Zwolnienie dostał 32-letni ojciec trójki dzieci, którego żona jest bez pracy i już nawet bez zasiłku. Zwolniony został 26-letni mężczyzna, który ma dwoje dzieci, w tym jedno dwumiesięczne i niepracującą żonę - powiedział nam wczoraj jeden z pracowników tyskiego Fiata. On sam też dostał wypowiedzenie.
- Przysługuje mi odprawa za 9 miesięcy. Po odprowadzeniu podatku będzie to jakieś 22 tys. zł, z czego muszę sobie opłacić ZUS - dodał.
Do zwolnienia jest 1450 osób. To wskutek ograniczenia produkcji w tyskiej fabryce Fiata. Pandę Włosi produkują sami, nowego modelu Tychom nie dali i wyszło na to, że w zakładzie jest za dużo rąk do pracy. Mówiono o 1500 osobach do zwolnienia, stanęło na 1450.
Od naszego informatora dowiedzieliśmy się, że zwolnienia dostało 1060 osób. Rzecznik FAP, Bogusław Cieślar, zaprzeczył jakoby to były zwolnienia.
- Ruszyły procedury zmierzające do zwolnień - oświadczył. - Na razie jest lista wytypowanych do zwolnienia na podstawie oceny ich pracy i indywidualne powiadomienia. Mogą być sytuacje, że na tej liście znalazły się osoby, które zgodnie z uzgodnieniami grudniowymi nie powinny się tam znaleźć, ale pracodawca wie tylko tyle, ile ma w aktach. Nie byłoby wytłumaczenia, gdyby do zwolnienia zakwalifikowano osoby chronione z racji wieku, bo data urodzenia w każdych dokumentach jest, ale opis sytuacji rodzinnej niekoniecznie musi tam być - wyjaśnia Cieślar.
Rzecznik FAP zapewnił, że każdy wytypowany do zwolnienia wbrew uzgodnieniom grudniowym ma prawo do odwołania do komisji w terminie do 7 dni, a ta w ciągu 7 dni ma zbadać jego sytuację. Rzecznik nie wie, ile osób już dowiedziało się, że pracodawca im dziękuje, ale na pewno jest to większość. Kandydatom do zwolnienia proponuje się albo odejście za porozumieniem stron z odprawą w wysokości od 9 do 18 pensji miesięcznych, albo normalne wypowiedzenie z wypłatą trzymiesięcznego wynagrodzenia. Czas na ostateczne podjęcie decyzji jest do 21 stycznia. Potem zaczną się faktyczne zwolnienia.
Niestety, sytuacja zwolnionych może być gorsza niż sądzili tyscy urzędnicy przygotowujący program pomocy, na który potrzeba by było z Ministerstwa Pracy i Polityki Społecznej 16 mln zł. Wczoraj okazało się, że tych pieniędzy nie będzie. - Musimy się postarać o nie z innych źródeł - powiedziała Katarzyna Ptak, dyrektorka tyskiego PUP-u.
*Zachwycający pokaz fajerwerków na Nowy Rok w Katowicach ZOBACZ ZDJĘCIA
*Horoskop na 2013 rok ZOBACZ, CO MÓWIĄ KARTY
*Morderstwo w Grodźcu: Syn zabił swoich rodziców i uciekł. Trwa pościg ZOBACZ TWARZ ZABÓJCY
*Akt oskarżenia wobec matki Madzi z Sosnowca TRZY ZARZUTY
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?