Z czego to wynika?
W zasadzie są dwa powody. Po pierwsze, świat jest za zlikwidowaniem emisji CO2 i dosłownie cały świat jest przeciwko węglowi. A po drugie, tutaj działa prawo malejących przychodów, bo warunki eksploatacji są coraz trudniejsze. Pamiętam czasy, gdy Rybnicki Okręg Węglowy był metanowy, a reszta kopalń nie. Teraz wszystkie będą metanowe, ale koszty niezwykle wzrosną.
Dużo mówi się o winie władz kopalni czy rządu...
To wynika z geologii, a nie z biznesu czy złego zarządzania. Te tradycyjne surowce energetyczne, czyli węgiel i ropa, będą się miały po prostu coraz gorzej i poniekąd nie mamy na to wpływu. Jeszcze niedawno ropa kosztowała 100 dolarów za baryłkę, a teraz jej cena ledwo przekracza 30 dolarów. Powstają nowe technologie tzw. zielonej energetyki i my też musimy iść w tym kierunku, bo świat tak robi. Nie możemy zostać enklawą zanieczyszczenia powietrza czy ryzykować życiem górników, którzy fedrują w fatalnych, coraz gorszych warunkach.
Czyli jest pan za zamykaniem kopalń?
Nie należy rozwijać tej branży, a powoli ją wyciszać, tak jak się to robiło w Niemczech czy w Anglii. Z kolei zapewnienia środowisk górniczych i rządu są nie na miejscu, bo trzeba mówić prawdę wprost - górnictwo jest ważne, ale schyłkowe.
Potrafi pan przewidzieć, kiedy nadejdzie upadek górnictwa?
Trudno mi powiedzieć, za ile lat się skończy, ale myślę, że za jakieś dwie dekady górnictwa już w ogóle nie będzie.
Rozmawiał Bartosz Wojsa
Strefa Biznesu: Zwolnienia grupowe w Polsce. Ekspert uspokaja
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?