Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Jastrzębie, Zabrze: Premier Szydło ręczy, a górnicy wiecują

Kamila Rożnowska
Górnicy zapowiadają walkę o kopalnie Makoszowy
Górnicy zapowiadają walkę o kopalnie Makoszowy Diennik Zachodni
Pod pomnikiem w Jastrzębiu premier Beata Szydło zapowiedziała walkę o polskie górnictwo. Pracownicy kopalni Makoszowy pikietowali w Zabrzu. Nie chcą dopuścić do jej likwidacji.

Pani premier w Jastrzębiu

Z jednej strony zapewnienia pani premier Beaty Szydło pod pomnikiem Porozumienia Jastrzębskiego, że polskie górnictwo będzie przyszłościowe, konkurencyjne i nowoczesne. Z drugiej strony wiec pracowników KWK Makoszowy w Zabrzu, którego uczestnicy wyrazili swój sprzeciw wobec ewentualnych planów likwidacji ich zakładu pracy. „Nie oddamy kopalni walkowerem” - głosił jeden z plakatów. To była gorąca górnicza sobota.

To tutaj 36 lat temu górnicy powiedzieli „nie” władzy komunistycznej. Mówili o tym, że sobota i niedziela ma być dla rodziny. To nie były wygórowane żądania. Ale wtedy w 1980 roku trzeba było o normalność upominać się i strajkować - mówiła pod pomnikiem Porozumienia Jastrzębskiego premier Beata Szydło. W sobotę odbyły się tam uroczystości związane z 36. rocznicą pamiętnych wydarzeń.

Podczas obchodów wspominano historyczny moment i dziękowano za bohaterski zryw jastrzębskich górników i robotników z całego kraju w 1980 roku. W przemówieniach nie zabrakło odniesień do obecnej sytuacji w górnictwie. - Czas, kiedy na górnictwie bogacili się niektórzy, kiedy górnictwo było wykorzystywane, kiedy traciło polskie państwo, polskie górnictwo i górnicy, skończył się - podkreślała pami premier. Zaznaczyła, że dziś polskie górnictwo jest solą w oku różnego rodzaju tzw. lobbies w Europie.

- Będziemy podejmować takie działania i takie decyzje, które będą prowadziły do tego, że polskie górnictwo będzie się rozwijało, będzie przyszłościowe, będzie nowoczesne i będzie konkurencyjne - zapowiedziała Beata Szydło. Premier rządu jeszcze raz powtórzyła, że zamierza zainwestować w Śląsk i górnictwo. W tym celu trwają prace nad projektem ustawy metropolitarnej i programem rozwoju dla Śląska.

Mogą obalić rządzących

Pod pomnikiem obecny był również Piotr Duda, przewodniczący NSZZ Solidarność. - Największą pamięcią jest realizacja postulatów (z Porozumienia Jastrzębskiego - przyp. red.). Będziemy to robić konsekwentnie - zapewnił Duda. Wyraźnie podkreślił też, że Solidarność nie jest poplecznikiem rządu Prawa i Sprawiedliwości, a partnerem. Jego zdaniem, dzięki temu w ciągu ostatnich 9 miesięcy udało się więcej wspólnie wypracować niż przez 8 lat, za rządów Platformy Obywatelskiej. Miał tu na myśli m.in. podwyższenie płacy minimalnej i ustanowienie minimalnej stawki godzinowej.

Zapowiedział, że Solidarność zamierza realizować kolejne postulaty, a więc obniżenie wieku emerytalnego, a także wprowadzenie ograniczenia handlu w niedzielę. Padły też mocne słowa odnośnie obecnej niepewnej sytuacji w Jastrzębskiej Spółce Węglowej i ogólnie w górnictwie. - Nie będzie zgody Solidarności na likwidację kopalni Krupiński i żadnych innych kopalń, które mają jeszcze złoża do wydobycia - podkreślił Duda.

W podobnym tonie wypowiadał się również Dominik Kolorz, przewodniczący Śląsko - Dąbrowskiej S.

- Jesteśmy na Śląsku od tego, aby dbać o każde miejsce pracy i proszę o to, by nie podejmować pochopnych decyzji o zamykaniu jakiekolwiek kopalni - apelował Kolorz.

Przypomnijmy, że decyzja o przekazaniu kopalni Krupiński do SRK zapadła na początku sierpnia. Był to też jeden z warunków zawarcia porozumienia z właścicielami obligacji JSW, którzy 29 sierpnia zgodzili się m.in. na to, aby wydłużyć o pięć lat (do 2025 roku) termin spłaty obligacji wyemitowanych przez spółkę w 2014 roku (wartość zadłużenia wynosi ok. 1,3 mld zł).

Z decyzją tą nie zgadzają się pracownicy kopalni oraz władze Suszcza, które podczas ostatniego posiedzenia rady gminy podjęły uchwałę, wyrażającą swój sprzeciw wobec tej decyzji. Dokument ma zostać przekazany m.in. pani premier.

W sprawie Krupińskiego wypowiedział się również Jarosław Grzesik, przewodniczący górniczej Solidarności. - Jeśli politycy PiS (...) zaczną „rozwiązywać” problemy poszczególnych kopalń, przenosząc je do SRK bez względu na okoliczności, (...) górnicy im tego nie zapomną i przy najbliższej okazji pozbawią władzy - dokładnie tak, jak ich nieudolnych poprzedników - napisał w felietonie w związkowym miesięczniku „Solidarność Górnicza”.

