Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Historia kołem się toczy? Felieton Jędrzeja Lipskiego, redaktora naczelnego Dziennika Zachodniego

Jędrzej Lipski
Miało być luźno, spokojnie i wakacyjnie. Tak, rzekłbym, „przewiewnie”. Bo się ostatnio gęsto robiło od natłoku informacji, wydarzeń politycznych, w sumie przygnębiających, zdarzeń niosących niepokój, a nawet zagrożenie. Zatem postanowiłem optymistyczne myśli na papier przelać. Niestety, okazuje się, że to nie takie łatwe.

Podróżowałem ostatnio po Polsce. Pokręciłem się trochę po naszym województwie i dwóch ościennych… Gdy przejeżdżałem przez ziemię opolską, rzuciły mi się w oczy dwujęzyczne tabliczki z nazwami miejscowości, powitania podróżnych w języku niemieckim „herzlich willkommen”, itd. I tak trochę nieswojo się poczułem, zwłaszcza że akurat wracałem z uroczystości rocznicowych, które miały miejsce w niemieckim obozie zagłady Auschwitz-Birkenau…

I nie żebym miał coś przeciwko prawom mniejszości narodowych czy chciałbym podważać umowy i traktaty międzynarodowe, ale jakiś taki niesmak się we mnie zrodził. Tym bardziej, że właśnie po raz kolejny pojawiła się sprawa używania nazwy „polskie obozy zagłady…” w niemieckich mediach. Według jednej z niemieckich gazet, „niemieckie dzieci pojechały na wycieczkę, by zwiedzić »polski obóz zagłady«”. „Niewyobrażalna bezczelność”, jak to ocenili internauci, to zbyt delikatne słowa.

Ten proceder wmawiania światowej opinii publicznej, że to nie Niemcy stoją za masową zagładą z czasów II wojny światowej, trwa od wielu lat. Ta kampania zakłamująca prawdę historyczną, nie tylko ma na celu zdjąć z Niemców odium winowajców, ale tę winę za Holocaust zrzucić na innych. Właśnie na Polaków. „Polskie obozy zagłady”, „Niemcy jako ofiary nazistów” to elementy bardzo dobrze zorganizowanej niemieckiej kampanii propagandowej skierowanej przeciwko Polsce.

Dokładając do tego negowanie polskiego prawa do reparacji wojennych i ostatnie wypowiedzi Manfreda Webera, można wysnuć wniosek, że staliśmy się obiektem zmasowanego ataku, propagandowego, PR-owego, swoistej wojny hybrydowej, której celem jest złamanie naszej niezależności, umiłowania wolności, hardej polskości niedającej sobie nałożyć berlińskich pęt. To duże niebezpieczeństwo. Nie możemy tego lekceważyć, nie możemy machać na to ręką. Nie możemy pozwolić na to, by niemieccy politycy, tzw. grupa Webera, dyktowali nam warunki, stanowili prawa i decydowali, co nam wolno, a co nie. Przypomnę, że historia już to widziała. I to całkiem niedawno.

Nie przeocz

Zobacz także

od 7 lat
Wideo

Polskie skarby UNESCO: Odkryj 5 wyjątkowych miejsc

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera