Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Hokeiści JKH rozgromili Cracovię 5:0. W Jastrzebiu zaczynają marzyć o złocie

Jacek Sroka
W Jastrzębiu odżyły nadzieje na pierwszy w historii tytuł mistrza Polski w hokeju na lodzie. Po kiepskim początku finałowych zmagań zawodnicy JKH GKS wyraźnie złapali wiatr w żagle. W poniedziałek po raz drugi pokonali u siebie Cracovię gromiąc gości aż 5:0 i już tylko dwóch wygranych brakuje im do zdobycia mistrzostwa. Faworytem rywalizacji o złoto wciąż pozostają jednak krakowianie, którzy prowadzą w play off 3:2, a kolejny mecz rozegrają w środę pod Wawelem.

Niedzielna wygrana nad Cracovią wyraźnie podbudowała jastrzębian i to oni w piątym spotkaniu finałowym od początku nadawali ton wydarzeniom na lodzie. Gospodarze mieli przewagę, ale prowadzenie zdobyli dość przypadkowo. W zamieszaniu pod bramką "Pasów" krążek odbił się od łyżwy Tomasza Kulasa i minął Rafała Radziszewskiego, a Damian Kapica padając z bliska wepchnął go do siatki.

- Po raz pierwszy w finale jako pierwsi strzeliliśmy gola i objęliśmy prowadzenie. To cieszy, ale teraz trzeba utrzymać ten korzystny wynik - powiedział 21-letni napastnik JKH Damian Kapica po zdobyciu bramki.

Niewiele brakowało, by podopieczni trenera Jirziego Reznara prowadzili po pierwszej tercji wyżej, bo gdy grali w osłabieniu wyprowadzili szybką kontrę, ale doświadczony Czech Richard Kral nie wykorzystał sytuacji sam na sam z bramkarzem.

Cracovia nastawiła się w poniedziałek w Jastrzębiu na grę z kontry i już na początku spotkania świetną okazję do zdobycia prowadzenia zaprzepaścił Damian Słaboń. W przerwie w szatni gości musiało być gorąco, bo krakowianie drugą tercję rozpoczęli z ogromnym animuszem. Napastnicy "Pasów" ostrzeliwali bramkę JKH, lecz między słupkami świetnie spisywał się Kamil Kosowski naprawiający błędy swoich obrońców.

Natarcie drużyny Rudolfa Rohaczka przerwał dopiero Miroslav Zatko. Słowacki obrońca jastrzębian przejechał z krążkiem przez pół lodowiska i strzałem z ostrego kąta zdobył drugiego gola. Gospodarze poszli za ciosem i 81 sekund później po raz trzeci trafili do siatki. Autorem bramki był pozostawiony przez gości bez opieki Błażej Salamon.

- Mieliśmy na początku drugiej tercji swoje sytuacje. Jak się w hokeju nie wykorzystuje takich okazji, to potem się to mści - stwierdził Leszek Laszkiewicz, napastnik Cracovii, który jest wychowankiem klubu z Jastrzębia.

Po tych ciosach goście nie tylko nie byli w stanie już się podnieść, ale nawet strzelić honorowej bramki. Najlepszej okazji nie wykorzystał Patrik Valczak marnując rzut karny w 44 min. Bramkarz JKH Kamil Kosowski, który wyszedł z tego pojedynku obronną ręką, był bez wątpienia najlepszym graczem tego meczu.

Jastrzębianie tymczasem dalej grali swoje. W końcówce drugiej tercji przewagę liczebną wykorzystał Radek Prochazka. Czech strzałem z dystansu po raz czwarty pokonał zasłoniętego Radziszewskiego. Zasłużone zwycięstwo GKS w ostatniej tercji przypieczętował Adrian Labryga.

JKH GKS Jastrzębie - Comarch Cracovia 5:0 (1:0, 3:0, 1:0)

Bramki 1:0 Damian Kapica (13), 2:0 Miroslav Zatko (29), 3:0 Błażej Salamon (30), 4:0 Radek Prochazka (36), 5:0 Adrian Labryga (47)
Kary JKH - 4 min, Cracovia - 10 min.
Widzów 1500
Stan rywalizacji play off 3:2 dla Cracovii, kolejny mecz w środę w Krakowie (gra się do czterech zwycięstw)


*Strajk generalny 26 marca w woj. śląskim
*Bandycki napad na sklep w Mysłowicach ZOBACZ WIDEO
*ZOBACZ luksusowe samochody prezydentów miast. Po co im to? ZOBACZ ZDJĘCIA
*Serial Anna German [STRESZCZENIA ODCINKÓW]

Codziennie rano najświeższe informacje z woj. śląskiego prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!