Po pierwszych minutach meczu Górnika Zabrze ze Śląskiem Wrocław wszystko wskazywało na to, że licznik odmierzający czas od ostatniego zwycięstwa zespołu Józefa Dankowskiego i Roberta Warzychy na własnym boisku wreszcie się zatrzyma. Gospodarzy zaczęli bowiem imponująco, z rozmachem (także w obronie, bo interwencja Pavelsa Steinborsa była znakomita) i skutecznie. Ten ostatni przymiotnik obowiązywał jednak tylko przy strzale Romana Gergela. Kolejne próby zatrzymywały się już na bramkarzu, obrońcach lub poprzeczce, a piłkę meczową w 25 minucie zmarnował w sytuacji sam na sam Łukasz Madej.
Od tego momentu obawy kibiców z Roosevelta zaczęły wzrastać. Niechlubną tradycją tego sezonu jest bowiem nieumiejętność utrzymania przez zabrzan równego tempa gry i zazwyczaj już pod koniec pierwszej połowy oddawali inicjatywę rywalom.
Nie inaczej było w sobotę. Zamiast rozstrzygnięcia spotkania piłkarze Górnika do szatni zabrali remis, będący wynikiem serii indywidualnych błędów, a tuż po przerwie dostali drugi cios po rzucie wolnym, w którym kluczowe było rozerwanie muru przez Bartosza Iwana i Madeja.Co ciekawe, Mateusz Machaj zanim posłał piłkę do siatki zobaczył żółtą kartkę za przesuwanie piłki w kierunku pola karnego. Jak widać i tak zachował jednak zimną krew.
Oszołomieni takim obrotem sprawy gospodarze zaczęli grać nerwowo i coraz słabiej. Cierpliwość stracili też kibice. Kolejne błędy, złe przyjęcia i nieudane strzały były kwitowane coraz donośniejszymi kpinami.Dwadzieścia minut przed końcem Dankowski przeprowadził dwie zmiany, wzmacniając ofensywę. Po raz kolejny okazało się to skuteczne, a główną rolę, w świetnym stylu, odegrał Madej rehabilitując się za wcześniejsze wpadki.
Wyrównujący gol stał się nieoczekiwanie odpowiednikiem boserskiego gongu. Oba zespoły wdały się wwymianę ciosów dążąc do zwycięstwa. Ostatecznie skończyło się remisem 3:3, z którego mimo wszystko bardziej zadowoleni byli jednak goście.
Zabrzanie na zwycięstwo na własnym boisku czekają już od 23 sierpnia 2014 roku. Kolejna okazja, by odczarowac plac budowy przy Roosevelta nadarzy się 14 marca, gdy Górnik zmierzy się z Podbeskidziem Bielsko-Biała.
Tak padły bramki
1:0 Roman Gergel (5)
Chłopak od podawania piłek szybko dał ją Kosznikowi, ten rzucił z autu do Madeja, który pognał lewą stroną i dośrodkował w pole jkarne, a Słowak podręcznikowi zamknął całą akcję.
1:1 Marco Paixao (44)
Seria błędów piłkarzy Górnika,Madej nie zablokował dośrodkowania, Danch się spóźnił i M. Paixao z bliska doprowadził do wyrównania.
1:2 Mateusz Machaj (54-wolny)
Piłka przeleciała przez dziurę w murze, pomiędzy Iwanem i Madejem, po czym, przy “krótkim” słupku wpadła do siatki.
2:2 Łukasz Madej (74)
Składna akcja Górnika, którą kapitalnym uderzeniem z 20 metrów, pod poprzeczkę, sfinalizował Madej.
2:3 Flavio Paixao (82)
Piłkarz Śląska w polu karnym łatwo ograł Magierę i bez problemów znów dał gościom prowadzenie
3:3 Mariusz Magiera (85-karny)
Po strzale Jeża ręką w polu karnym zagrał Hołota, a Magiera pewnie wykorzystał jedenastkę.
*Zamieszki przed siedzibą JSW: Policja znowu strzelała do związkowców WIDEO + ZDJĘCIA
*Psychopata z Zabrza więził kobietę w kanale. Opis tortur jest drastyczny. Czy zostanie skazany?
*Zielony jęczmień na odchudzanie? Tak! To działa. Właśnie zielony jęczmień stosują gwiazdy TV
*Zwolnienia grupowe w Biedronce to fakt. Oto pracownicy do zwolnienia
*Śląsk Plus - pierwsza rejestracja za darmo. Zobacz nowy interaktywny tygodnik o Śląsku
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?