Rekultywacja nieczynnego wyrobiska, które pozostało po eksploatacji piasku i wapieni triasowych, trwa już ponad 10 lat, ale końca prac nadal nie widać. Mieszkańcy pobliskich domów mają już dość uciążliwości związanych z rekultywacją. Uważają, że jest prowadzona źle.
- Gdy jest sucho i wietrznie, cały ten pył, który leży na powierzchni, wieje na moje podwórko, przedostaje się przez szczeliny okienne. Z kolei gdy leje deszcz, na drogę w okolicy mojego gospodarstwa osuwa się cały szlam i błoto - mówi Kazimierz Zdrodowski z Będzina.
- Na co poszły pieniądze, skoro nie ma tam ani nawiezionej ziemi, ani krzewów i drzew, które były przewidziane w projekcie? - pyta Andrzej Dudka, który reprezentuje mieszkańców Wojkowic.
Wyrobisko zostało już częściowo wypełnione skałą płonną i odpadami pochodzącymi z elektrowni. Na popioły i odpady pokopalniane miała zostać wysypana ziemia i grunty czynne biologicznie o grubości 30 cm.
- Tymczasem na powierzchni nie ma żadnej ziemi, tylko sam żwir i piasek - dziwi się Jerzy Głogowiec z Wojkowic.
Firma Eko-Nikol, która rekultywuje ten teren, twierdzi, że działa zgodnie z projektem. Wywiozła z wyrobiska odpady, zasypała wszystkie zagłębienia i wyrównała teren. Na powierzchnię położyła warstwę ziemi, pochodzącej z wykopów budowlanych. - Z naszej strony wszystko zostało przeprowadzone w należyty sposób. W tym roku mamy dosiać kolejną partię trawy - wyjaśnia Włodzimierz Kulesza, prezes firmy Eko-Nikol.
Mieszkańcy uważają jednak, że również odwodnienie terenu wykonano niezgodnie z projektem, bo zamiast trzech rowów melioracyjnych powstał tylko jeden. Woda wypłukuje odpady i zamula przepusty, powoduje erozję i obsuwanie się gleby.
Zdaniem urzędników, rekultywacja była prowadzona w oparciu o zatwierdzony przez starostę będzińskiego projekt. - Starostwo uczestniczyło w odbiorze prac przez zleceniodawcę. Wykonawca prac przedłożył wyniki badań odpadów, zestawienie odpadów przyjętych do rekultywacji, protokoły Wojewódzkiego Inspektoratu Ochrony Środowiska, wyniki badań zagęszczenia gruntów, monitoring hydrogeologiczny. Ustalono, że w kwietniu 2010 r. zostanie dosiana trawa w częściach terenu, gdzie jej jeszcze nie ma - tłumaczy Anna Pala ze Starostwa Powiatowego w Będzinie.
Urzędnicy miejscy z Będzina zapewniają, że mają zbiorcze zestawienia danych o rodzajach i ilościach odpadów użytych w procesie rekultywacji terenu Kijowa.
- W tym m.in. użytej gleby i ziemi - mówi Zuzanna Kurczek, naczelniczka Wydziału Gospodarki Komunalnej i Ochrony Środowiska UM w Będzinie. Podkreśla, że katowicka firma wykonała to nieodpłatnie.
Włodzimierz Kulesza z firmy Eko-Nikol tłumaczy, że proces wyrównywania terenu i nawożenia ziemi się zakończył, ale proces rekultywacji biologicznej potrwa jeszcze lata, dlatego mieszkańcy nie powinni od razu spodziewać się, że na terenie wyrobiska pojawi się żyzna gleba i park z prawdziwego zdarzenia.
Składowisko żużla, pyłów i odpadów
Kijowa to wzgórze, które powstało po zamknięciu nieczynnego wyrobiska piasku. Eksploatacja wyrobiska zakończyła się 1994 r. Przed rekultywacją na terenie starej odkrywki znajdowały się różnego rodzaju żwiry, odpady z remontów i przebudowy dróg, odpady z oczyszczalni, odpady z ogrodów, parków i cmentarzy, żużel, popioły paleniskowe i pyły z kotłów. Zgodnie z planem, teren ma zostać zrekultywowany i zalesiony. Właścicielem Kijowej jest gmina Będzin, która została zobowiązana do rekultywacji na własny koszt. Zlecono to firmie Eko-Nikol z Katowic. W lutym 2008 r. wojewódzki inspektor ochrony środowiska kontrolował teren, gdzie trwała rekultywacja. Nie stwierdzono żadnych uchybień związanych zarówno z odzyskiem odpadów, jak i z prowadzeniem prac rekultywacyjnych.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?