Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Festiwal Sztuki Reżyserskiej „Interpretacje” w Katowicach - jutro poznamy zwycięzcę

Henryka Wach-Malicka
Czy współczesne Polki mają szansę walczyć z seksizmem? Scena ze spektaklu „Krzywicka/Krew”
Czy współczesne Polki mają szansę walczyć z seksizmem? Scena ze spektaklu „Krzywicka/Krew” Fot. Karol Budrewicz
Przed nami tylko jeden spektakl konkursu - „Wróg ludu” H. Ibsena, zrealizowany w krakowskim Narodowym Starym Teatrze przez Jana Klatę.

Zakończyły się natomiast „Młode Interpretacje” - prezentacja spektakli najmłodszego pokolenia polskich reżyserów. Do nagrody pretenduje czworo twórców, jednak repertuar tego nurtu festiwalu mocno rozczarował.

Trudno oprzeć się wrażeniu, że spektakle dobrane zostały przypadkowo, a jeden z nich - „Zrób siebie” Marty Ziółek, okazał się wręcz nieporozumieniem. Godzinny, wspaniale zresztą wykonany, popis taneczno-akrobatyczny, z powodzeniem mógłby startować w konkurencji „choreografia”, ale nie w konkursie reżyserów! Bo reżyserii to w nim ani śladu. I przesłanie banalnie oczywiste.

Mniejszą, niż się spodziewaliśmy po sukcesie spektaklu „Ewelina płacze”, inwencję pokazała tym razem Anna Karasińska w „Drugim spektaklu”. Było sprawnie i zabawnie, ale przewidywalnie do bólu. Doszlifowania wymaga z pewnością „Versus” w reżyserii Jędrzeja Piaskowskiego.

Zaskoczeniem na plus okazało się tylko przedstawienie „Krzywicka/Krew” w reżyserii Aliny Moś-Kerger, która spokojnie mogła startować w konkursie głównym! Tekst Julii Holewińskiej nabrał pod jej reżyserską batutą ostrości, szczęśliwie nie zmieniając się jednak w irytującą listę pretensji i jęku ofiar. Racje bohaterek, dzięki przemyślanej partyturze nastrojów, nabierają mocy i trafiają w sedno zagadnienia - uwikłania polskich kobiet w pajęczynę zależności od mężczyzn, obyczajów i braku odwagi do buntu. Sukces reżyserki wspiera świetna gra aktorek Teatru im. H. Modrzejewskiej w Legnicy

Do walki o Laur Konrada stanęła natomiast Agata Duda-Gracz, z „Kumernis, czyli o tym, jak świętej panience broda rosła”. Reżyserka jest także autorką tekstu oraz scenografii i kostiumów. Muzykę do spektaklu, zrealizowanego w Teatrze Muzycznym w Gdyni, skomponował Łukasz Wójcik. Kumernis, znana z hagiograficznych przekazów jako Wilgefortis, bywała już bohaterką teatralną, ale na ogół (i w zgodzie z legendą) przedstawiano ją jako kobietę, godzącą się na oszpecenie brodą w buncie przeciw związkowi z niechrześcijaninem.

Agata Duda-Gracz wywraca ten motyw na nice, bo czyni ofiarę dziewicy aktem, podjętym w imię miłości. Miłości niemożliwej do spełnienia w środowisku, w którym małżeństwem córki handluje się jak żywym inwentarzem. Wśród ludzi zakłamanych i pełnych nienawiści, choć zawzięcie praktykujących obrzędy religijne i deklarujących miłość bliźniego.

Akcja osadzona jest we współczesnych realiach, gdzieś na polskiej wsi. I rozpisana na kwestie świętych schodzących z ikonostasu. Rzecz w tym, że owi święci, przyjmując postać zwykłych ludzi, zaprzeczają ideałom, jakie przypisuje im religia i obyczaj.

Przedstawienie, zrealizowane na kształt średniowiecznego misterium, ma kilka scen porażających - przede wszystkim obraz gwałtu w noc poślubną i finałową ofiarę Kumernis. Z drugiej strony razi tworzoną na siłę atmosferą patosu (wchodzenie na widownię), równie na siłę przełamywane elementami realistycznymi (przeciągająca się sekwencja zabawy w dyskotece). W dyskusji po spektaklu realizatorzy nie ukrywali, że dostosowanie spektaklu do wymiarów sceny w Teatrze Śląskim okazało się zadaniem karkołomnym. Być może miało to wpływ na nasz odbiór.

Zakończyły się już prezentacje najmłodszego pokolenia polskich reżyserów

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!