Pierwsze muzyczne przeżycia ukształtował w nim klasztor Świętego Krzyża w Nysie, gdzie - jako uczeń Boskich Misjonarzy Świata - przygotowywany był do pracy misyjnej. Pieśni maryjne i chorały gregoriańskie były jego pasją. Po opuszczeniu Bractwa uczył się w konserwatorium w Bytomiu. Tam też prowadził chór kościelny i jako młody kompozytor napisał pierwsze utwory, które były nadawane w radiu w Gliwicach. Doskonalił też swoje umiejętności w Konserwatorium w Katowicach. Będąc młodym dyrygentem, prowadził chór górniczy. Zdobyte doświadczenia pozwoliły mu osiągnąć sukces już na początku wielkiej kariery muzycznej w wielkim świecie - Berlinie.
Pod kierunkiem takich nauczycieli jak Franz Schreker, Paul Himdemith czy Igor Strawiński w elitarnej klasie Stadtliche Akademische Musikhochschule w Berlinie ukształtował swój styl, który uczynił go mistrzem symfonicznej dodekafonii.
Jako student zarabiał grą na fortepianie w kawiarniach i niemym kinie, rozpisywał również aranżacje dla orkiestr swingowych i piosenki dla aktorek filmowych.
Szybko stał się cenionym zawodowym kompozytorem w branży filmowej. Był uważany za mistrza filmowej muzyki symfonicznej i eksperta w dziedzinie jazzu i swingu.
Wielkim hitem stała się muzyka do filmu "Roter Mohr" i "Die grosse Liebe". Skomponował muzykę do 27 filmów, miedzy innymi do jednego z najlepszych filmów rewiowych "Karneval der Liebe". Założył też własny zespół, a później wytwórnię muzyczną z oddziałami w całych Niemczech i Nowym Jorku. Skomponował musical "Nicole", który odnosił sukcesy w całej Europie. Również u nas, w Operetce Śląskiej w Gliwicach, odbyła się polska prapremiera "Nicole" w 1969 r. Wystawiono ją 87 razy. Do dziś Michaela Jary wspominają artyści chóru uczestniczący w tym musicalu.
Roman Kuczera opowiada, jak Jary przyjechał na dwa tygodnie przed premierą i udzielał wskazówek dotyczących interpretacji i tempa poszczególnych numerów muzycznych. - Walczyk "Tysiąc marzeń" przygotowywaliśmy w tempie walca, a M. Jary mówi: "Nie, to ma być w tempie walca angielskiego". Zaczęliśmy śpiewać zgodnie z jego sugestiami i to była zupełnie inna, lepsza muzyka. Na ówczesne czasy znakomita rzecz, przepiękne melodie, muzyka. Pamiętam, jak wystawiliśmy "Nicole" w amfiteatrze w Sopocie - owacje były na stojąco - opowiada.
Zbigniew Biliński wspomina kompozytora jako człowieka spokojnego, kulturalnego, który uczestnicząc w próbach scenicznych, z widowni udzielał rad i uwag, w jaki sposób on widzi ten musical.
Sam Michael Jary mówił: "Komponowałem muzykę do wszystkich języków świata…". Zmarł 12 lipca 1988 r. w Monachium, a jego grób znajduje się na cmentarzu Ohlsdorf w Hamburgu. Czasem można tam zobaczyć wiązankę polskich kwiatów…
Arkadiusz Dołęga
* Autor jest studentem Akademii Muzycznej w Katowicach
*Kutz: Autonomia okazała się oszustwem. Ślązakom należy się status mniejszości etnicznej [WYWIAD RZEKA]
*TYLKO W DZ: Niesamowite zdjęcia górników i kopalń z XIX w. Maxa Steckla
*Cygańskie wesele w Rudzie Śl. On - 21 lat, ona 16 lat. ZOBACZ ZDJĘCIA Z ZABAWY
*Serial Anna German [STRESZCZENIA ODCINKÓW]
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?