Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Górnicy wyszli na ulice, żeby bronić miejsc pracy i rodzin [PODSUMOWANIE]

Aldona Minorczyk-Cichy, J. Przybytek, M. Chruścińska
Związkowców górników wspomogli hutnicy i pracownicy służby zdrowia. W sumie w Katowicach manifestowało ponad 10 tysięcy osób
Związkowców górników wspomogli hutnicy i pracownicy służby zdrowia. W sumie w Katowicach manifestowało ponad 10 tysięcy osób Arkadiusz Ławrywianiec
Tysiące protestujących, płonące opony, petardy, ryczące syreny i wuwuzele - 30 kwietnia odbył się największy od lat protest górników w Katowicach. Chcieli rozmowy o przyszłości kompanii węglowej, która z powodu fatalnego zarządzania jest w tragicznej sytuacji. Jaki scenariusz przyniesie górnictwu przyszłość? Związkowcy wyszli na ulice, bo Kompania Węglowa jest w fatalnej sytuacji. Czy uda się ją uratować?

Czy to była ostatnia taka górnicza manifestacja? Sytuacja w Kompanii Węglowej jest fatalna. Premier Donald Tusk zapowiada ostre cięcia. Z kolei Paweł Poncyljusz, były wiceminister gospodarki w rządzie PiS, obawia się, że spółka zostanie postawiona w stan upadłości. Wtedy przestałyby obowiązywać umowy społeczne i zarząd miałby otwartą drogę. Zdanie związków przestałoby mieć znaczenie. Póki co wczoraj na ulicach Katowic było naprawdę gorąco. Zapamiętajmy tę manifestację.

Górnicy skandowali: "Rząd na postojowe"

10, może nawet 15 tysięcy protestujących. Dokładnej liczby nikt nie zna, ale na pewno była to jedna z największych manifestacji, jakie przeszły ulicami Katowic. Górnicy z Kompanii Węglowej, wspierani przez związkowców z innych spółek, w tym nawet z Bełchatowa, protestowali w obronie swoich miejsc pracy. Niepokoi sytuacja w Kompanii Węglowej - największej firmie górniczej w Unii Europejskiej, zatrudniającej 55 tys. osób. Od poniedziałku wstrzymano tam wydobycie, żeby jeszcze bardziej nie powiększać ilości niesprzedanego surowca zalegającego na zwałach.

"Rząd na postojowe" - skandowali demonstrujący. Przestój oznacza dla nich niższe zarobki - na niektórych stanowiskach nawet o 600 zł (brutto). Dlatego - jeśli wczorajsza manifestacja nie przyniesie rezultatów, planują kolejną, 19 maja w Warszawie.
Momentami pod Śląskim Urzędem Marszałkowskim było gorąco. Najbardziej na początku, kiedy płonęły opony i leciały petardy. Z powodu dymu trzeba było ewakuować część pracowników budynku z najwyższych pięter. Sytuację opanowano i zaczęły się merytoryczne przemowy. Jarosław Grzesik, szef górniczej Solidarności, ostrzegał: - Jak padnie górnictwo, to padnie cała śląska gospodarka. To może być nawet milion miejsc pracy, nie pozwólmy na to. Jak dzisiejsza manifestacja nie pomoże, to pojedziemy do Warszawy - krzyczał do tłumu demonstrantów. - To nie może być tak, że będziemy się bać o nasze wypłaty, o nasze miejsca pracy. To nie może być tak, że będziemy się bać o nasze rodziny. Urzędnicy rządu Donalda Tuska mają w nosie, że do Polski każdego roku sprowadzane jest kilkanaście milionów ton węgla. To są te brakujące miliardy. To przez ten węgiel nasz polski leży na zwałach i nie można go sprzedać - mówił.

Spółki to nie maszynki prezesów do zarabiania

Wacław Czerkawski ze Związku Zawodowego Górników w Polsce podkreślał: - Prezesi spółek węglowych muszą wiedzieć, że spółki to nie są maszynki do zarabiania pieniędzy. My im na to nie pozwolimy. Górnictwo to tysiące miejsc pracy, których nie możemy stracić. Cała Polska korzysta z węgla, z tego, że mamy własny surowiec, własne źródła energii.

