- Moja córka urodziła się dopiero dziewięć lat po ślubie. Przeżywaliśmy z żoną coś, o czym ludzie nie mają pojęcia. Zawsze byłem otoczony gronem przyjaciół, ale kiedy u rówieśników pojawiły się dzieci, nie mogliśmy już znaleźć wspólnego języka. To była jakaś alienacja. Nigdy w życiu nikomu niczego nie zazdrościłem, poza tą sytuacją - wspomina.
Jak uważa, inicjatywa ustawodawcza w tej sprawie powinna wyjść ze strony rządu. Skoro tak się jednak nie dzieje, to właśnie samorządy i organizacje pozarządowe mają tu pole do popisu.
Czy Sosnowiec pójdzie w tej kwestii śladami Częstochowy, gdzie radni już jakiś czas temu podjęli w tej sprawie uchwałę? W swoim wniosku radny postuluje też współpracę z podjasnogórskim grodem. Składając interpelację, Zygmunt Witkowski ubiegł swoją klubową koleżankę Halinę Sobańską, która też myślała o zajęciu się tą sprawą.
- Radny strzelił w dziesiątkę. Wiemy, jaki to jest problem dla rodzin. Kobiety rodzą coraz później i bywa że o dziecko jest coraz trudniej. Podpisuję się pod taką cenną inicjatywą - mówi radna. - To byłby też sposób na zatrzymanie w mieście mieszkańców. Nie rozumiem, dlaczego do tej pory nie ma ustawy - dodaje Halina Sobańska.
Pomysł radnego Witkowskiego nie podoba się natomiast Tomaszowi Mędrzakowi z klubu Prawa i Sprawiedliwości.
- Uważam, że to nieporozumienie i bardzo niefortunna propozycja. Nie jest to nasz najpilniejszy problem - uważa radny. - Ci, którzy borykają się z tym problemem, przeżywają tragedię, ale jest wiele innych metod leczenia niepłodności - dodaje Tomasz Mędrzak.
Miejscy urzędnicy nie chcą narazie komentować pomysłu radnego Zygmunta Witkowskiego.
- Kiedy będzie odpowiedź na interpelację, to wtedy oficjalnie ją skomentujemy - mówi Krzysztof Polaczkiewicz z Wydziału Informacji i Promocji Miasta sosnowieckiego UM. Na odpowiedź prezydent ma dwa tygodnie.
Projekt już w tym tygodniu
W budżecie miasta Częstochowa na rok 2012 znalazł się punkt pod nazwą "Dofinansowanie do leczenia niepłodności metodą zapłodnienia pozaustrojowego dla mieszkańców Częstochowy w latach 2012-2014". Radni przeznaczyli na ten cel 110 tysięcy złotych. Najwcześniej z programu będzie można jednak skorzystać dopiero pod koniec roku. Sporo czasu zajęła bowiem procedura. Trzeba było stworzyć zasady, według których program miałby funkcjonować. Ich prezentację zaplanowano na najbliższy wtorek.
- Projekt musimy potem skierować do Agencji Ochrony Technologii Medycznych. Jej opinia jest obligatoryjna, ale nie musi być wiążąca. Agencja będzie miała na jej opracowanie trzy miesiące - wyjaśnia Włodzimierz Tutaj, rzecznik prasowy częstochowskiego Urzędu Miasta.
Sprawą, prawdopodobnie na sierpniowej sesji, zająć się muszą później radni.
Sprawa in vitro znalazła się w budżecie z inicjatywy władz miasta. Towarzyszyły mu kontrowersje natury medycznej, światopoglądowej i religijnej, ale ostatecznie, po burzliwej dyskusji, radni powiedzieli "tak". Przez taki pomysł władze Częstochowy chcą też pokazać ludziom, że miasto chce pomóc mieszkańcom.
To potrzebne, bo - jak przekazują urzędnicy - Częstochowa się wyludnia, a prognozy demograficzne są nieubłagane.
CZY SOSNOWIEC POWINIEN DOFINANSOWYWAĆ ZABIEGI IN VITRO? NAPISZ SWOJĄ OPINIĘ
Czy Sosnowiec dopłaci do In vitro? Czytaj więcej na sosnowiec.naszemiasto.pl
*Burze szaleją nad Śląskiem. Idą kolejne. Zobacz zdjęcia
*Nowy podział Śląska: koniec woj. opolskiego i śląskiego, wspólne górnośląskie
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?