W obronie Makoszów

Gdy uroczystości Jastrzębiu powoli dobiegały końca, pod oddaloną o około 50 km zabrzańską kopalnią Makoszowy rozpoczynał się wiec. Jednym z najczęściej pojawiających się pytań było to, gdzie teraz jest pani premier. - Podczas kampanii wyborczej potrafiła do nas przyjechać i obiecywała nam tyle rzeczy, a teraz nie ma odwagi spojrzeć nam w oczy - mówił podczas swojego wystąpienia Artur Banisz, przewodniczący Solidarności w KWK Makoszowy, zaraz po tym jak zostało wyemitowane przemówienie premier Beaty Szydło, wygłoszone w zeszłym roku pod zabrzańską kopalnią.

- Może przyszedł czas, żebyśmy odwiedzili panią premier? - pytał retorycznie związkowiec.

W sobotniej pikiecie wzięli udział także górnicy z innych śląskich kopalń oraz pracownicy innych zakładów. Wśród nich można było zobaczyć transparenty z KWK Budryk (Jastrzębska Spółka Węglowa) czy Tauronu Wytwarzanie.

- Musimy się konsolidować z naszymi przyjaciółmi górnikami. Przyjechaliśmy pomóc im bronić ich miejsc pracy - mówił Adam Nosek ze związku zawodowego Kontra. Podczas pikiety obecni byli również górnicy z KWK Sośnica. To właśnie od tej kopalni 30 kwietnia 2015 roku Makoszowy zostały oddzielone. Sośnica od 1 maja tego roku weszła w struktury Polskiej Grupy Górniczej (nowej Kompanii Węglowej), chociaż do końca stycznia 2017 roku jest niejako w zawieszeniu - musi spełnić określone parametry. Jeśli im nie sprosta - będzie fedrować do końca 2017 roku, a później zostanie przekazana do SRK.

-Uważamy, że każda kopalnia powinna mieć szansę, każda kopalnia powinna istnieć i nie powinna być likwidowana ze względu na bezpieczeństwo energetyczne kraju - mówił Marek Klucewicz z ZZ Kontra, działającego w kopalni Sośnica.

- Sytuacja jest kiepska. Wydobycie jest, ale nie wiadomo, jak długo w tej kopalni będziemy pracować - mówił z kolei Mariusz Lechman, górnik z 21-letnim stażem pracy. - Kopalnia jest przygotowana do tego, żeby fedrować, żeby przynosić zyski, ale wszystko stoi w miejscu - mówił inny z górników. - To co dzieje się z naszą kopalnią to czysta polityka - przyznawał kolejny. - Oddano nasz zakład „w dobrej wierze” do Spółki Restrukturyzacji Kopalń. Ale jak podmiot, nie zajmujący się nigdy wcześniej sprzedażą węgla, ma nagle odnaleźć się w sytuacji ratującego kopalnię? - dodawał.

Dzisiaj przetarg

Sobotni wiec pod Makoszowami nie został odwołany, mimo że w piątek przed południem informacja z ubiegłego tygodnia mówiąca o tym, iż kopalnia zostanie wystawiona na sprzedaż w przetargu, została skonkretyzowana: postępowanie ma zostać ogłoszone dzisiaj. Zainteresowani swoje oferty będą mogli składać do 30 września, a do 20 października będą prowadzone rozmowy z potencjalnymi inwestorami. Jeśli dojdzie do zawarcia umowy - Makoszowy mogłyby znaleźć nowego właściciela do końca tego roku.

Majątek Makoszów został wyceniony na około 300 mln złotych. Nie będzie ceny wywoławczej, ale już wiadomo, że inwestor będzie musiał zwrócić pełną kwotę pomocy publicznej, jaką kopalnia otrzymała z budżetu państwa. Pokrywała ona straty produkcyjne oraz koszty związane z pakietami osłonowymi. Kopalnia do końca lipca wykorzystała 206 mln zł, do końca tego roku może to być nawet 265 mln zł.

- Niestety nie możemy powtórzyć tu wariantu zastosowanego w przypadku kopalni Brzeszcze. Wtedy Tauron wykupił wydzieloną, integralną część kopalni. Dzięki temu musiał zwrócić tylko część pomocy publicznej. W tym przypadku nie da się kopalni podzielić, więc konieczna jest sprzedaż KWK Makoszowy jako całości, co też wiąże się z koniecznością zwrotu całej dotychczasowej pomocy publicznej - wyjaśnia Marek Tokarz, prezes Spółki Restrukturyzacji Kopalń.

Węgiel na zwałach

Kopalnia Makoszowy jest w bardzo trudnej sytuacji. W czerwcu Ministerstwo Energii poinformowało, że do jednej tony węgla trzeba tam dopłacać ok. 300 zł - koszt jej wydobycia na powierzchnię wynosi 507 zł, a średnia cena sprzedaży to 204 zł.

Kopalnia ma również spory problem ze sprzedażą surowca. Od początku roku wydobyła ok. 292 tys. ton, z czego sprzedała 130 tys. ton. Oznacza to, że osiąga tym samym najniższy wskaźnik wśród kopalń węgla kamiennego. Wyprzedzający ją zakład wydobywczy parametry te ma o ok. 16 pkt. proc. wyższe.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Jak działają oszuści - fałszywe SMS "od najbliższych"

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: Jastrzębie, Zabrze: Premier Szydło ręczy, a górnicy wiecują - Dziennik Zachodni