Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Hospicja bez limitów od NFZ. Ale problemem w regionie łódzkim jest brak personelu, który chciałby w hospicjach pracować

Matylda Witkowska
Matylda Witkowska
Pixabay
NFZ skończył z limitami na leczenie hospicyjne i paliatywne. Ale w sytuacji łódzkich hospicjów praktycznie niewiele to zmieni. Konieczna jest zmiana stawek, bo problemem jest brak rąk do pracy.

Opieka paliatywna bez limitów ze strony NFZ

Od 1 kwietnia Narodowy Fundusz Zdrowia zniósł limity finansowania osób dorosłych w hospicjach stacjonarnych, oddziałach medycyny paliatywnej, hospicjach domowych i poradniach medycyny paliatywnej. Wcześniej brak limitów obowiązywał w hospicjach dziecięcych. To oznacza, że NFZ zapłaci za każdego pacjenta, który takiej opieki będzie potrzebował.

Według szefów hospicjów z Łódzkiego to dobra wiadomość, ale realnie niewiele zmieni. Bo już od wielu lat łódzki odział NFZ chętnie płacił za pacjentów przyjętych ponad limit, choć hospicja musiały dłużej czekać na pieniądze i nie miały gwarancji ich wypłaty.

Emilia Borysewicz, dyrektor prowadzonego przez Stowarzyszenie Hospicjum im. Jana Pawła II hospicjum w Zgierzu przyznaje, że nowe rozwiązanie może pozytywnie wpłynąć na bieżącą płynność finansową hospicjów.

- Cieszę się, ale to mały krok w kierunku rozwiązania problemów zarządzających hospicjami, a jest ich bardzo dużo - mówi.

Bardziej oczekiwaną zmianą jest zapowiadana nowa wycena świadczeń hospicyjnych, która pozwoliłaby podnieść płace zatrudnianych w nich osób. Bo problemem hospicjów jest brak personelu. Brakuje zwłaszcza pielęgniarek i lekarzy, którym łatwo jest znaleźć lżejszą i do tego lepiej płatną pracę w innych miejscach.

- Hospicja pod względem oferowanych pensji zupełnie nie są konkurencyjne z innymi jednostkami służby zdrowia - przyznaje Iwona Sitarska, wojewódzki konsultant medycyny paliatywnej oraz kierownik Hospicjum Domowego Caritas Archidiecezji Łódzkiej.

To sprawia, że w województwie łódzkim na miejsce w hospicjum domowym trzeba czekać średnio od jednego do trzech miesięcy.

W zgierskim hospicjum domowym czas oczekiwania to zwykle od kilku tygodni do dwóch miesięcy. - Niektórzy pacjenci nie doczekają miejsca w kolejce, ale wynika to jedynie braku z dostępności personelu - przyznaje Emilia Borysewicz.

Takich problemów nie ma w przypadku oddziałów paliatywnych w szpitalach i w hospicjach stacjonarnych. Tu miejsce dla pacjenta można znaleźć od ręki lub w ciągu tygodnia lub dwóch, można też szukać innej placówki położonej dalej od domu.

Opieka hospicyjna w Łódzkiem. Jak się zmienia?

Hospicjów domowych dla dorosłych w Łódzkiem jest 36 dla dzieci dwa, z takiej opieki korzysta około 4 tys. osób rocznie. Ta liczba jest stała. Rośnie natomiast liczba pacjentów hospicjów stacjonarnych, co wynika z większej liczby łóżek i otwierania kolejnych placówek. Jeszcze w 2017 roku na terenie Łódzkiego było 110 łóżek hospicyjnych, dziś to już 246. W 2019 roku pacjentów było 1808, w ubiegłym już rekordowe 2745. W hospicjach stacjonarnych największą grupę chorych stanowili chorzy na nowotwory: płuca lub oskrzela (490), gruczołu krokowego (129) i odbytnicy (72).

Emilia Borysewicz podkreśla, że medycyna paliatywna się zmienia, a nowe rozwiązania i technologie pomagają w pracy, na przykład dzięki wykorzystaniu mobilnych urządzeń w hospicjach domowych. Ale pewne aspekty pracy personelu się nie zmienią. - Potrzeby ludzi odnośnie poczucia komfortu, troski, uśmierzania bólu innych objawów, w tym uśmierzeniu bólu emocjonalnego bliskiej osoby nie zmieniają się - mówi.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Co to jest zapalenie gardła i migdałków?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na dzienniklodzki.pl Dziennik Łódzki