Na kolejne trzy lata na Roosevelta pozostanie Mariusz Magiera, na 90 procent w ramach rozliczeń za wspomniany na wstępie duet do Zabrza trafi Daniel Gołębiewski, natomiast Miroslav Barcik z Polonii Bytom wybrał ofertę Żyliny - tak w skrócie wyglądał transferowy bilans przedstawiony przez szefów Górnika na środowej konferencji prasowej.
Nowości było więc niewiele, emocji również. Może poza momentem, w którym dyrektor sportowy klubu, Andrzej Orzeszek, po pytaniu dziennikarza, zorientował się, że na liście transferowej nie ma Pawła Strąka i Damiana Gorawskiego, którzy - korzystając z lukratywnych kontraktów zawartych w czasach prezesa Jędrzeja Jędrycha i trenera Henryka Kasperczaka - wciąż obciążają budżet klubu, choć biegają po boiskach w klasie B.
- To chyba jakieś niedopatrzenie, że nie ma tych nazwisk - stwierdził zaskoczony Orzeszek.
- I tak nie przypuszczam, żeby znaleźli się chętni - tonował prezes Tomasz Młynarczyk.
Szef Górnika nie rozgrzał się nawet poproszony o komentarz na temat krytycznych uwag, jakie pod adresem obecnego zarządu wygłasza poprzedni prezes Łukasz Mazur.
- Nie czytam, więc nie komentuję - oświadczył Młynarczyk. - Przyznaję natomiast, że gdybyśmy nie byli w takiej sytuacji finansowej, to Jeża bym nie sprzedawał. Przypomnę też, że to nie są moje długi... Poza tym to obaj zawodnicy chcieli z Górnika odejść, a ja nie byłem w stanie przebić oferty Polonii - dodał.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?