Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Hospicjum Cordis jak zamknięta twierdza. Jeśli tam dostanie się koronawirus, to wszystkim pacjentom grozi śmiertelne niebezpieczeństwo

Agata Pustułka
Agata Pustułka
- Musiałam przyjąć chorego ze szpitala, chociaż nie miał zrobionego testu na koronawirusa. Błagałam szpital o test, a oni powiedzieli, że nie mają. Jeśli do nas wirus się przedostanie, to będzie śmiertelnym niebezpieczeństwem dla pacjentów - mówi dr Jolanta Markowska, prezeska Hospicjum Cordis. Najnowsze zdjęcia z Hospicjum

Dr Jolanta Markowska, prezeska Hospicjum Cordis, postanowiła "zamknąć się" z pracownikami i pacjentami w placówce.

- Planujemy, że takim rytmie pracy pozostaniemy do 18 kwietnia, kiedy ma nastąpić spadek zachorowań. Nie wiemy jednak, czy tak się stanie. Cały czas śledzimy informacje. Teraz w hospicjum przebywa 29 pacjentów dorosłych i trójka dzieci. Poza tym pracownicy jeżdżą do domów 40 dorosłych pacjentów i 12 dzieci - mówi.

- Pracownicy wyjeżdżają w pełni zabezpieczeni epidemiologicznie. Nasi pacjenci mogą liczyć, że zawsze do nich dojedziemy, nie zawiedziemy, ale nie ukrywam, że obawiamy się koronawirusa. Gdyby dostał się do naszego hospicjum, to dla wszystkich pacjentów stanowiłby śmiertelne zagrożenie, bo wszyscy mają ubytki odporności, znajdują się w stanach terminalnych i bardzo ciężkich - wyjaśnia Markowska.

- W Hospicjum Cordis bez względu na epidemię musi być jak zawsze - godnie, z szacunkiem dla chorego. Trzeba znaleźć czas, bo niektórzy z nich nie mają go wiele - dodaje.

Obecnie wszyscy nowo przyjęci chorzy są objęci dwutygodniową kwarantanną i oddzieleni od tych, którzy już ją przeszli.

- Nie mogę jednak liczyć, że nowi pacjenci będą mieli zrobione testy na koronawirusa. Musiałam przyjąć pacjenta z jednego ze szpitali i wręcz błagałam, żeby mu zrobili test. Powiedzieli, że nie mają, nie mogą. W końcu przebywa u nas na kwarantannie. Kompletnie tego nie rozumiem, jak może nie być testów dla naszych chorych i dla personelu - pyta dr Markowska.

Jedno z dzieci znajdujące się w tzw. opiece domowej, od pewnego czasu kaszle i ma gorączkę, dr Markowska podejrzewa koronawirusa, ale katowicki sanepid też odmówił przeprowadzenia testów.

W końcu zgodzili się w Kędzierzynie Koźlu. Jednak rodzice boją się przewozić synka, bo jest w złej kondycji i może tę podróż przypłacić i tak kruchym życiem.

- A przecież ktoś mógłby do niego pojechać i pobrać wymaz. Nie mogę tego zrozumieć. To nieludzkie - ocenia dr Markowska.

Teraz hospicjum funkcjonuje dzięki ludziom dobrej woli. Na szczęście tych nie brakuje.

- Przynoszą nam płyny dezynfekcyjne, środki czystości - zostawiają je na portierni. W ramach akcji Mysłowice Szyją Maseczki dostaliśmy maseczki wielokrotnego użytku, które pierzemy w pralni. Te jednorazowe służą tylko do wizyt domowych. Nie wychodzimy po żywność. Żeby było bezpieczniej. kasze, mąką i inne produkty zamawiały - dodaje dr Markowska.

Nie przegap

Mysłowickie kwiaciarki podarowały Cordis kwiaty. Dzięki temu w każdym pokoju pacjent może poczuć wiosnę. Wbrew beznadziei panującej dookoła i ich trudnemu położeniu, mają przed sobą rozkwitające pączki kwiatów. To przecież też element terapii. Ale pomoc musi być systemowa.

- Pracujemy w trybie 24-godzinnym. 24 godziny pracy, 24 godziny odpoczynku. Każdy pacjent musi być zaopatrzony, wymyty, dostać leki. Tu musi pachnieć, musi być domowo - wyjaśnia lekarka.

Przez pierwsze dni była przerażona. Co się stanie, jeśli któryś z pacjentów zachoruje na Covid-19?

- Teraz trochę się uspokoiłam. Może dlatego, że cały czas jesteśmy wszyscy na miejscu i czuwamy - twierdzi.

🔔🔔🔔

Pobierz bezpłatną aplikację Dziennika Zachodniego i bądź na bieżąco!

Oprócz standardowych kategorii, z powodu panującej epidemii, wprowadziliśmy do niej zakładkę, w której znajdziesz wszystkie aktualne informacje związane z epidemią koronawirusa.

Aplikacja jest bezpłatna i nie wymaga logowania.

Bądź na bieżąco i obserwuj

Hospicjum w sposób szczególny chce podziekować:

Paniom z akcji Mysłowice szyją maseczki
Miejskiemu Ośrodkowi Kultury w Lędzinach
Kibicom Ruchu Chorzów Chacharski Janów za środki do dezynfekcji, rękawiczki ochronne, papierowe ręczniki i wody mineralne
Firmie Alimp Sp. z o.o. Sp.k. za środki do dezynfekcji
Panu Szymonowi Biolik ze Studio Fryzjerskie Biolik z Imielina za przyłbice ochronne
Pani Beacie Kantorskiej za rękawiczki i uszyte maseczki
Panu Zbigniewowi Basiakowi za rękawiczki i maseczki ochronne oraz środki do dezynfekcji
Razem dla Nikiszowca, Pani Elżbiety Zacher za wsparcie finansowe
Rada dzielnicy Mysłowice Janów
Firmie A.S.Inter Silesia Sp. zo.o. Panu Jerzemu Sobczak za wsparcie finansowe
Pani Beacie Cwalina za wsparcie finansowe
Panu Frankowi Olejnik z Michałem Burdą

od 7 lat
Wideo

Polskie skarby UNESCO: Odkryj 5 wyjątkowych miejsc

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera