Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Hotele zamknięte do 17 stycznia 2021? Właściciel Rezydencji Pod Ochorowiczówką w Wiśle: To katastrofa!

Łukasz Klimaniec
Łukasz Klimaniec
Wojciech Rozkoszny prowadzi Rezydencję Pod Ochorowiczówką w Wiśle
Wojciech Rozkoszny prowadzi Rezydencję Pod Ochorowiczówką w Wiśle Łukasz Klimaniec
Przyjmując przedpłaty na przyszłe pobyty, można dzięki nim funkcjonować, inwestować, w pewien sposób żyć. W tej chwili tego brakuje - przyznaje Wojciech Rozkoszny prowadzący Rezydencję Pod Ochorowiczówką w Wiśle. I zaznacza, że z przyjazdu turystów korzysta nie tylko gastronomia i hotelarstwo, ale tak naprawdę cały handel. Brak turystów w sezonie to katastrofa.

Zamknięcie branży hotelarskiej, drastyczne ograniczenie działalności gastronomicznej (jedzenie tylko na wynos) to poważny cios dla turystyki w Beskidach. Hotelarze o tej porze roku przyjmowali rezerwacje na święta, sylwestra i ferie, a wraz z nimi przedpłaty, z których mogli żyć i inwestować. Z powodu obostrzeń zostali tego pozbawieni.

- Mam nadzieję, że uda się nam to przetrwać. Będziemy starali się maksymalnie ograniczyć koszty, przede wszystkim wstrzymać zaplanowane inwestycje. Nie zamykamy się fizycznie, bo chcemy przyjmować tych gości, których możemy - a więc medyków, ewentualnie sportowców, ale głównie gości w ramach wyjazdów służbowych. Ale takich pobytów jest bardzo mało - przyznaje Wojciech Rozkoszny z Rezydencji Pod Ochorowiczówką B&B w Wiśle.

Rozmowa z Wojciechem Rozkosznym, właścicielem Rezydencji Pod Ochorowiczówką B&B w Wiśle.

Jak ocenia pan obecną sytuację dla branży hotelarskiej?
Można określić to tak naprawdę słowem „katastrofa”. Dla wszystkich miejscowości turystycznych, szczególnie górskich, bo one najwięcej korzystają z zimy, to tragiczna wiadomość. Minister zdrowia w poniedziałkowym (23 listopada – red.) wywiadzie w radio powiedział, że hotele będą zamknięte do 17 stycznia 2021 r. Jeśli tak rzeczywiście będzie, to jest to dla nas okropna wiadomość. Po ostatniej konferencji premiera spodziewaliśmy się, że to nie będą ferie zimowe, ale przerwa w edukacji. Nie było to powiedziane wprost. Dziś wiemy, że ferii, do jakich byliśmy przyzwyczajeni w poprzednich latach, po prostu nie będzie. To bardzo zła wiadomość.

Jak pan sobie radzi prowadząc działalność noclegową?
Czekamy na to, co rząd powie na temat pomocy dla branży turystycznej. Z perspektywy Wisły patrzymy na to szerzej - to nie tylko branża turystyczna korzysta z turysty, nie tylko gastronomia i hotelarstwo. Tak naprawdę cały handel, a nawet apteki korzystają z tego potencjału. W Wiśle mamy kilkanaście tysięcy miejsc noclegowych, a w ramach Beskidzkiej Piątki jeszcze więcej. Jeśli turysta przebywa u nas przez 6 tygodni w okresie ferii, to jest to ogromny zastrzyk gotówki. Mało jest ludzi, którzy nie żyją z turystyki - każdy pośrednio lub bezpośrednio czerpie z tego profity. Tak naprawdę nie wiemy, co powinniśmy robić. Nasze miejscowości tak mocno ukierunkowały się na przemysł turystyczny, że ciężko przebranżowić się na cokolwiek innego.
Możemy oczywiście przyjmować tzw. gości „służbowych”, ale takich pobytów jest bardzo mało. To pojedyncze rezerwacje, które nie pozwalają nam przetrwać. W przypadku takiego pobytu goście podpisują oświadczenie i biorą na siebie odpowiedzialność, że ich wyjazd jest wyjazdem związanym z pracą. Wtedy można taki nocleg wynająć. Każdy hotelarz stara się to dziś wykorzystywać, bo nie wiemy, jak będzie to wyglądało za miesiąc, czy dwa i w jakiej kondycji finansowej będziemy.

