Według "Gazety Prawnej", około 90 proc. zakładów fryzjerskich i kosmetycznych w Polsce przestało działać z powodu epidemii koronawirusem. To nie jest branża, w której można pracować zdalnie. Na dodatek fryzjerzy mają bezpośredni kontakt z ludźmi. W Katowicach część salonów fryzjerskich działa, część nie.
Jednym z przedsiębiorców, który zamknął swój salon, jest Łukasz Milewski, właściciel Atelier Fryzur i Wizażu przy ulicy Kilińskiego w centrum Katowic. Jak sobie radzi?
- Właśnie strzygę... trawnik - żartuje na początku rozmowy.
Jego salon jest nieczynny od 12 marca 2020. Planowo - do 23 marca, ale wiadomo, że stan ten się przedłuży. Jednak Łukasz Milewski planuje otworzyć swój salon i pracować już niebawem. O tym, jak chce to zrobić, za chwilę.
- Moja firma jest dobrze przygotowana finansowo na trudne, kryzysowe sytuacje - przyznaje Łukasz Milewski. - Mogę pozwolić sobie na przestój. Na moją korzyść przemawia to, że mój salon jest niewielki, nie mam wielu pracowników, nie jest to np. sieć 3-4 salonów. Wtedy sytuacja byłaby gorsza - mówi.
Zobacz koniecznie
Jednak są klientki i klienci, o które trzeba zadbać. Salon przy Kilińskiego istnieje od siedmiu lat, ma swoje grono klientów i renomę. Jeśli przerwa w działaniu będzie dłuższa, klientki pójdą gdzie indziej - tam, gdzie będzie czynne. Klientki zaczną się niecierpliwić - choć gdy na Facebooku Łukasz Milewski ogłosił, że zdecydował się zamknąć swój salon na jakiś czas, wsparły go.
- Więź z klientem buduje się latami. Trudno byłoby odbudować swoją pozycję na rynku po długim przestoju - ocenia Milewski.
Jak przyznaje, branża jest podzielona. Powodem jest nie tylko sytuacja konkretnych salonów, ale i brak jasnych wytycznych, czy i jak tego typu miejsca mogą i powinny działać. Mówiąc krótko: nikt im nie zakazał działalności. Do tego dochodzi odpowiedzialność za pracowników, ich rodziny, klientów. - Każdy sanepid sugeruje inne ograniczenia - przyznaje Łukasz Milewski. Jedni odradzają w ogóle otwieranie, inni nie dają jasnych informacji. Stąd w Katowicach są salony czynne, i są salony zamknięte.
Nie przegap
Jak dodaje właściciel atelier przy Kilińskiego, on też planuje otworzyć salon. Na razie zastanawia się, jak to zrobić. - Muszę dobrze się przygotować - mówi Łukasz Milewski. Po pierwsze, potrzebne są środki do dezynfekcji, rękawiczki, maseczki - i to w dużych ilościach. To nie są rzeczy, które dziś łatwo kupić. - A chcemy pracować w sposób adekwatny i odpowiedzialny - mówi fryzjer z Katowic. - Ja mam na razie zam zapas na 1,5 miesiąca.
A co z umówionymi klientkami salonu?
- Spróbujemy stworzyć system przyjmowania klientów pojedynczo, żeby w miarę sprostać sytuacji - zapowiada Łukasz Milewski. - Przygotujemy informację, że terminy można umawiać tylko telefonicznie i z każdą klientką porozmawiamy przed przyjściem, jak się przygotować. Uczulimy, żeby absolutnie nie przychodziły przeziębione.
- Zamiast 15-20 klientek dziennie, będę przyjmował może 8 - dodaje Milewski. - Będę w salonie pracował sam, bez asystentów. Myślę, że taka sytuacja potrwa od trzech miesięcy do pół roku
Ale nie tylko brak klientek w salonie jest efektem pandemii. - Nie możemy realizować szkoleń, pokazów, nie ma targów - wylicza Milewski. - Na tę wiosnę miałem zaplanowanych kilkanaście takich projektów. Na razie przenosimy je na drugą połowę roku.
Do tego zbliża się czas komunii i ślubów. To zazwyczaj czas wzmożonej pracy. Ale nie w tym roku. Komunii nie będzie, śluby - owszem, ale pewnie nie z takim rozmachem jak wcześniej.
Zobacz koniecznie
Jak kryzys związany z koronawirusem w gospodarce dotknie branżę fryzjerską?
Kryzys w gospodarce, spowodowany koronawirusem, dotknie zatem branżę fryzjerską mocno. Ale jak mocno - to zależy od tego, jak firma zabezpieczyła się wcześniej.
- Nie wiem, czy zwolnienie z ZUS-u będzie nas dotyczyć, czy tylko przedsiębiorców z tych branż i punktów, które zostały zamknięte odgórnie, jak restauracje czy salony w galeriach handlowych - zastanawia się fryzjer. - Wiem, że wirus i choroba, którą powoduje, spowoduje też wielkie zmiany we wszystkich branżach. Pewnie zaostrzone zostaną normy, dotyczące higieny, i to akurat dobrze.
- W branży usługowej musimy być przygotowani na kryzysy - mówi. - Zadziwia mnie salon, który po pierwszym tygodniu kwarantanny już nie ma na czynsz. Rozumiem punkty, które są nowe na rynku. Firma z dłuższym stażem musi być przygotowana na dwu-trzymiesięczny przestój i trudne sytuacje. Przecież "zwykłe" zalanie lokalu oznacza nawet półtoramiesięczna przerwę w działalności. Jednak wiele zakładów w branży sporo zainwestowało w salony, mają kredyty - one są w trudnej sytuacji, lecz to świadczy o nieco lekkomyślnym podejściu.
🔔🔔🔔
Pobierz bezpłatną aplikację Dziennika Zachodniego i bądź na bieżąco!
Oprócz standardowych kategorii, z powodu panującej epidemii, wprowadziliśmy do niej zakładkę, w której znajdziesz wszystkie aktualne informacje związane z epidemią koronawirusa.
Aplikacja jest bezpłatna i nie wymaga logowania.
Strefa Biznesu: Uwaga na chińskie platformy zakupowe
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?