Raport NIK jest druzgocący: na alzheimera choruje ok. 100 tys. mieszkańców regionu

W ramach funkcjonującego w Polsce powszechnego systemu opieki zdrowotnej nie stworzono narzędzi dla skutecznego i efektywnego rozwiązywania problemów osób z chorobą Alzheimera oraz ich rodzin – wynika z raportu NIK.

Mało tego, zarówno Ministerstwo Zdrowia, jak i ministerstwo rodziny nie mają rzetelnych informacji na temat skali zjawiska, liczby chorych oraz kosztów leczenia i opieki. Wiceminister zdrowia Zbigniew Król, podczas panelu ekspertów zorganizowanego w Najwyższej Izbie Kontroli, nie zgadzał się z wieloma zastrzeżeniami NIK.

– Raport pokazuje, że organy państwa nie poświęcają należytej uwagi temu, by zapobiec nadciągającemu problemowi – podkreśla Piotr Miklis, dyrektor katowickiej delegatury NIK. – Jesteśmy społeczeństwem, które starzeje się w przyspieszonym tempie, a statystyki pokazują, że wśród osób starszych z każdym rokiem wzrasta ryzyko zachorowania na chorobę Alzheimera lub inne formy chorób otępiennych – podkreśla dyrektor.

CZYTAJCIE TEŻ:
Chorobę Alzheimera da się opanować, ale chorzy są źle leczeni
Alzheimer: tylko co 10. chory ma diagnozę

Kontrola wykazała, że szczególnie istotna jest szybka diagnoza, ponieważ o ile choroby Alzheimera nie da się skutecznie leczyć, a jedynie opóźniać jej rozwój, to już leczenie innych form chorób otępiennych może zakończyć się sukcesem.

– Musimy ratować te osoby przed pogłębianiem się objawów choroby – zaznaczają przedstawiciele NIK.

Izba szacuje, że w przypadku naszego regionu chorych na alzheimera jest około 50-60 tysięcy osób. Drugie tyle to osoby z innymi chorobami otępiennymi. Według danych Ministerstwa Zdrowia, 50 tysięcy osób choruje na alzheimera, w... całej Polsce. Resort uwzględnia bowiem liczbę osób, które są leczone.

– Nie może być tak, że państwo, opierając się na fragmentarycznych danych, rezygnuje z rozwiązania problemu, który spada przede wszystkim na barki chorych osób – podsumowuje dyrektor Piotr Miklis.

ZOBACZCIE FILM: