Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Górnik Łęczna - Podbeskidzie 0:0. Maciej Korzym ma czego żałować, Górale mogli zwyciężyć

Leszek Jaźwiecki
Piłkarze Podbeskidzia Bielsko-Biała nie stracili w Łęcznej bramki, ale też jej nie strzelili i mecz zakończył się podziałem punktów
Piłkarze Podbeskidzia Bielsko-Biała nie stracili w Łęcznej bramki, ale też jej nie strzelili i mecz zakończył się podziałem punktów Łukasz Kaczanowski
Ostatnie dwa mecze ligowe Podbeskidzie Bielsko-Biała rozgrywało na wyjeździe. W pierwszym bezbramkowo zremisowało ze Śląskiem Wrocław, wczoraj takim samym rezultatem skończyło się spotkanie z Górnikiem Łęczna. Od pięciu kolejek zespół trenera Leszka Ojrzyńskiego jest niepokonany!

W Łęcznej Górale musieli sobie radzić bez Marka Sokołowskiego. Kapitan Podbeski-dzia w tym sezonie został ukarany już czterema żółtymi kartkami i musiał zaliczyć przymusową pauzę.

- Musimy być przygotowani na różne ewentualności - mówił przed meczem trener Ojrzyński. - Marek ma swoją pozycję w zespole, ale przygotowaliśmy odpowiedni wariant gry bez niego - dodał szkoleniowiec Podbeskidzia.

Od pierwszych minut na boisku w Łęcznej nie było także Macieja Korzyma. Strzelec ostatniej bramki dla Podbeskidzia w przygodzie z Pucharem Polski (z Legią 1:4 - przyp. red) pojawił się na murawie w meczu z Górnikiem dopiero w 56 minucie, zmieniając bezbarwnego w tym spotkaniu Bartosza Śpiączkę. Jak zwykle Korzym czarował, próbował straszyć w bramce rywali Sergiusza Prusaka, ale za każdym razem coś stawało na drodze i bramkarz gospodarzy zachowywał czyste konto.
W 85 min. wydawało się, że w końcu musi być bramka. Akcję rozpoczął na swojej połowie Tomasz Górkiewicz, potem włączył się do niej Piotr Malinowski, a następnie Anton Sloboda. Słowak idealnie obsłużył stojącego w polu karnym Korzyma. Zamiast bramki jednak oglądaliśmy fatalne pudło!- To była zła decyzja, starałem się strzelać na dwa razy tłumaczył po meczu przed kamerami Canal+ pechowy strzelec. - To była doskonała okazja, 200 procentowa i mogę tylko przeprosić chłopaków że ją zmarnowałem. Mielibyśmy trzy punkty zamiast jednego. Postaramy się to odrobić w najbliższym meczu z Wisłą Kraków - dodał Korzym.

Mecz nie był wielkim widowiskiem. W pierwszej połowie gra toczyła się głównie od jednego do drugiego pola karnego. Mało było groźnych sytuacji, po których piłka mogła wpaść do siatki. W 37 min Fiodor Cernych uciekł obrońcom Górali, ale potem zachował się jak junior. Mając przed sobą tylko Richarda Zajaca posłał piłkę nad poprzeczką.

Niewiele dobrego można powiedzieć również o drugiej połowie. Poza akcją, po której Korzym przestrzelił z 14 metrów, nie było klarownych sytuacji. Gospodarze za wszelka cenę dążyli do strzelenia zwycięskiej bramki, ale obrońcy Pod-beskidzia na to nie pozwolili. - Zostawali w tyle, umiejętnie blokowali dostępu do swojej bramki i nie łatwo się było przez taki mur przebić - chwalił obronę Górali pomocnik Górnika Maciej Szmatiuk.

Zdaniem trenerów

Jurij Szatałow (Górnik)
Według mnie to było słabe widowisko z obu stron. Nie wiem z czego wynikał nasz strach przed grą ofensywną i tym jestem bardzo zaskoczony. Zadaję sobie pytanie dlaczego tak się stało, mamy parę dni, żeby przeanalizować #tę sytuację. Nie w taki sposób mieliśmy grać i nie po to pracowaliśmy ciężko przez cały tydzień.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!