Według doniesień, które krążyły w mediach od kilku dni, ultimatum postawione Jarosławowi Gowinowi upływało w ten piątek. Jarosław Kaczyński miał wymuszać na jego ugrupowaniu poparcie dla przeprowadzenia wyborów 10 maja w formie głosowania korespondencyjnego. W przypadku odmowy – Gowin i reszta polityków jego ugrupowania pożegnałaby się ze stanowiskami w rządzie. Przypomnijmy, że w trakcie mijającego tygodnia pomysł organizowania wyborów w stanie epidemii w ogóle krytykowali otwarcie nie tylko Gowin, ale i wiceminister nauki Wojciech Maksymowicz.
Jak donosi RMF w czwartek 2 kwietnia, Gowin odrzucił ultimatum Kaczyńskiego: „nie zgodzi się na kopertowe wybory w maju i zdania nie zmieni”. Miał również poinformować polityków Porozumienia, by liczyli się z wyrzuceniem rządu. Oprócz samego Gowina (wicepremier i minister nauki), ugrupowanie zarządza również ministerstwem rozwoju (Jadwiga Emilewicz), a oprócz tego ma również sześciu wiceministrów.
Wspieramy Lokalny Biznes!
- Stan na wczoraj był taki: odrzucamy ultimatum – potwierdza jeden z polityków związanych z Porozumieniem. - Nie wyobrażam sobie, byśmy w jakiejkolwiek konfiguracji poparli wybory 10 maja. Stanowiska? To oczywiste, że stracimy. Ale równie dobrze PiS może wycofać się z wyborów i koalicja nadal będzie do posklejania – nie takie awantury się zdarzały. Tym razem jednak z naszej strony będzie to twarda gra koalicyjna, na naszych warunkach.
Nie przegap
Bez Gowina rząd PiS będzie rządem mniejszościowym, bez większych szans na samodzielne sprawowanie władzy. Porozumienie ma dziś 18 posłów i 2 senatorów. Większość PiS jeszcze przed stanem epidemii była krucha (235 posłów w 460-osobowym Sejmie). Nieoficjalnie, PiS nie byłby w stanie ratować się np. posłami Konfederacji. Alternatywa?
- Teoretycznie mamy zdolność tworzenia innego rządu z opozycją. Czy do tego dojdzie? Nie wiem. Konfederacja? PSL? Ktokolwiek dołączy do PiS w takiej sytuacji będzie na przegranej pozycji – uważa polityk. Jego zdaniem awaryjnym rozwiązaniem PiS może być w tej sytuacji… ogłoszenie stanu wyjątkowego. W ten sposób mógłby rządzić jednak tylko 90 dni, bo później o przedłużeniu stanu wyjątkowego o kolejnych 60 dni zadecyduje Sejm.
Rozłam w Zjednoczonej Prawicy może mieć również ciekawe skutki dla województwa śląskiego. W sejmiku, po pamiętnym przejściu Wojciecha Kałuży, PiS ma minimalną, jednoosobową większość. Gdyby, wzorem kolegów w Warszawie, koalicję opuścił radny Jarosław Szczęsny z Porozumienia, PiS tę większość w regionalnym parlamencie traci. Nie straci jednak na pewno marszałka, do odwołania którego potrzeba aż 3/5 składu sejmiku.
Zobacz koniecznie
Bądź na bieżąco i obserwuj
Archeologiczna Wiosna Biskupin (Żnin)
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?