Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Śląscy pielgrzymi zaczynają odwracać się od Medjugorje

Aldona Minorczyk-Cichy
Pobożni Polacy, ze słynącymi z pobożności pielgrzymami ze Śląska i Podbeskidzia na czele, najwyraźniej wzięli sobie do serca przestrogi papieża i w coraz mniejszej liczbie odwiedzają sanktuarium w Medjugorie. Przy watykańskiej Kongregacji Nauki Wiary Benedykt XVI powołał właśnie międzynarodową komisję, która zajmie się sprawą domniemanych objawień maryjnych w Medjugorje, słynnym sanktuarium w Bośni i Hercegowinie.

Skąd sceptycyzm Ojca Świętego wobec cudu z 24 czerwca 1981 r., kiedy to - jak wierzą miliony katolików - Matka Boża miała się ukazać sześciorgu dzieciom? Joseph Ratzinger zachowywał w tej sprawie ostrożność od dawna, jeszcze kiedy był prefektem Kongregacji Nauki Wiary, ale w ubiegłym roku wybuchł skandal z udziałem franciszkanina o. Tomislava Vlašicia, który opiekował się rzekomo nawiedzonymi dziećmi. W lipcu 2009 r. papież zwolnił go ze ślubów zakonnych i przeniósł do stanu świeckiego pod groźbą ekskomuniki. Powód: błędy dogmatyczne, szerzenie herezji, manipulacje, nieposłuszeństwo i złamanie celibatu (franciszkanin ma dziecko z zakonnicą).

Zastrzeżenia dotyczą także tych, którzy podobno mieli wizje: czterech kobiet i dwóch mężczyzn. Nikt z nich nie obrał życia zakonnego. Czworo mieszka nadal w Medjugorje, jedna z nawiedzonych kobiet wyszła za mąż i mieszka w Monzie koło Mediolanu. Jeden z mężczyzn wyemigrował z kolei do USA.

W 1996 roku Kongregacja Nauki Wiary poleciła, aby nie organizować oficjalnych parafialnych, czy diecezjalnych pielgrzymek do tego miejsca. Kościół zaleca wiernym nietraktowanie tego sanktuarium jak miejsca, w którym stał się cud. - Te pielgrzymki, które tam się udają, są zwykle organizowane przez biura podróży - podkreśla ks. Jarosław Kwiecień, rzecznik Kurii Diecezjalnej w Sosnowcu.

Chociaż Medjugorje rocznie odwiedza kilkanaście tysięcy wiernych z Polski, w tym kilkadziesiąt grup z województwa śląskiego, zainteresowanie tym kierunkiem pielgrzymek zdecydowanie maleje. Z organizacji wyjazdów do bośniackiego sanktuarium zrezygnowało już m.in. katowickie biuro AVE. Nieoficjalnie dowiedzieliśmy się, że właśnie z powodu powołania przez Benedykta XVI komisji .
Irena Szyja z katowickiego biura podróży Silesia podkreśla jednak, że w tym roku pielgrzymi z województwa preferują włoskie sanktuaria maryjne.

- Ogromnym zainteresowaniem cieszy się Turyn, gdzie wystawiany jest całun turyński - podkreśla Irena Szyja.

To co na razie jest postępującym powoli, choć wyraźnie odwróceniem trendu, wkrótce może stać się zjawiskiem bardzo gwałtownym. Watykanista z turyńskiego dziennika La Stampa Giacomo Galeazzi podkreśla w swoim blogu, że powołanie komisji może odstręczyć od Medjugorie miliony osób, które odwiedzają sanktuarium. Gdyby zaś eksperci papieża komisja uznali, że objawienia nie są prawdziwe, obecny cel wędrówek pielgrzymów opustoszeje.

- Kościół nie uznał dotychczas nadprzyrodzonego charakteru ani tamtejszych objawień, ani zachodzących tam wydarzeń. Stolica Apostolska zawsze spoglądała z nieufnością na te objawienia maryjne, do których dochodzi regularnie po dziś dzień o godz. 17.00 - zauważa watykanista "La Stampy".

