Zabrzanie występują w tych rozgrywkach z „dziką kartą”, ale mają ambicje powalczyć o jak najlepszy wynik. Fazę grupową? - Dlaczego nie! Trzeba przejść dwie rundy, by znaleźć się w tym gronie. Rywale są mocni, ale trzeba próbować. Oglądaliśmy wideo z meczów Szwajcarów. Na pewno stać nas na awans – mówi Patryk Mauer, nowy zawodnik Górnika, jeden z kandydatów do miana lidera zespołu, ale też najbardziej widowiskowych i skutecznych graczy całej ligi. To jeden z siedmiu nowych graczy w klubie z Zabrza, który latem był bardzo aktywny na rynku transferowym. - Nie tylko latem, bo część transferów właściciel klubu Bogdan Kmiecik finalizował już wiele miesięcy temu. W tym Piotra Wyszomirskiego, który po odejściu Łukasza Skrzyniarza ma nam „zamknąć” bramkę” - mówi Dariusz Czernik, dyrektor klubu.
Wyszomirski to najbardziej „gorące” nazwisko z grona zawodników, którzy pojawili się w Zabrzu. Były medalista mistrzostw świata wraca do polskiej ligi dokładnie po dziesięciu latach, jako jeden z ostatnich zawodników najlepszego pokolenia w historii polskiej piłki ręcznej. - Trema? Dekada to kawał życia, zmieniła się piłka ręczna, w lidze nie ma już wielu zawodników, z którymi grałem. Wybrałem Zabrze, bo jest tutaj klimat do ręcznej, a po miesiącu treningów i sparingach widzę zawodników „głodnych” wygrywania, którzy mogą walczyć o brązowy medal w lidze. Najpierw jednak trzeba dobrze wejść w sezon, czyli poradzić sobie z Zurychem. Nic tak nie buduje, jak dobry początek.
Co ciekawe, w piątek większość zawodników Górnika wybrała się na Roosevelta, by obejrzeć mecz piłkarzy nożnych Górnika z Jagiellonią. Wcześniej mieli ostatni trening przed meczem z Zurychem. - Chcieliśmy, by po okresie przygotowań i ciężkiej pracy trochę odreagowali. Oby oba mecze były zwycięskie, choć nas na pewno interesuje zwycięstwo kilkoma bramkami… - dodaje Dariusz Czernik. Trener Marcin Lijewski, który już rok temu grał z Górnikiem w pucharach i odpadł w rywalizacji z Norwegami, pytany o starcie z Zurychem mówi krótko. - Wtedy nie wyszedł nam pierwszy mecz w Zabrzu. Tego błędu nie możemy powtórzyć. Wtedy zespół był mniej doświadczony, dominowała młodzież. Dziś nasza jakość jest wyższa, ale taka rywalizacja z zespołem, o którym niewiele wiemy, zawsze jest obarczona dużą niewiadomą. Tak naprawdę poznamy się dopiero na parkiecie, dlatego od początku trzeba być bardzo skoncentrowanym. To klucz do sukcesu.
Sobota zapowiada się więc w Zabrzu gorąco, tym bardziej, że zaraz po meczu na scenie przy hali odbędzie się koncert Grubsona i Smolika organizowany przez kopalnię Guido w ramach Festiwalu Carnall 2022. - Można naprawdę miło spędzić czas. Najpierw mecz, potem koncert… Wierzę, że wszystko, przede wszystkim z naszą grą, uda się śpiewająco – kończy Dariusz Czernik.
Nie przeocz
Zobacz także
Musisz to wiedzieć
Bądź na bieżąco i obserwuj
Świątek w finale turnieju w Rzymie!
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?