Być może w Pana kręgach nie jest jasne, co to znaczy debata publiczna, przypomnę zatem. Debata publiczna polega na tym, że przedstawia się argumenty własne i wysłuchuje argumentów przeciwnych. Może nawet argumenty te się przyjmuje. W gazecie natomiast debatowanie objawia się tym, że publikuje się głosy z jednej i drugiej strony sporu. Żeby ułatwić Panu zrozumienie tej kwestii, sprowadzę ją do modelu: może być zatem tak, że jednego dnia w gazecie znajdzie pan tekst, w którym chwalimy Ruch Autonomii Śląska, a drugiego dnia - artykuł, w którym autor, rozmówca, felietonista uznaje narodowość śląską czy autonomię za absurd. Jednocześnie informuję Pana radnego, że widzenie w gazetach organu politycznego - bo tak rozumiem Pana stwierdzenie, że DZ jest stroną w sporze - jest trochę passe i pachnie latami Pana młodości. Być może nadal Pan tkwi w błędzie - co byłoby zresztą zrozumiałe zważywszy na jego przynależność partyjną - dlatego spieszę z tłumaczeniem. Dziennik Zachodni jest prywatną gazetą, za którą stoi 66-letnia tradycja i największe w regionie grono Czytelników. Jeśli po czyjejkolwiek jesteśmy stronie - to nie po stronie RAŚ, z pewnością nie po Pana stronie, a jedynie po stronie naszych czytelników, którzy cenią wolną dyskusję.
Marek Twaróg
Redaktor naczelny Dziennika Zachodniego
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?