MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Gesty, obietnice i oskarżenia: Duda i Komorowski walczą o Śląsk [WYBORY PREZYDENCKIE 2015]

Marcin Zasada
Komorowski kontra Duda: w woj. śląskim jest do wzięcia ponad 3,6 mln głosów
Komorowski kontra Duda: w woj. śląskim jest do wzięcia ponad 3,6 mln głosów Dziennik Zachodni / Polska Press
Co Andrzej Duda i Bronisław Komorowski, dwaj kandydaci na prezydenta, przygotowali dla Ślązaków? Na razie sporo gestów, obietnic, ale i wzajemnych oskarżeń. To nie wystarczy.

ZOBACZ KONIECZNIE NA BIEŻĄCO, JAK PRZEBIEGA KAMPANIA WYBORCZA:
WYBORY PREZYDENCKIE 2015 NA ŻYWO W WOJEWÓDZTWIE ŚLĄSKIM

Nie jestem dość sprytny, by kłamać - rzekł kiedyś w prezydenckiej kampanii Ronald Reagan. Może w niedzielę powinniśmy ocenić, zapominając na chwilę o wielkich reformach, polskiej racji stanu i priorytetach w polityce zagranicznej, który z kandydatów do Belwederu jest... sprytniejszy w obietnicach na Śląsku i innych zakątkach naszego województwa. Ocenić i wybrać... odwrotnie.

ZOBACZ KONIECZNIE:
DEBATA PREZYDENCKA TVN 21.05.2015 ZOBACZ NA ŻYWO

Nie dziwi nas, że w ostatnich dniach Andrzej Duda i Bronisław Komorowski otworzyli na Śląsku usta. 3,6 mln uprawnionych do głosowania w regionie zadecyduje o prezydenturze. Problem, jaki wszyscy mamy z tą kampanią, polega jednak na tym, że Duda i Komorowski otworzyli usta, by przede wszystkim się do Ślązaków uśmiechnąć. Mówią niewiele lub z niewielkim konkretem: o górnictwie, metropolii, o tożsamościowych postulatach. Zdobywają się na cenne, ale tylko symboliczne gesty związane z Tragedią Górnośląską. Czy to wystarczy, by śląscy wyborcy świadomie podjęli w niedzielę decyzję?

CZYTAJ TAKŻE:
Andrzej Duda na Śląsku ani słowa o tożsamości Ślązaków [WYBORY PREZYDENCKIE 2015]

ZOBACZ RÓWNIEŻ:
Prezydent Komorowski w Katowicach ZDJĘCIA Podpisze ustawę o śląskiej godce?

Dwie wizyty Andrzeja Dudy, jedna Bronisława Komorowskiego. Po jednym geście wobec Tragedii Górnośląskiej, ważnej części trudnej historii regionu. Z jednej strony zapowiedzi obrony śląskiego górnictwa, z drugiej - rewaloryzacja własnych obietnic wsparcia aspiracji tożsamościowych. Kampania prezydencka w regionie układa się na remis? To znaczy, że kandydaci muszą mieć dla Ślązaków coś więcej. Bo utrzymanie remisu w głosowaniu nic nie da ani Dudzie, ani Komorowskiemu.

Górnictwo? Obietnice

Nic nie da, w dodatku jednego z nich może w niedzielę boleśnie pozbawić złudzeń. Przypominamy, że w pierwszej turze podział głosów w województwie śląskim był najbardziej wyrównany ze wszystkich regionów w kraju. Teraz zwróćmy uwagę na różnicę głosów, jaka po pierwszej turze dzieli obu kandydatów (niespełna 150 tys. na korzyść Dudy) i porównajmy ją z całkowitą liczbą uprawnionych do głosowania w woj. śląskim (ponad 3,6 mln osób) oraz jaki stanowi to odsetek wszystkich wyborców w kraju (Śląskie to ok. 12 procent głosów do zdobycia z 30-milionowej populacji).

Co zrobił Duda, by przekonać do siebie mieszkańców Śląska? Zacznijmy od górnictwa. W czwartek kandydat PiS gościł po drugiej stronie Brynicy, w Dąbrowie Górniczej: "Słyszymy, że polskie kopalnie są nierentowne, a one wpłacają do budżetu 7 mld zł rocznie. Sektor bankowy płaci 4 miliardy, a opłaty mamy najwyższe w Europie. Nie wolno pozwolić na likwidację kopalń. Węgla mamy na 200 lat, to on gwarantuje nam suwerenność" - przekonywał. Niejako na potwierdzenie wartości swoich zapewnień, dzień później w Katowicach Duda pochwalił się poparciem związkowych liderów: Piotra Dudy z Solidarności i Jana Guza z OPZZ.

Podczas niedzielnej debaty w studiu TVP wątek śląskiego górnictwa przewijał się kilkakrotnie. Komorowski sam nie zaproponował żadnych rozwiązań dla przemysłu wydobywczego. Oskarżył jednak Dudę o dwulicowość - twierdząc, że przed zeszłorocznymi wyborami do europarlamentu polityk PiS opowiadał się za niekorzystnym dla górnictwa zaostrzeniem kryteriów emisji CO2. Urzędujący prezydent wspomniał też o trwających pracach nad "Programem dla Śląska", niezbędnym w obliczu przemysłowego, ekonomicznego i społecznego przeobrażenia regionu. Warto na marginesie dodać, że oprócz szumnych zapowiedzi, niewiele wiemy na temat powodzenia tego przedsięwzięcia. Co więcej, część ekspertów coraz głośniej wyraża wątpliwości towarzyszące programowi.

Jan Dziadul, publicysta tygodnika "Polityka", uważa, że obiecywanie odbudowy węglowej potęgi Śląska na zawsze pozostanie tylko obietnicą.

- To okłamywanie górników. Nie znaczy to jednak, że prezydent RP nie jest w stanie nic dla nich i dla śląskiego przemysłu zrobić. Do tego potrzeba energii i chęci. Warto o tym pamiętać, spoglądając z wiślańskich szczytów przy zameczku prezydenckim na niedalekie kominy kopalń - podkreśla Dziadul.

Gesty wobec Ślązaków

Tak Duda, jak i Komorowski zdobyli się w ostatnich dniach na symboliczne gesty wobec tego fragmentu historii Śląska, nad którym przez lata polskie władze spuszczały zasłonę milczenia. Kandydat PiS odwiedził muzeum deportacji w Radzion-kowie, przyznawał, że jest wstrząśnięty katorgą Ślązaków wywożonych do ZSRR. Dwa dni później Komorowski po raz pierwszy zjawił się u bram dawnego obozu w Zgodzie, dzielnicy Świętochłowic, w którym po wojnie byli więzieni i ginęli mieszkańcy Śląska. Z jego ust nie padły dalsze deklaracje upamiętnienia Tragedii Górnośląskiej, ale podczas konwencji w Katowicach prezydent zaskoczył odpowiedzią na postulaty europosła Marka Plury, od lat walczącego o uznanie godki za język regionalny. - Nie ma żadnych wątpliwości, że trzeba wspierać języki i gwary regionalne. Ręczę, że w tych kwestiach pomogę - zapowiedział Komorowski.

- Jestem zadowolony z tej odpowiedzi, tym bardziej że od Andrzeja Dudy na ten postulat nie dostałem żadnej - mówi Plura.
Przypominamy, że 5 lat temu, na łamach DZ, Komorowski złożył podobne przyrzeczenie. Nie tylko się z niego nie wywiązał, ale i wielokrotnie dawał wyraz swojej dezaprobaty wobec śląskich aspiracji tożsamościowych (choćby słynne: "Nie ma co wymyślać języka śląskiego. Albo on jest, albo go nie ma"). Trudno poważnie traktować kolejną obietnicę, tym bardziej że znów jest ona miałka i niekonkretna. - Też wolałbym, żeby przed prezydentem czekała dziś nowelizacja ustawy o mniejszościach. Ale mam wrażenie, że tym razem dostaliśmy mocniejszą deklarację. Liczę, że prezydent jest człowiekiem honorowym, upomnimy się o to po wyborach - wyjaśnia Plura.

Jest i dziadek z Wehrmachtu

Dr Tomasz Słupik, politolog z Uniwersytetu Śląskiego, przyznaje, że Duda i Komorowski sposobem prowadzenia kampanii w regionie nie zasłużyli na bezwarunkowe poparcie. Tym bardziej że część spraw, szczególnie u urzędującego prezydenta, została przemilczana - choćby porzucona kwestia metropolii. Nie dowiedzieliśmy się też, jak dokładnie Komorowski zamierza wspierać samorządy, których poparcie otrzymał.

- Komorowski próbuje grać śląską kartą, ale bardzo niewyraźnie. W świetle niespełnionych obietnic, jego pojawienie się pod bramą Zgody i kolejne zapowiedzi wspierania języka śląskiego, można odczytywać jako cyniczną grę. Na pewno nie przyniesie mu to punktów, na które liczy - mówi dr Słupik. - Duda, mimo mniej znaczących gestów wobec Śląska, ma nad Komo-rowskim tę delikatną przewagę, że nie musi tłumaczyć się z niezrealizowanych przyrzeczeń. Jego Narodowa Rada Rozwoju brzmi ciekawie, ale to też na razie bardzo mglista perspektywa.

Politolog spodziewa się, że ostatnie dni kampanii mogą przynieść zwrot, który zadecyduje o zwycięstwie na Śląsku Dudy lub Komorowskiego. Na razie urzędujący prezydent postraszył Ślązaków "dziadkiem z Wehrmachtu", który, w osobie Jacka Kurskiego, czai się w sztabie kandydata PiS. Z całym szacunkiem, ale to jednak jeszcze nie to.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!