GKS Katowice - Verva Warszawa 0:3. Stracili wiarę po pierwszym secie. Zobaczcie zdjęcia z meczu

Siatkarze GKSKatowice do meczu z warszawską Vervą przystąpili w wyraźnym napięciem. Każdy zdobyty w pierwszym secie punkt kwitowany był dużą radością, ale na mecie tej wymiany ciosów górą i tak byli goście.

Być może ten fakt sprawił, że katowiczanie poczuli już w tym momencie wielkie rozczarowanie, a ich wiara w końcowy sukces została wyraźnie nadszarpnięta. Zanim zespół zdołał się w miarę pozbierać minął już kolejny set, w którym GKS z trudem osiągnął barierę dwucyfrowej zdobyczy. Verva imponowała grą blokiem.

W ostatniej - jak się okazało - odsłonie meczu ekipa Katowic podjęła walkę, ale Verva błyskawicznie znów odebrała im całą energię i zaczęła odjazd w ekspresowym tempie w kierunku ostatecznego rozstrzygnięcia. GKS popełniał proste błędy w przyjęciu, uzbierał jeszcze nieco punktów, dzięki czemu wynik nie wyglądał tragicznie, ale nie mieli żadnych argumentów, by kosztem stolicy zrealizować powiedzenie, że kto nie wygrywa w trzech setach, ten przegrywa w pięciu.

Bardzo cenne punkty zdobył Jastrzębski Węgiel, zgarniając maksymalną zdobycz na parkiecie Skry Bełchatów. Gospodarze przeżywają kryzys, to ich trzecia porażka z rzędu, z kolei JW dzięki wygranej uniknął takiej właśnie serii.

Jastrzębianie o miejsce w czołowej ósemce mogą być już spokojni, w przeciwieństwie do Warty Zawiercie i GKS-u Katowice. Ten drugi zespół wypadł z tej grupy i jego sytuacja staje się coraz trudniejsza. W środę na Śląsk przyjedzie Trefl Gdańsk i kolejny zerowy urobek oznaczałby wpadnięcie GieKSy w problemy. Niełatwe zadanie cze-ka też zawiercian, którzy dzień wcześniej zagrają z ZAKSĄ.

GKS Katowice - VERVA Warszawa Orlen Paliwa 0:3 (25:27, 10:25, 19:25)
GKS Kwasowski, Jarosz, Nowakowski J., Firlej, Zniszczoł, Buchowski, Watten (libero) oraz Drzazga, Kohut, Stolc, Musiał, Nowosielski.