Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Kto naprawdę pociął twarz 15-letniego Rafała z Piekar?

Redakcja
arc.
Niesympatyzujący z żadną drużyną piłkarską 15-letni Rafał z orzeczonym stopniem niepełnosprawności wpada pewnego dnia na diabelski pomysł. Zamierza wyryć sobie na twarzy emblematy Ruchu Chorzów - HKS, PS i R.

Z chirurgiczną niemal precyzją wycina litery z pomocą kolegi, który ... trzyma w ręku lusterko. Pokusiliśmy się o wykonanie eksperymentu. Żaden z redaktorów naszego oddziału nie był w stanie sam napisać sobie na czole liter.

Taka wersja zdarzeń wydaje się być najbardziej prawdopodobna dla policjantów. Zespół prasowy Komendy Wojewódzkiej Policji w Katowicach poinformował nas przedwczoraj, że Rafał się przyznał, więc specgrupę, która za punkt honoru obrała schwytanie napastników rozwiązano. - Czekamy już tylko na pisemną odpowiedź psychologa, ale zespół policjantów, który badał sprawę został rozwiązany. Może wymyślił sobie to, żeby zaimponować kolegom - powiedział asp. Adam Jachimczak z komendy wojewódzkiej policji. Funkcjonariusze pospieszyli się z działaniami, bo sprawy nie umorzył sam prokurator. Ten w rozmowie z nami był zdziwiony takim obrotem sprawy.

CZYTAJ KOMENTARZ REDAKCYJNY ROBERTA SIEWIORKA

- Umorzę śledztwo dopiero wtedy, gdy otrzymam wiarygodne dowody, że doszło do samookaleczenia i po poznaniu opinii biegłego psychologa - zapowiada Janusz Sochacki, kierownik Ośrodka Zamiejscowego Prokuratury Rejonowej w Piekarach Śląskich.

- Jak chłopak mógł wyciąć sobie sam tak równo te napisy? Czemu policjanci nie znaleźli sprawców? Więcej tu pytań niż odpowiedzi - dodaje Sochacki.

Policja najwyraźniej ma swoją, wygodną wersję. Na ostatniej sesji rady miasta w Piekarach zastępca komendanta miejskiego policji na wieść o rewelacjach dotyczących pseudokibiców wyparł się, jakoby w mieście trwała wojna pseudokibiców. Winą za zamieszanie obarczył media. Wypowiedział się w takim tonie, mimo tego, że jeden z funkcjonariuszy operacyjnych tej samej komendy kilka dni wcześniej przyznał, że jest niemal pewien, że to sprawka pseudokibiców. Dokładnie taki sam sens zachowała wypowiedź kierownika piekarskiego ośrodka prokuratury.

Matka Rafała nie ma cienia wątpliwości, że jej syn przyznał się dla świętego spokoju. - On tego na pewno nie zrobił. Nigdy w życiu nie wpadłby na taki pomysł, żeby sam sobie krzywdę zrobić - przekonuje kobieta.
W Zespole Szkół im. Marii Grzegorzewskiej, do której uczęszcza chłopak też nikt nie wierzy w jego winę. - Jestem zaskoczony tym, co usłyszałem. Ja bym sobie czegoś takiego nie wyciął pamiętając, żeby odwrócić litery. Nie ma takiej możliwości nawet jeśli w tym wieku hormony robią swoje - ocenia Zygmunt Krawczyk, dyrektor placówki. Wtóruje mu pedagog szkolny, pod którego opieką od ponad 2 lat jest Rafał. - Chłopak nie miał predyspozycji do konfabulowania czy autodestrukcji. Nigdy też nie chciał stać się liderem grupy czy zwrócić na siebie uwagę - ocenia Sabina Chromy.

Katarzyna Nylec

Nie mógł wysnuć takiej intrygi

Z Iwoną Więcławek-Wardyniec psychologiem z Poradni Psychologiczno-Pedagogicznej w Czeladzi rozmawia Katarzyna Nylec

Trzech zakapturzonych mężczyzn napada na bezbronnego chłopaka. Najpierw ofiara zeznaje, że została zaatakowana, a po upływie czasu przyznaje, że się samookaleczyła. Czy to możliwe?

Śmiem wątpić, że chłopak sam wymyślił taką intrygę i sam się okaleczył. Przyznał się z dwóch powodów - albo z obawy przed oprawcami albo miał całego zamieszania wokół siebie dosyć.

Podczas pierwszego przesłuchania chłopak opowiedział, że został zaatakowany. Wskazał miejsce, gdzie doszło do tego napadu. Na początku nie odczuwał żadnych obaw?
Moim zdaniem, gdy sprawa ujrzała światło dzienne z pewnością napastnicy dowiedzieli się o zamieszaniu. Chłopak najprawdopodobniej został zastraszony. Nie pozwolili mu pisnął nawet słowa, bo być może mógłby ich rozpoznać i policja wpadłaby na ich trop. Kaptury nie zasłaniają przecież całej twarzy. Teraz Rafał boi się zemsty pseudokibiców i dlatego woli się przyznać do czynu, którego nie popełnił. Zaczyna zdawać sobie sprawę z tego, że czekają go konsekwencje. Ponadto proszę zwrócić uwagę na fakt, że litery są niezwykle równe. Takich precyzyjnych nacięć nie można samemu sobie wykonać.

Zdaniem psychologa z Zespołu Szkół im. Grzegorzewskiej, do której uczęszcza Rafał kategorycznie zaprzecza temu, że byłby zdolny do takiego czynu. Od ponad dwóch lat ma go pod swoją opieką. Czy może takie zachowania zrzucić na karb wieku dojrzewania?

Jeśli wcześniej Rafał nie miał skłonności do zmyślania, samookaleczania, w mojej opinii, nie ma takiej możliwości, by pewnego dnia wstał i zdecydował się na taki krok. Przede wszystkim biegły psycholog nie jest w stanie sam ocenić, czy chłopak byłby zdolny do autodestrukcji. By wydać właściwą opinię w tej sprawie należy chłopca skonsultować także z psychiatrą i sprawdzić, czy nie ma zaburzeń osobowości.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!