W podobnym tonie przemawiał Bogusław Ziętek, przewodniczący WZZ Sierpnia 80. Zapowiedział okupację elektrowni spalających rosyjski i ukraiński węgiel: - Kiedy rok temu razem robiliśmy strajk generalny na Śląsku, to ostrzegaliśmy, że jeśli rząd nie zacznie działać, to gniew i oburzenie wyleją się na ulice. Zmarnowali nasz czas. Tu nie chodzi tylko o Kompanię Węglową. W JSW są łamane prawa pracownicze, w KHW też nie jest dobrze. Do tego dochodzą firmy okołogórnicze, które cierpią na problemach branży. Pojechaliście za daleko, panowie z rządu - mówił Ziętek. - Kiedy sięgacie do kieszeni górników i mówicie, że nie będą pracować przez tydzień, a może dłużej, kiedy mówicie, że będziemy sprzedawać rosyjski węgiel zamiast polskiego, to my mówimy: nie pozwolimy. Nie pozwolimy, aby rosyjski węgiel zabierał miejsca pracy.

Piotr Duda: Na tym polega solidarność

W manifestacji wziął też udział Piotr Duda, szef NSZZ Solidarność, jeszcze nie tak dawno szef śląsko-dąbrowskiej "S". Na pytanie, dlaczego przyjechał do Katowic, odpowiedział: - Bo to mój obowiązek. Poza tym górnicy zawsze są tam, gdzie protestują inne branże. Pomagają.

Dodał, że właśnie dlatego wśród protestujących pojawili się hutnicy, służba zdrowia, a także górnicy z Bełchatowa. Przyczyn problemów górnictwa upatruje w tym, że "zajmowali się nim rolnicy".

Zapytaliśmy także Dominika Kolorza, szefa śląsko-dąbrowskiej Solidarności, o to, czy nie warto było dać Mirosławowi Tarasowi, wybranemu kilka dni temu nowemu prezesowi Kompanii Węglowej, kilku miesięcy.

- I tak zbyt długo czekaliśmy. Sytuacja jest zbyt poważna - odpowiedział Kolorz. Dodał, że ma nadzieję, iż uda się porozumieć z nowym zarządem jak Polak z Polakiem, i że te dwa tygodnie do planowanego protestu w Warszawie zostaną wykorzystane na rozmowy. - Jako stronie społecznej zależy nam na tym, aby w sposób transparentny stworzyć faktyczną strategię paliwowo-energetyczną. Bezpieczeństwo energetyczne kraju kosztuje. Jeśli chcemy rehabilitacji węgla, to zacznijmy ją w kraju - mówił nam Dominik Kolorz.

Petycję dla premiera przyjął wojewoda

W manifestacji uczestniczyli też kandydujący do Parlamentu Europejskiego ze śląskiej listy Solidarnej Polski bokser Tomasz Adamek i eurodeputowany Tadeusz Cymański.

- Przyjechałem walczyć o polski węgiel, o nasze czarne złoto. Przez cztery lata też pracowałem na kopalni - powiedział bokser. Na głowie miał czapkę z napisem "Solidarność".

Tadeusz Cymański podkreślał, że sprawy górnictwa są mu bliskie nie tylko dlatego, że ze Śląska startuje do europarla- mentu, ale dlatego, że w Sejmie działał w komisji zajmującej się środowiskiem i energetyką.

- Zaniechania są ewidentne. Przykład to fakt, że Kompania przez pół roku nie miała prezesa. Rząd powinien podjąć działania, bo najgorsze jest unikanie tematu - mówił.

Związkowcy przekazali petycję do premiera Donalda Tuska na ręce wojewody śląskiego Piotra Litwy. Przesłano ją do kancelarii premiera natychmiast faksem. Prosił o to. Chciał się z nią zapoznać przed planowaną konferencją prasową.

Po masówce pod Śląskim Urzędem Wojewódzkim związkowcy przeszli pod Kompanię Węglową, ale się tam nie zatrzymali. Następnie poszli obok Katowickiego Holdingu Węglowego. Protest zakończył się pod Spodkiem po godz. 13, godzinę wcześniej, niż planowano.


*Egzamin gimnazjalny 2014 ARKUSZE + KLUCZ ODPOWIEDZI
*Pogoda na weekend majowy 2014: Będzie ciepło, ale nie upalnie MAJÓWKA 2014
*Eurowybory 2014: Sprawdź, kogo naprawdę popierasz [TEST WYBORCZY]
*Sprawdź, czy znasz geografię woj. śląskiego [QUIZ  DZ]

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Zwolnienia grupowe w Polsce. Ekspert uspokaja

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty