GKS Katowice i GKS Tychy o krok od półfinału. JKH GKS Jastrzębie czekają jeszcze przynajmniej dwa mecze

Katowiczanie, którzy wygrali rywalizację w sezonie zasadniczym i już zapewnili sobie udział w Pucharze Kontynentalnym, byli zdecydowanym faworytem zmagań z ósmym w tabeli Zagłębiem. Tymczasem po dwóch spotkaniach w Satelicie był w tej parze remis 1:1, a w Sosnowcu podopieczni trenera Jacka Płachty wygrali dwa mecze po zażartej walce.

- Ten drugi mecz wygraliśmy po dogrywce. Pokazaliśmy jako drużyna charakter, bo mimo że przegrywaliśmy w III tercji 2:3 doprowadziliśmy do remisu 3:3, a w dogrywce mieliśmy swoje okazje i w końcu strzeliliśmy zwycięską bramkę. Taka wygrana smakuje szczególnie. Mamy teraz 10 dni do następnego meczu. Musimy się odpowiednio zregenerować, porozmawiać sobie w drużynie oraz przećwiczyć parę kwestii i myślę, że będzie dobrze, a piąte spotkanie też zakończy się naszym sukcesem - powiedział Igor Smal, który w poniedziałek na Stadionie Zimowym strzelił drugą bramę dla GKS.

ZOBACZCIE ZDJĘCIA Z CZWARTEGO SPOTKANIA PLAY OFF ZAGŁĘBIA Z GKS KATOWICE

Tyszanie nie byli faworytem zmagań z Cracovią, a tymczasem sprawiają swoim fanom miłą niespodziankę prowadząc już 3:1.

- Poniedziałkowy mecz w Tychach był dla nas trudniejszy niż ten niedzielny. Najważniejsze jednak, że wyszliśmy z niego zwycięsko, choć w końcówce było dużo kar i było dość ciężko. Wybroniliśmy to, graliśmy z poświęceniem i cieszę się, że wszystkie krążki leciały w moją stronę. Teraz trochę odpoczniemy, a 11 marca pojedziemy do Krakowa wygrać po raz czwarty i przypieczętować nasz awans do półfinału - stwierdził Olaf Bizacki, obrońca GKS.

Broniący tytułu mistrzowskiego JKH GKS Jastrzębie na razie remisuje z Energą Toruń 2:2. Zawodnicy trenera Roberta Kalabera wygrywali pierwsze spotkania na Jastorze i Tor-Torze, ale w drugich potyczkach musieli uznać wyższość rywali. Aż dwa pojedynki kończyły się dogrywkami. Kolejne spotkania w tej parze zaplanowano 11 marca w Jastrzębiu i 13 marca w Toruniu.