Ile pan ma miejsc w Rezydencji Pod Ochorowiczówką?
Mamy 13 pokojów, co stanowi ok. 30 miejsc noclegowych. W tej chwili rezerwacji jest jak na lekarstwo. Zazwyczaj okres jesieni nie jest dobrym czasem, w którym góry są tłumnie odwiedzane, choć jesienią wyglądają bardzo atrakcyjnie i ładnie. Zwykle jednak w tym czasie przyjmujemy rezerwacje na przyszłość. To dla nas punkt zaczepienia – przyjmując przedpłaty na przyszłe pobyty, możemy dzięki nim funkcjonować, inwestować, w pewien sposób żyć. W tej chwili tego brakuje, brakowało już w ostatnich tygodniach, kiedy sytuacja była bardzo niepewna, a dziś ewidentnie wiemy, że ich nie będzie. Wygląda to nieciekawie.

Nie przeocz

Co to dla pana oznacza?
Mam nadzieję, że uda się nam to przetrwać. Będziemy starali się maksymalnie ograniczyć koszty, przede wszystkim wstrzymać zaplanowane inwestycje. Nie zamykamy się fizycznie, bo chcemy przyjmować tych gości, których możemy, a więc medyków, ewentualnie sportowców, ale głównie gości w ramach wyjazdów służbowych. Mam nadzieję, że uda się przetrwać ten czas i w przyszłości odbije się on jak najmniejszym echem. Spodziewam się, że jeśli zniszczymy turystykę, to dla nas, konsumentów, będzie później po prostu drogo. Wiadomo, że branża będzie chciała nadrobić straty, a wiemy, że gospodarka jest w trudnej sytuacji. Zresztą, nie tylko polska gospodarka. Liczymy mocno na zaangażowanie rządu. Ciągle mam nadzieję, że włodarze górskich miejscowości w porozumieniu z organizacjami turystycznymi, będą w jakiś sposób lobbowały na naszą korzyść.

Od 28 listopada w tzw. etapie odpowiedzialności mają zostać otwarte sklepy w galeriach handlowych, w tym także zamknięte obecnie sklepy odzieżowe. Przypomnijmy dziś w galeriach handlowych funkcjonują przede wszystkim apteki, drogerie, punkty sprzedające prasę oraz punkty z usługami telefonii komórkowej.Zobacz kolejne zdjęcia. Przesuwaj zdjęcia w prawo - naciśnij strzałkę lub przycisk NASTĘPNE

Zmiany od 28 listopada. Częściowy lockdown zostaje. Otwarte ...

Jaka była dla pana ubiegłoroczna zima?
Była całkiem dobra, byliśmy zadowoleni. Z powodu pandemii letni sezon był dużo krótszy - rezerwacje pojawiały się w ostatniej chwili, przez co noclegi były tańsze. I właściwie nikt nie był w stanie zarobić tak, jak w poprzednich latach. Turystyka zawsze funkcjonuje w oparciu o dwa sezony. Często musimy w sezonie zgromadzić środki, które potem przeznaczamy na funkcjonowanie naszych obiektów poza sezonem, albo na inwestycje – obiekty wymagają konserwacji, remontów, napraw, poza tym chcemy, żeby baza noclegowa i infrastruktura turystyczna były coraz lepsze. Ale na to wszystko muszą znaleźć się pieniądze.

Hotele mają być zamknięte do 17 stycznia 2021 r. Co dalej?

Okres sylwestrowy w skali całego roku był jednym z najdroższych. Popyt przewyższał podaż, szczególnie w górach. Turnusy sylwestrowe zawsze były tłumnie najeżdżane, a noclegi można było sprzedawać w dość wysokich cenach. Jeśli nawet teraz dojdzie do poluzowania obostrzeń na ostatnią chwilę, będziemy musieli sprzedawać noclegi taniej, by cokolwiek mieć. Nie wyobrażam sobie, żeby na święta, sylwestra czy Nowy Rok przyjeżdżały osoby w ramach podróży służbowej. Na to raczej trudno liczyć. Pozostaje nam walka o okres Wielkanocny. Może będzie to już normalny czas, w którym będzie można wyjeżdżać. Ale Wielkanoc to okres raptem kilku dni, w tym czasie nie da się odrobić strat. Być może weekendy, ładna pogoda i wakacje pozwolą nam dobrze funkcjonować. Obawiam się tylko, że oferty turystycznie mogą być drogie i nie wiem, czy społeczeństwo będzie na nie stać.

W filmiku wypowiedź Karola Wagnera z Tatrzańskiej Izby Gospodarczej.

Musisz to wiedzieć

Zobacz koniecznie

Bądź na bieżąco i obserwuj

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Archeologiczna Wiosna Biskupin (Żnin)

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty