Medycy nie rozpoznali złamania kręgosłupa. W wyniku ich błędnej diagnozy pacjent, ofiara wypadku drogowego, zmarł. Prokuratura zarzuciła lekarzom błąd w sztuce medycznej polegający na wadliwej diagnozie i leczeniu oraz przyczynienie się do śmierci pacjenta.
W 2006 roku we Wrzosowej doszło do wypadku. 75-letni mężczyzna kierujący skodą favorit uderzył w tył innego auta i doznał poważnych obrażeń ciała. Został przewieziony karetką do szpitala przy ul. PCK. Tam lekarz stwierdził uraz głowy, kręgosłupa oraz rany szarpane. Pacjentowi założono kołnierz usztywniający. Potem drugi lekarz potwierdził diagnozę swojego poprzednika i dalej zajmował się leczeniem chorego. Tymczasem stan zdrowia 75-latka załamał się. Chorego skonsultowano neurochirurgicznie w Wojewódzkim Szpitalu Specjalistycznym. Rozpoznano porażenie kończynowe i złamanie kręgosłupa szyjnego.
- Tego oskarżeni nie rozpoznali, pomimo że dysponowali zdjęciem rentgenowskim - mówił prokurator Romuald Basiński.
Pacjenta przewieziono do Piekar Śląskich, gdzie zmarł. Biegli stwierdzili, że doszło do błędu diagnostycznego, gdyż zdjęcie rentgenowskie ujawniało prawidłowo złamanie kręgosłupa w odcinku szyjnym. W takim przypadku lekarze powinni zastosować inne leczenie, tzw. wyciąg szkieletowy. Ponieważ medycy nie ustabilizowali kręgosłupa, doszło do powikłań neurochirurgicznych.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?