Ks. Kwiecień podkreśla z kolei, że sprawa objawień dojrzała do tego, by ją ostatecznie wyjaśnić. -Nie spodziewałbym się decyzji komisji w ciągu roku czy dwóch - mówi duchowny. - Kościół takie sprawy bada nad wyraz dokładnie, czasami nawet przez kilkanaście lat.
W skład komisji, jak wyjaśnia watykańskie biuro prasowe, wchodzą kardynałowie, biskupi, biegli i eksperci. Mają oni pracować poufnie. Ksiądz dr Grzegorz Strzelczyk z Wydziału Teologicznego Uniwersytetu Śląskiego wyjaśnia, że komisja przy Kongregacji Nauki Wiary zbada zawartość treści objawień. - Sprawdzone zostanie, czy to co przez świadków objawień jest przekazywane jako słowa Matki Boskiej, jest zgodne z nauką i tradycją Kościoła. Komisja zbada także owoce objawień, czyli ich wpływ na ludzi, czy doszło do objawień i na ile są one trwałe. Zbadane zostanie, czy osoby, które doznały objawień poprawiły swoje życie, czy nie było przypadku utraty wiary, odejścia od Kościoła -wyjaśnia ksiądz Strzelczyk.

I w jego opinii orzeczenia na temat Medjugorje nie należy spodziewać się szybko. - Tam objawienia jeszcze nie ustały. Dlatego prace komisji prawdopodobnie skupią się na odpowiedzi na pytanie, czy nadal należy się powstrzymywać od organizowania tam pielgrzymek. Przypuszczam, że nie nastąpi to wcześniej niż za rok - mówi teolog.

Chociaż w samych wyjazdach do Medjugorie i modlitwie w tamtejszym miejscu kultu nie ma nic niewłaściwego (co podkreślają duchowni, m.in. ks. Kwiecień), Kościół - pouczony doświadczeniem wielu pseudoobjawień z ostatnich lat, zaleca ostrożność. - Pojawiały się przecież nieprawdziwe informacje o objawieniach maryjnych na drzewach, szybach, blokach czy kominach. Tłumy pielgrzymów ściągały do Oławy na miejsce cudu ogłoszonego przez oszusta - mówi rzecznik sosnowieckiej kurii.

Ludzie pragną cudów

Z prof. Markiem Szczepańskim, socjologiem z Uniwersytetu Śląskiego rozmawia Aldona Minorczyk-Cichy

Watykan kolejny raz sygnalizuje, że objawienia maryjne w Medjugorje budzą wątpliwości. Mimo to co roku to miejsce odwiedza niemal milion pielgrzymów, w tym grupy ze Śląska. Dlaczego tak się dzieje?

Obserwowałem wiele miejsc i tych uznanych przez Watykan i tych nieuznanych. Ludzie przybywają tam z potrzeby poczucia pewnej wspólnoty. W Fatimie spotkałem ojca, który w czterdziestostopniowym upale na klęczkach przemierzał pielgrzymi szlak. Z przodu miał zawieszone jedno dziecko, z tyłu na plecach drugie. Obok na klęczkach szła jego żona. Spytałem dlaczego to robią? Odpowiedzieli, że w podzięce Świętej Panience za uratowanie życia dzieciom. Ta scena mną wstrząsnęła.

Są też pielgrzymi, którzy do miejsc cudów przybywają, by zrzucić ciężar nieszczęść jakie ich spotkały.
Byłem przez pewien czas ministrantem na Jasnej Górze. Tam jako wota dziękczynne składane są m.in. kule osób, które wyzdrowiały, odzyskały sprawność. Chorzy przybywali tam wierząc, że pozbędą się choroby. Zawsze zastanawiałem się, jak to się działo, że rzeczywiście odrzucali kule. Okazało się, że to był efekt siły woli, przekonania, chęci poderwania się do życia. Ludzie proszą o różne rzeczy: o łaskę, zdrowie, powrót do rodziny, wyleczenie się z alkoholizmu.

Dlaczego jednak wierni nie pielgrzymują tylko do miejsc przez Kościół uznanych, ale wybierają także te budzące wątpliwości?

To kwestia wewnętrznego przekonania, wiary w świętość miejsca, wręcz inwestycja w zbawienie. Przypomnę Oławę, gdzie nieżyjący już pan Domański poinformował ludzi, że na jego ziemi na terenie ogródków działkowych doszło do objawienia. Wybudował tam kaplicę, która nigdy nie była konsekrowana, a mimo to przychodziły się tam żarliwie modlić tłumy wierzących. To był taki element irracjonalności. Podobnie jak inne objawienia na przykład na szybie w oknie familoka.

Dlaczego tak łatwo wierzymy w cuda i to nawet te najbardziej nieprawdopodobne?

Ludzie chcą rzeczy nadprzyrodzonych, cudów. To dla nich oderwanie się od rzeczywistości, codzienności. Przeciwnym krańcem jest oglądanie serial. Ich widzowie chcą być w innym życiu. Tam gdzie kobiety budzą się piękne, a mężczyźni zamiast pracować piją drinki. Zerowa wartość kulturowa, ale ta kolorowość pociąga, pozwala się oderwać od rzeczywistości.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!