy model stosowany w niemieckich placówkach, gdzie tacy pacjenci nadzorowani się przede wszystkim elektronicznie. Na oddziale mamy 47 pacjentów. Personel to 40 osób, a zgodnie z obowiązującymi w Polsce przepisami, na jednego pacjenta, powinno przypadać dwóch ludzi. Tych norm nie spełnia żaden szpital psychiatryczny w naszym kraju. Gdyby ich przestrzegać, przynosilibyśmy straty, a teraz jesteśmy lokomotywą dla szpitalnego budżetu - wyjaśnia Piotr Dragon, ordynator oddziału.
Personel z dziewiątki to najbardziej doświadczeni pracownicy szpitala, bo na co dzień mają do czynienia z osobami chorymi psychicznie, które dokonały różnych przestępstw w stanie niepoczytalności.
- Mamy tu gwałcicieli, pedofili, morderców. To nie jest łatwy kawałek chleba - wyjaśnia ordynator.
Czasem dochodzi do bójek, okaleczeń, a kiedyś niewiele brakowało, by doszło do wzniecenia buntu. W porę udało się jednak zażegnać niebezpieczeństwo. Dlatego, mając na uwadze, że na oddziale jest niedostatek personelu, ordynator już od 2005 roku apelował o zwiększenie etatów i zamontowanie supernowoczesnego monitoringu. Dotację na zainstalowanie systemu kamer, monitorów, komputerów i odpowiedniego oprogramowania udało się zdobyć po czterech latach i inwestycja mogła ruszyć.
- Wcześniej już mieliśmy monitoring, ale był to kiepski i mocno przestarzały system. Obraz był czarno biały, nagrywany na kasety VHS, których już się raczej nie stosuje. Teraz 70 cyfrowych kamer śledzi bardzo dokładnie niemal wszystkie miejsca na oddziale. Część kamer to urządzenia obrotowe, działające na podczerwień i rejestrujące również to, co dzieje się w nocy - mówi Dragon.
Rejestrowany jest także obraz z pokoju odwiedzin. Wcześniej takich możliwości nie było, więc niektórzy goście przekazywali pacjentom narkotyki i alkohol. Dochodziło do różnych incydentów.
Sercem systemu jest dyżurka monitoringu, obsługiwana przez 24 godziny na dobę przez pięciu pracowników.
- Zmieniamy się co 8 godzin. Mamy tutaj oddział jak na dłoni - tłumaczy Jolanta Demiańczuk, która obsługuje system i ma przed oczami kilka dużych monitorów.
Obraz rejestrowany przez system jest archiwizowany, a nagrania na płytach CD mogą służyć jako dowód.
- W każdej chwili mogę wszcząć alarm, wezwać pomoc. Mam też niezależną linię telefoniczną. Zdarzyło się już, że musiałam z tego skorzystać - wyjaśnia Demiańczuk.
Dragon przyznaje, że oddział jest trudny, ale stara się swoim pacjentom zapewnić w miarę normalne funkcjonowanie.
- Wydają gazetkę, mają pracownię komputerową i kółko filmowe. Chciałbym jeszcze urządzić siłownię - wyjaśnia ordynator.
Na oddziale potrzebni są terapeuci, bo tylko praca z nimi daje szansę na przywrócenie pacjentów do normalnego życia. Dyrektor szpitala Andrzej Krawczyk wyjaśnia, że w miarę możliwości będzie zwiększał zatrudnienie na dziewiątce.
- Nowy monitoring w trudnej sytuacji finansowej lecznicy to duża sprawa. Szpital ma około 7 milionów złotych długu, ale mamy plan, który pozwoli nam na sukcesywne wychodzenie z tego dołka - mówi Krawczyk.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?